– Nie mamy z mężem ślubu kościelnego – opowiada Karina z powiatu oleskiego. – Kiedyś, jak ludzie przystępowali do komunii, a ja tylko na to patrzyłam. Bardzo to przeżywałam. Płakałam, choć tak, żeby nikt nie widział. Było ciężko, kiedy dzieci pytały: „Mamo, a czemu z tatą nie przystępujecie do komunii?”. Trzeba było jakoś wytłumaczyć, że tato wziął już kiedyś ślub przed ołtarzem, ale to małżeństwo nie przetrwało…
Wiedząc, że ich bliźniaki będą przystępować do Pierwszej Komunii, wcześniej próbowali unieważniać kościelne małżeństwo jej męża. Ale się nie udało.
– Bardzo mi zależało, żeby przystąpić do komunii z moimi dziećmi – przyznaje Karina. – Potem przyjęliśmy, że tak już musi być. A plotkującymi babami przestałam się przejmować. Mimo to kiedy usłyszałam, że już niby wolno. Dlatego, że papież Franciszek daje możliwość przystępowania do komunii parom bez ślubu kościelnego, zaraz pobiegłam do naszego proboszcza. Powiedział, że nie dostał żadnych wytycznych i nic nie może powiedzieć na ten temat. A to, że Niemcy bez ślubu kościelnego w kościołach katolickich przyjmują komunię, to jeszcze dla nas nic nie znaczy. Bo nasi biskupi są konserwatywni.
Na pocieszenie proboszcz powiedział Karinie na odchodnym, że jak tylko do parafii dotrze „z góry” opieczętowany dokument, to wtedy się to zmieni. I z radością udzieli jej komunii.
To samo w swojej parafii usłyszał Tomasz z powiatu brzeskiego.
– Byliśmy młodzi, było duże było bezrobocie, pojechaliśmy do Niemiec – opowiada. – Była żona znalazła pracę na Bawarii, a ja pracę dostałem w Hamburgu na północy. Widywaliśmy się rzadko, potem ona poznała kogoś, ja też. I tak nasze sakramentalne małżeństwo się rozsypało. I chyba od początku nie byliśmy dla siebie. Mojej obecnej żonie bardzo zależy, żeby przystępować do komunii. Natomiast ja muszę się przyznać, że z każdym rokiem jest mi to coraz bardziej obojętne. Choć w Boga wierzę.
Komunia dla rozwodników. Jeśli, jeśli, jeśli…
Jeszcze przed pontyfikatem Jana Pawła II osoby rozwiedzione pozostawały właściwie poza Kościołem.
– To Jan Paweł II powiedział: „Jesteście w Kościele, możecie z niego czerpać”. Ale powiedział też „jeśli…” i tutaj był cały szereg warunków – mówi Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki.
– Jeśli nie ma możliwości powrotu do starego związku, tego sakramentalnego, zawartego w kościele, a rozpad tego nowego byłby większym złem niż jego trwanie. Jeśli są dzieci. I jeśli zdecydujecie się na życie we wstrzemięźliwości seksualnej, to możecie przystępować do komunii. A to się rozważało ze spowiednikiem, który oceniał, na ile to życie w czystości jest wiarygodne.
A co, jeśli postanowienie życia w czystości jednak nie wyszło? Bo nie wszyscy są gotowi do bycia tzw. białym małżeństwem.
– Jan Paweł II mówił, że wtedy jest spowiedź – odpowiada Tomasz Terlikowski. – Oczywiście, nie mówimy o takiej sytuacji, że upadają co dwa, trzy dni, czy co tydzień, ale znacznie rzadziej współżyją.
Wtedy trzeba się z tego wyspowiadać. A spowiednik może dać zezwolenie na przyjęcie komunii. Ale może też nie dać…
Teraz papież Franciszek dołożył jeszcze jeden, przełomowy element. Powiedział: „A co, jeśli nie ma możliwości powrotu do poprzedniego związku, obie strony są w nowych związkach? Jeśli są dzieci, te osoby bardzo pragną Eucharystii. A brak współżycia spowodowałby rozpad tego małżeństwa?”.
Czyli jak to widzi teraz Watykan?
– Watykan mówi w sposób otwarty, że są osoby rozwiedzione i w nowych związkach, które nie zachowując wstrzemięźliwości seksualnej mogą przystąpić do komunii po rozeznaniu – stwierdza Tomasz Terlikowski.
A czym jest to rozeznanie? Spowiedź, która daje też rozgrzeszenie.
– W polskich parafiach katolickich spowiedź jest czymś powszechnym – kontynuuje Terlikowski. – Ale u was, na Opolszczyźnie, doskonale wiecie, że tuż za granicą, w wielu niemieckich parafiach jest inny model spowiedzi. A tym modelu wierni sami rozpoznają swoje grzechy. Sami lub z udziałem kierownika duchowego. Sami decydują, czy mogą przystąpić do komunii. Papież Franciszek zostawił dużą wolność Kościołowi…
Komunia dla rozwodników. Nasi nie są gotowi
Karina mówi, że kiedy jedzie do rodziny pod Dortmundem, to spokojnie mogłaby tam przystąpić do komunii.
– W Niemczech jest dużo małżeństw w podobnej sytuacji. W takiej sytuacji jest też mój brat i szwagierka. Ale oni normalnie przystępują do komunii – podkreśla.
Karina też by mogła przystąpić, ale jakoś nie potrafi.
– Bardzo bym chciała przyjąć Jezusa w Eucharystii. Robię to teraz wyłącznie duchowo – mówi. – W Niemczech nie potrafiłabym przyjąć komunii, skoro nie dostałam od naszych księży zezwolenia. No i ten Niemiecki Kościół wydaje mi się jakiś inny. Choć to ten sam rzymskokatolicki…
W Kurii Diecezjalnej w Opolu słyszymy, że w dokumencie papieża Franciszka nie zostało wyraźnie wyartykułowane, iż rozwodnicy i pary bez ślubów kościelnych mogą przyjmować komunię. Więc to nie jest tak, że mamy rewolucję.
– Papież wyznacza wytyczne, poddaje pod dyskusję taką możliwość, że w szczególnych wypadkach, po zbadaniu przez konkretnego duszpasterza, być może niektórzy żyjący w związkach niesakramentalnych mogliby przyjmować Komunię Świętą – mówi ks. Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu.
– Doniesienia medialne wybiórczo traktują wypowiedzi Franciszka. Sugerują coś jako pewnik. Wyraźnego zezwolenia nie ma. Nie otrzymaliśmy też żadnych dokumentów, wytycznych czy rozporządzeń w tej sprawie. To nadinterpretacja – dodaje.
Jak podkreśla raz jeszcze ks. Kobienia, w dokumencie Amoris Laetitia papież nie mówi o masowych zmianach. Ale o konkretnych pojedynczych przypadkach „do rozeznania”.
W praktyce oznacza to, że dla osób żyjących w niesakramentalnych związkach droga do komunii jest nadal zamknięta. Bardzo trudno znaleźć parę, która współżyje rzadziej niż raz na pół roku, czyli spełnia warunek niezbędny do „rozeznania”.
– Polski kościół odmówił przyjęcia tej zmiany – twierdzi Tomasz Terlikowski. – W wielu kościołach ta zmiana jest już zatwierdzona, dotyczy to Niemiec, Francji, Włoch, Filipin. I w części diecezji Stanów Zjednoczonych. Bo to było uzależnione od biskupa.
Komunia dla rozwodników. Jak temat wygląda w reszcie Polski?
W Polsce archidiecezja szczecińsko-kamieńska jako jedyna ustaliła normy związane z procesem „rozeznawania”.
– To normy przejściowe – wyjaśnia „O!Polskiej” ks. Robert Kaszak, wicekanclerz Kurii Metropolitalnej Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
Wicekanclerz mówi, iż pytali w Kurii Rzymskiej Dykasterii Nauki Wiary, jak rozumieć „rozeznanie” i „pewne okoliczności”, w których można byłoby przystąpić do komunii.
