Już sam zwrot „etyka TVP” to oksymoron. Jak zimny wrzątek czy sucha woda. Po prostu coś takiego nie występuje w przyrodzie. PiS z założenia zdobywa media, by łamać w nich etykę, dlatego ciężko bym się zdziwił, gdyby komisja hejterskiej TVP skrzywdziła sierżanta z Opola, który przecież tylko naśladuje generałów pogardy z centrali.
Tym bardziej dziwi wywalenie z partyjnej telewizji w trybie nagłym Jarosława Jakimowicza. Ten były aktor filmów klasy B, odrzucony towarzysko przez własne środowisko, przez długie lata robił w TVP za autorytet od rozliczania opozycji i „lewackich” artystów. Posuwał się nawet do publicznego ujawniania homoseksualnych skłonności u byłych kolegów. Mimo przekraczania kolejnych granic żenady, jak fotografowanie się na Instagramie w stringach, Jakimowicz trwał i w przerwach na hejt wychwalał konserwatywne wartości, Jarosława Kaczyńskiego i Jezusa Chrystusa. Nie zwolnili go z TVP nawet wtedy, gdy dziennikarz Piotr Nisztor ujawnił, że „konserwatysta” Jakimowicz jest oskarżany o gwałt na uczestniczce konkursu Miss Generation 2020.
Tym razem jednak poszło na ostro:
„W związku z licznymi przykładami pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych” – napisał do Jakimowicza szef TAI Michał Adamczyk, na co dzień prowadzący „Wiadomości” TVP. Po czym zakazano mu nawet wejścia na teren budynku telewizji.
Oświadczenie brzmi zabawnie, bowiem cały pion informacji i publicystyki TVP „rażąco odbiega od przyjętych norm społecznych”, co jest też zasługą podpisanego pod listem Adamczyka. Ale sama sprawa już zabawna nie jest. Wiele wskazuje bowiem na to, że TVP tym nagłym wywaleniem Jakimowicza rozbraja bombę mogącą zaszkodzić PiS przed wyborami. Jeśli bowiem szef informacji TVP pisze otwartym tekstem, że Jakimowicz krzywdził nawet koleżanki z pracy, to pokazuje skalę degrengolady w instytucji, która w teorii powinna być elitarnym miejscem pracy, dawać wzór całej branży dziennikarskiej i kształtować gusta i zachowania społeczeństwa.
TVP wpisuje się jednak w ogólny obraz „nowych elit”, jakie powołał do życia Jarosław Kaczyński, mszcząc się na ludziach, którzy przez ostatnie trzydzieści lat budowali sukces Polski. Czy to w sądach, czy w oświacie, w redakcjach czy stadninach koni – szef PiS postawił na ludzi z trzeciego i czwartego szeregu. Często niezbyt kompetentnych, z emocjonalnymi defektami i hakami w życiorysach. Takimi się najlepiej steruje i tacy są najbardziej wierni. Świetnie bowiem wiedzą, że to nie wolny rynek zdecydował o ich awansie, lecz arbitralne decyzje polityków. Zmiana władzy oznacza dla nich oczywistą degradację – polecą jako pierwsi. Dlatego też będą gryźć trawę i nie odpuszczą do ostatnich minut przed ciszą wyborczą. A jeśli trzeba ich będzie taktycznie wyrzucić z sań, jak Jakimowicza, to dla dobra partii dadzą się na te trzy miesiące schować.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.