Przypomnijmy, iż w dwóch poprzednich kolejkach podopieczni Łukasza Ganowicza przegrywali w dość niespodziewany sposób. Najpierw ulegli u siebie 1-2 znacznie niżej notowanej Carinie Gubin, a potem wyraźnie nie sprostali Górnikowi Polkowice, bo aż 0-4.
Teraz zagrali już znacznie lepiej, ale nie wystarczyło to do triumfu. Tym bardziej, że to goście lepiej weszli w mecz, a w dodatku po kwadransie gry „wynik otworzył” na ich korzyść Mateusz Kluzek. Niebawem wyrównać mógł Dawid Wojtyra, ale zabrakło mu precyzji. To się mogło zemścić na gospodarzach, jak choćby wtedy gdy w ciągu jednej akcji wrocławianie nie potrafili trzykrotnie pokonać Jakuba Osobińskiego. Na szczęście miejscowi odpowiedzieli w ostatnim momencie przed przerwą, gdy to piłkę do siatki posłał Mateusz Lechowicz.
Po zmianie stron gra już nie była tak żwawa. Niemniej kolejną okazję na wykazanie się miał Wojtyra. Gdy mijał kwadrans gry stanął „oko w oko” z Sebastianem Sobolewskim, ale pomylił się nieznacznie. Na samym finiszu nieco bliżej triumfu byli wrocławianie, gdy mieli cztery rzuty rożne pod rząd, a w jednym rywalowi zabrało nieco dłuższej nogi by wepchnął futbolówkę do „świątyni” MKS-u.
Tym samym nasi piłkarze po 28. kolejkach mają na koncie 55 punktów. To wciąż daje im trzecią pozycję w grupie III (pełna tabela TUTAJ).
MKS Kluczbork – Ślęza Wrocław 1-1 (1-1)
Bramki: 0-1 Kluzek – 15., 1-1 Lechowicz – 45.
MKS: Osobiński – Napora, Trojanowski, Lechowicz, Szota, Nowak (75. Maj), Zawada (68. Dachnowski), Neison, Wojtyra (68. Wienczek), D. Lewandowski, Tuszyński.
Żółta kartka: Neison.