Trzy lata temu Dawid Koszyk z Polskiej Nowej Wsi sięgnął po dwa złota mistrzostw świata federacji CMC w tym fachu. A do tego przyczynił się do trzeciego miejsca reprezentacji kraju w drużynie. I co ważne, jest przedstawicielem trzeciego pokolenia fryzjerskiej rodziny. Tej samej, która prowadzi salon fryzjerski „Kok” od 70 lat w tym samym miejscu. Założyła go babcia Marta, później biznes przejęli jego rodzice Tomasz i Krystyna. Teraz mama sama postanowiła spróbować sił w konkursach. Jednym z nich były Mistrzostwa Polski w fryzjerstwie.
– Uczymy się całe życie, a każde doświadczenie pisze kolejnego wyzwania. W tym zawodzie nigdy nie ma przycisku „stop”. Tylko cały czas się rozwijamy i doświadczamy czegoś nowego – tłumaczy pani Krystyna. – Od wielu lat jeżdżę na targi i mistrzostwa fryzjerskie. Długo byłam wiernym kibicem i asystentem mojego syna, ale jednak łatwiej się dopinguje i doradza, trudniej stanąć z drugiej strony, niemniej zdecydowałam się na ten krok.
Mistrzostwa Polski w fryzjerstwie
I radzi sobie coraz lepiej. Ostatnio zdobyła tytuł mistrzyni Polski w kategorii Stylizacja. Sukces tym większy, iż do Poznania na czempionat zjechało blisko 200 fachowców tego typu. Wystartowała tam razem z Małgorzatą Żebrowską, która jest jej bliską przyjaciółką.
– Były to konkurencje, w których jest możliwość wystąpienia w duecie – opowiada Krystyna Koszyk. – Obydwie przygotowałyśmy projekty. Zawsze lepiej jest, jak jeszcze druga osoba spojrzy na daną pracę „swoim okiem”.
Sam udział w mistrzostwach kraju składał się z dwóch części i wykonaniu dwóch fryzur w kategoriach: „Pokaz na co Cię stać” i „Wyobraźnia – Klasa – Styl”. Ta pierwsza pokazuje kunszt i artystyczną wyobraźnię. Wykonuję się strzyżenie z włosów długich, wcześniej odpowiednio ufarbowanych. W tej drugiej wykonanie stylizacji polegało na ciekawej i profesjonalnej koloryzacji wykonanej wcześniej, na co składa się jeszcze makijaż artystyczny i strój dostosowany do stylizacji. W tym przypadku oceniane jest ogólne wrażenie stylizacji, profesjonalizm, czystość, perfekcję wykonania oraz koloryzacja. Czas również grał rolę.
– Są to fryzury bardzo odważne i wymagające dużej pewności siebie. Jest mało klientek, które są na tyle odważne, niemniej mam takie w „swojej bazie” – śmieje się Krystyna Koszyk, dodając, iż ten zawód jest bardzo artystyczny, kreatywny i nie ma granic.
Tu też są trenerzy
Podczas takich zmagań korzysta nie tylko z własnego doświadczenia czy rodziny, na czele z obytym w takich turniejach Dawidem. Od ponad dwóch lat bowiem pobiera nauki w jednej z najlepszych akademii fryzjerskich. Mianowicie Zaremba International Academy w Bydgoszczy, pod okiem Joanny Zaremby-Wanczury. Tej samej, u której swoje umiejętności doskonalił także syn pani Krystyny.
– Porady i cenne uwagi oraz wsparcie mentalne mojej trenerki są niezwykle motywujące, to fundament do dalszego rozwoju na każdej płaszczyźnie. Za co też jej bardzo dziękuję – zaznacza, i dodaje, że ćwiczy zarówno w weekendy, jak i po godzinach pracy, a czas, który na to poświęca, trudno zliczyć. – Stale rozwijam jeszcze bardziej swoje umiejętności i doświadczenie w zawodzie, mierząc się z różnego rodzaju wyzwaniami. Niemniej dzięki ciężkiej pracy marzenia się spełniają, a te trzeba mieć, podobnie jak wsparcie najbliższych, które jest bezcenne.
Co ważne, jak w większości tego typu imprez, nie można w nich wziąć udziału „tak po prostu”. Droga jest długa i to nie tylko ze względu na odpowiednie treningi i przygotowania. Chodzi o różnego rodzaju eliminacje i kwalifikacje. Za to po wygraniu krajowego czempionatu kolejnym etapem jest możliwość udziału w na największych zawodach międzynarodowych.
Własny sprzęt
– Jestem już w trakcie przygotowań do mistrzostw świata, które odbędą się w październiku 2025 w Londynie – przyznaje pani Krystyna. – Starty w mistrzostwach wymagają dodatkowo bardzo dużo pracy i zaangażowania. Ale sprawia nam to ogromną satysfakcję i zwiększa poczucie wartości, a „efektem ubocznym” są wyniki, które osiągamy i dzięki nim mamy też motywację do kolejnych działań – opowiada.
Co ciekawe, podczas takich zawodów każdy przyjeżdża z własnym sprzętem. A już osobiste na pewno powinny być nożyczki i to jak najlepiej naostrzone. Mają one służyć wyłącznie do obcinania włosów, do niczego innego nie mozna ich używać.
– Nawet jak się przetnie kartkę papieru, to mogą potem być bezużyteczne – wyjaśniał swego w czasu w rozmowie z „O!Polską” Dawid Koszyk, czyli mistrz świata we fryzjerstwie, trener, sędzia międzynarodowy oraz duma rodziców, który razem z nimi prowadzi wspomniany salon „Kok”.
Mistrzostwa Polski w fryzjerstwie. Najlepszy team to rodzina
– Niemal od dziecka wychowywałem się w tym miejscu, ale na pewno nie było żadnego nacisku ze strony rodziców, bym szedł w tę stronę – mówił „O!Polskiej” tuż po zdobyciu tytułu mistrza świata. – Była to tylko i wyłącznie moja decyzja. Na początku pracowałem zarówno w dziale damskim, jak i męskim. Od paru lat zajmuję się w salonie fryzjerstwem męskim i barberingiem. Fryzjerstwo damskie i techniczne, które wykonywałem na konkursach, jest moim hobby.
– Nie ma jednej osoby kierującej tym miejscem, wszyscy razem pracujemy na każdy sukces – podkreśla mama Dawida. – Działamy wspólnie, wspieramy się w tym i każdy wie, co ma robić. Najlepszy team to rodzina.
Czytaj także: Mateusz Kamiński i Rafał Niziołek pożegnali się z Odrą Opole
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania