Billboardy, które znalazły się w opolskich lasach, mają za sobą długą podróż. Przyjechały z Wielkopolski. To właśnie tam – w szkółce Odrzykożuch należącej do Nadleśnictwie Babki – grzybiarze natrafili na ich skład. Ale – jak ustaliła poznańska „Gazeta Wyborcza” – tablice wykonała firma z Ustrzyk Dolnych w województwie podkarpackim i to stamtąd przyjechały w rejon stolicy Wielkopolski.
Plan był taki, że około 2 tys. tablic promujących gospodarkę leśną stanie na terenach Lasów Państwowych jeszcze przed wyborami z połowy października. Ale firma odpowiedzialna za ich wykonanie nie zdążyła się wyrobić. Z ustaleń „GW” wynika, że wykonanie, dostawa i montaż billboardów kosztowały Lasy Państwowe około 35 mln zł. Co daje około 17,5 tys. za tablicę. Informatorzy dziennikarzy wskazywali, że podobne tablice w sieci można kupić za nieco ponad 2 tys. zł za sztukę.
Ciekawy jest też łańcuszek powiązań personalnych. Okazuje się, że leśne billboardy zamówił Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie, ogólnopolska jednostka Lasów Państwowych. Jej celem jest m.in. „prowadzenie ciągłej kampanii mającej na celu bezpośrednią edukację leśną społeczeństwa”. Na jego czele stoi Ewa Jedlikowska, kojarzona z Suwerenną Polską. Tu trzeba pamiętać, że Lasy Państwowe to kawałek tortu, jaki przed laty przypadł ludziom Zbigniewa Ziobry ramach podziału wpływów na prawicy. Zaś zadanie wykonania tablic otrzymała firma, w której władzach zasiadają ludzie PiS.
Kontrowersyjne billboardy w opolskich lasach
O sprawie było głośno, a teraz okazuje się, że billboardy pojawiają się w opolskich lasach. Jeden z nich stoi w lesie pomiędzy Świerklami i Surowiną. Są też na leśnym parkingu w rejonie Murowa.
Ustaliliśmy, że taka sytuacja ma też miejsce w m.in. w Nadleśnictwie Tułowice. Jedna taka tablica pod koniec października pojawiła się w rejonie skrzyżowania ulic Opolskiej i Kolejowej pomiędzy Szydłowem i Skarbiszowicami.
Wiesław Skrzypek, stojący na czele Nadleśnictwa Tułowice, nie kryje, że będą kolejne.
– Czekamy na ich przyjazd. Będziemy na nich promować gospodarkę leśną. Z ich pomocą chcemy odkłamywać zafałszowany obraz tego, co dzieje się w lasach – przekonuje.
Więcej szczegółów nie chce ujawniać. Zaznacza, że jak projekt będzie gotowy, będzie można prezentować go szerzej.
W nieoficjalnych rozmowach opolscy leśnicy nie kryją oburzenia.
– Poszła na to masa pieniędzy z Funduszu Leśnego. Z założenia on służy wspieraniu niedochodowych nadleśnictw. Ale za tej władzy stał się skarbonką do przepalania pieniędzy – słyszymy.
Czytaj także: Władza rżnie opolskie lasy i ukrywa to przed ludźmi
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.