O tym, że nad Osobłogą pod Krapkowicami zamontowane będą dwa mosty tymczasowe, wiadomo było od kilku tygodni. Przez ten czas trwały prace przygotowawcze. Powstały przyczółki po obu stronach rzeki. Robotnicy wykarczowali drzewa pod budowę dróg dojazdowych do przepraw.
Same mosty są potrzebne, ponieważ podczas ostatniej powodzi Osobłoga wymyła część podbudowy drogi krajowej nr 45. Powstało zapadlisko, którego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie planuje naprawić w najbliższym czasie. Drogowcy uznali bowiem, że zamiast remontu za kilkanaście milionów złotych, wolą od razu przeprowadzić rozbudowę trasy za kilkadziesiąt milionów złotych. Przygotowania i formalności oraz wygospodarowanie finansowania to proces trwający zazwyczaj kilka lat.
Stąd inicjatywa, aby wykonać mosty tymczasowe pod Krapkowicami. Skorzystają z nich kierowcy aut osobowych i dostawczych, a także służb ratunkowych. Kierowcy tirów nadal będą musieli korzystać z objazdu.
Mosty tymczasowe pod Krapkowicami – trzeba czekać na drogi
W sobotni wieczór nad Osobłoga stanął dźwig będący w stanie unieść masę 500 ton. Mosty tymczasowe pod Krapkowicami aż tyle nie ważą. Każdy z nich ma masę około 36 ton.
Pierwszy z nich wojskowi inżynierowie umieścili nad rzeką w niedzielę 15 grudnia w godzinach popołudniowych. Jak informował Maciej Sonik, starosta krapkowicki, operacja trwała ponad sześć godzin. Jeszcze w niedzielę nad Osobłogą ma się znaleźć też drugi z tymczasowych mostów.
Obie konstrukcje są bliźniaczo podobne do tych, jakie w październiku znalazły się w Głuchołazach, w miejscu zniszczonej przeprawy tymczasowej nad Białą Głuchołaską. W poniedziałek wojskowi rozpoczną instalację elementów przejazdu na mostach. Ale nawet jak skończą trzeba będzie jeszcze nieco poczekać na to, aż kierowcy będą mogli z nich skorzystać.
Wszystko dlatego, że konieczna jest jeszcze budowa dróg dojazdowych do mostów. A także zmiana organizacji ruchu w Krapkowicach, która ma zminimalizować korki w mieście wraz z otwarciem przepraw. Chodzi o wykonanie ronda skrzyżowaniu ulic Kozielskiej, Prudnickiej i Moniuszki. Wedle deklaracji przedstawicieli krapkowickiego samorządu oraz odpowiedzialnego za to Zarządu Dróg Wojewódzkich, są szanse na to, że całość będzie gotowa do świąt Bożego Narodzenia.
Czytaj także: Nowa droga Nysa – Pakosławice prawie jak autostrada. Wrócił popularny „grzybek”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania