Drugie życie choinki z korzyścią dla innych
Jak to zrobić, żeby było ekologicznie i bez szkody dla środowiska? Pomysłów na drugie życie choinki jest mnóstwo. Jednym z lepszych jest przeznaczenie choinek na… pokarm dla kóz. W ten sposób choćby po poprzednich świętach do kózek w gospodarstwie Wiejskie Dobroci w Izbicku trafiło ponad 20 drzewek. Te co prawda nie są podstawowym pokarmem tych zwierząt, niemniej bardzo zdrowym dodatkiem.
Ta inicjatywa była pomysłem młodych mieszkańców Opola. Zauważyli oni dużo choinek przy śmietnikach. W związku z tym postanowili przeprowadzić akcję ich zebrania. Sami też znaleźli odbiorców. Warto także poszukać czy w okolicy nie ma podobnej zagrody.
Co ciekawe, dla kozy nie ma różnicy czy to sosna, jodła lub świerk. Są jednak dwa warunki. Po pierwsze, choinki nie mogą być spryskane środkiem nabłyszczającym. Po drugie gałązki muszą być pokryte igliwiem. Ono jest największym przysmakiem tych zwierząt, bogatym w dużą dawkę witamin.
Wyrzucić to nie sztuka. Trzeba wiedzieć gdzie…
Warto pamiętać, że choć drzewko jest biodegradowalne, to nie wolno go zostawiać, gdzie popadnie. Nie można także zwyczajnie wyrzucić go na śmietnik. W miastach, tych większych i mniejszych, często pojawia się harmonogram ich wywozu. W ramach zabudowy wielorodzinnej drzewka należy wystawić w miejscu gromadzenia odpadów. Natomiast w przypadku zabudowy jednorodzinnej przed nieruchomością.
Ci, którym nie chce się czekać, mogą choinkę najpierw pociąć na kawałki i włożyć do odpowiedniego pojemnika. Następnie zanieść w miejsce wyznaczone przez administratora nieruchomości. Albo też wyrzucić do specjalnego kontenera, oznaczonego napisem „zielone”. Stamtąd odbierze je firma wywożąca odpady.
Drugie życie choinki. Sprawdź PSZOK
Dobrym rozwiązaniem będzie również oddanie choinki do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Warto w tym wypadku pamiętać, że drzewka muszą być bez ozdób, ziemi, stojaków oraz doniczek. Razem z innymi odpadami organicznymi zostaną przetworzone na kompost.
Zresztą choinki możemy wykorzystać również jako nawóz pod roślinami w ogrodzie. Wystarczy je rozdrobnić, odciąć gałązki. A pień pociąć na mniejsze części. Jak można wyczytać w branżowych poradnikach „naprzemienne układanie gałęzi choinki i odpadów kuchennych lub ogrodowych to jeden z najlepszych pomysłów na cenny nawóz organiczny”.
Pewnie nie wszyscy też zdają sobie z tego sprawę, ale kompostowany iglak nie zakwasza ziemi i nadaje się pod… inne iglaki. Jeśli nie mamy warunków albo ochoty na kompostowanie, to resztki igieł i gałązek z chęcią przyjmą azalie, borówki. A także inne rośliny kwasolubne. Nawet te w mieszkaniu.
Gdy choinka ma korzenie, można spróbować zasadzić drzewko w ziemi, np. w swoim ogrodzie. Najlepiej to zrobić to w kwietniu lub w maju. Oczywiście, tak długo nie może czekać w domu. Niemniej potrzeba tylko odrobiny wysiłku, odpowiedniego zabezpieczenia i na wiosnę będzie gotowe do posadzenia.
Dlatego tuż po tym, gdy przestanie spełniać swoje świąteczne zadanie, należy przenieść ją na zewnątrz. Aczkolwiek trzeba osłonić ją przed bezpośrednim działaniem wiatru i mrozu. Najlepiej wówczas ocieplić donicę ściankami ochronnymi lub agrowłókniną. Rzecz jasna, najlepiej nadają się te drzewka, które od początku były w donicy i mają rozwinięty system korzeni.
Za to w przypadku terenów spółdzielni i miejskich trzeba na takową inicjatywę mieć stosowną zgodę. Należy wszak pamiętać, że „odległość między granicą działki a drzewem musi wynosić co najmniej trzy metry. Ponadto drzewo musi być na tyle daleko od ściany, by nie opierało się o elewację i nie zasłaniało okien”.
Drugie życie choinki. Z pomocą… internet
Osoby, które nie mają gdzie posadzić drzewa, mogą sprawdzić ogłoszenia internetowe. W okresie poświątecznym często prowadzone są akcje „oddaj choinkę”.
Warto pamiętać także o tym czego nie można zrobić. Nie wyrzucajmy choinek do lasu, ponieważ mogą być one obce dla naszego ekosystemu. Świeżo ściętej choinki nie palimy także w domowym piecu! Takie drzewo stało przez kilka tygodni w naszym domu, wcześniej było świeżo ścięte, zatem może przekraczać dopuszczalne uchwałami antysmogowymi 20 procent wilgotności.
Tym samym drewno nie dość, że jest mniej wydajne energetycznie, to jeszcze część energii spalania jest zużyta do odparowania wilgoci, co w zwiększa emisję WWA. Ponadto zawiera dużo żywicy, która zapycha komin i przyczynia się do większego dymienia. W dodatku zwiększa przyrost sadzy, a jeśli nie będziemy jej w miarę na bieżąco usuwać, to znacznie skrócimy żywotność kominka. Możemy też nawet spowodować zagrożenie pożarowe. Jeśli już musicie palić choinkę, to poczekajcie, aż wyschnie zupełnie.
Czytaj też: Święta, święta i… masa zmarnowanego jedzenia. Co wyrzucamy najczęściej?
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.