Pojedynek ten śmiało można zobrazować powiedzeniem „dobre złego początki”. Podopieczni Jarosława Patałucha bowiem po blisko 200 sekundach prowadzili już 2-0. Najpierw precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku kontrę sfinalizował Wadim Iwanow, a niebawem swojego bramkarza pokonał Artur Popławski. Wkrótce dystans mógł się powiększyć, ale idealnej okazji nie wykorzystał Arkadiusz Szypczyński.
Z biegiem czasu rywale próbowali wstać po dwóch takich ciosach, ale przyjezdni byli dość czujni w defensywie. Pomagało im też szczęście, bo piłka parę razy minęła celu. Do czasu jednak. Gdy minęła połowa inauguracyjnej odsłony mieliśmy drugiego samobója, tym razem po drugiej stronie, gdy to Stefan Rakić nabił Felipe Deyvissona! Po tym wydarzeniu miejscowi jeszcze bardziej przycisnęli, ale albo brakowało im precyzji, albo też goście świetnie bronili.
Drugą połowę goście mogli rozpocząć niemalże tak jak pierwszą, ale po kontrze Iwanow uderzył minimalnie obok słupka. Jakby tego było mało niebawem czerwoną kartkę otrzymał Popławski czyli jeden z liderów ofensywnych wśród miejscowych. Nasi futsaliści próbowali wykorzystać grę w przewadze, ale im również brakowało precyzji! Swoją drogą rywale kapitalnie się wówczas bronili.
To zemściło się naszej drużynie gdy mijało pół godziny gry. Bielszczanie mieli rzut rożny, po nim futsalówka została zgrana w pole bramkowe, gdzie dopadł do niej Michał Marek, który już dobrze wiedział co chce z nią zrobić i to uczynił. Zatem 2-2. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestawać i coraz bardziej naciskali. W pewnym momencie nawet los uśmiechnął się do nich podwójnie. Drugą żółtą, a konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Denis Błank, a do tego jego faul był jednocześnie szóstym przewinieniem Dremana sędzia wskazał na przedłużony rzut karny. W pojedynku Dawid Lach – Sebastian Leszczak górą był nasz golkiper.
Na tym nie koniec bo trzeba było jeszcze wytrwać dwie minuty w osłabieniu. Niestety, do akcji wkroczyli Jani Korpela i Matheus Ferreira. Po kontrataku tego duetu Fin na nieco ponad 60 sekund przed końcem zdobył gola na wagę triumfu ekipy w której gra. Po tym przyjezdni wycofali bramkarza, ale do remisu już nie zdołali doprowadzić.
Tym samym Dreman po sześciu rozegranych meczach ma na koncie osiem puntów (bilans goli 18-14) i zajmuje ósma lokatę. Ostatnią dającą prawo gry w play off.
Rekord Bielsko-Biała – Dreman Opole-Komprachcice 3-2 (1-2)
Bramki: 0-1 Iwanow 2, 0-2 Popławski 4 (samobójcza), 1-2 Felipe Deyvisson 10 (samobójcza), 2-2 Marek 31, 3-2 Korpela 39.
Dreman: Lach – Iwanov, Elsner, Kucharski, Szypczyński, Parra, Nuno Chuva, Błank, T. Czech, Makowski, Deyvisson.