– Otrzymaliśmy notę od kardynała Fernanadeza, prefekta Dykasterii Nauki Wiary w kontekście dopuszczania do Komunii Świętej osób, które są w powtórnych związkach i nie potrafią powstrzymać się od współżycia seksualnego – mówi ks. Robert Kaszak.
– Papież Franciszek podtrzymuje całą ścieżkę, którą opracował już wcześniej święty Jan Paweł II. Że najpierw musi być instytucja białego małżeństwa, czyli wstrzemięźliwości seksualnej.
Ks. Kaszak przyznaje jednak, iż w tej nocie jest stwierdzenie kardynała, że w życiu mogą pojawić się sytuacje, kiedy trudno będzie powstrzymać się od współżycia.
– Kardynał Fernandez użył terminu „po stosownym procesie rozeznania”, „w pewnych okolicznościach” można dopuścić takie osoby do spowiedzi i Komunii Świętej – mówi wicekanclerz Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
– Dokument dokładnie tego nie precyzuje. A ponieważ w tej sprawie rozdzwoniły się telefony do Kurii i do księży, więc nasz arcybiskup wydał tymczasowe normy tego procesu „rozeznawania”. Będą obowiązywać tak długo, jak nie ureguluje tego dla wszystkich diecezji Konferencja Episkopatu Polski.
W życiu ma to wyglądać tak, że zainteresowane osoby zgłoszą się do swojego księdza proboszcza, który ustala sytuację zgodnie z prawem kanonicznym. W drugiej ścieżce zainteresowani mają się zgłosić do sądu kościelnego (jeśli jeszcze tam nie byli), który ma wszczynać proces o stwierdzenie nieważności pierwszego związku.
– Jak te dwie ścieżki zostaną wyczerpane, to w trzecim kroku trzeba udać się do Kurii Metropolitalnej – mówi wicekanclerz. – Ale w praktyce nie mieliśmy jeszcze takich przypadków w naszej diecezji.
Jest też ważne pytanie. Na pewno są osoby bez ślubu kościelnego, które będąc w Niemczech decydują się tam przyjąć komunię, co im wolno. Popełniają grzech, czy nie? Na pytanie „O!Polskiej”, jak księża mają postępować w takiej sytuacji, jak traktować takie osoby, ks. Robert Kaszak odpowiada: – Nie jestem w stanie odpowiedzieć….
Komunia dla rozwodników. Tylko przed Bogiem
– To jest niewątpliwy postęp. Bo Franciszek daje w końcu taką możliwość – mówi Tomasz Terlikowski. – Ale jestem przekonany, że papież nie chciał stworzenia nowej procedury administracyjno-prawnej. Chciał, żeby ludzie uczyli się rozeznawać. Nie da się rozeznać na poziomie administracyjnym, czy zaprzestanie współżycia seksualnego rozbije dane małżeństwo, czy nie rozbije. Tego się nie da ocenić na podstawie notatki proboszcza. A pomysł, żeby to robić publicznie przed urzędnikiem kurialistą, jest kuriozalny.
Terlikowski dodaje, że inna kuriozalność polega na tym, iż gdyby pani Karina przejechała na drugą stronę granicy i poszła do niemieckiego proboszcza, tam udzielono by jej komunii bez niczego.
Problem w tym, że Karina nie chce za granicą, doraźnie, przyjmować Komunii Świętej.
– Mam jedno pragnienie. Chcę w każdą niedzielę przyjmować komunię w swoim parafialnym kościele – podkreśla Karina.
– Polscy biskupi na tym etapie rozwiązań papieża Franciszka nie przyjęli – uważa Terlikowski. – Ale też nikt ich do tego nie zmusza. To będzie proces przeprowadzany miękko.
I pewnie będzie trwał bardzo długo.
Czytaj też: Parafie chcą za darmo ponad 2,5 tysiąca hektarów ziemi rolnej na Opolszczyźnie
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.