Informacja o tym, że w planach Alchemii – która należy do grupy Boryszew – jest likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem, pojawiła się w maju. Właściciel umotywował decyzję brakiem opłacalności produkcji. Alchemia argumentowała też, że nakłady, jakie trzeba byłoby ponieść na prace remontowe, byłyby zbyt wysokie, by utrzymać produkcję.
Dla załogi wieść o tym, że zakład czeka zamknięcie, była jak grom z jasnego nieba. Pracownicy zorganizowali akcję protestacyjną. Niewiele to jednak dało. Cała załoga, licząca blisko 450 osób, otrzymała wypowiedzenia. Pierwsze osoby już zakończyły tam pracę. Dla większości praca skończy się pod koniec września.
Likwidacja walcowni rur w Zawadzkiem ma kosztować 25 mln zł
Grupa Boryszew poinformowała niedawno ile będzie kosztować likwidacja Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem. W komunikacie czytamy, że „(…) w ramach procesu przygotowywania skonsolidowanego sprawozdania finansowego Grupy Kapitałowej za I półrocze 2024 roku, spółka zależna Alchemia S.A. z siedzibą w Warszawie wstępnie oszacowała koszty związane z procesem likwidacji Oddziału Walcownia Rur Andrzej w Zawadzkiem w kwocie 25 mln złotych. Powyższa kwota obciąży wynik skonsolidowany za I półrocze 2024 roku”.
Przypomnijmy, że załoga walcowni cały czas liczy na to, że fabrykę uda się jeszcze uratować. Wśród pracowników krążą pogłoski o inwestorze z Ukrainy, który miałby gwarantować ciągłość dotychczasowej produkcji w zakładzie. Równolegle Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Opolskich oferuje zwalnianym pracownikom pomoc w znalezieniu nowej pracy.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.