W poniedziałek rada nadzorcza spółki odwołała Ireneusza Jakiego z funkcji prezesa WiK Opole. Stanowiska straciło też dwoje wiceprezesów: Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń.
Zmian w zarządzie dokonano pomimo sprzeciwu przedstawiciela PFR w tym gremium. To istotne o tyle, że fundusz ma w radzie nadzorczej „złoty głos”. Bez jego zgody nie można odwoływać członków zarządu. Uprawnienie to było elementem porozumienia, na mocy którego PFR objął 25 proc. udziałów Opola w WiK w zamian za 100 mln zł, które miasto przeznaczyło m.in. na budowę nowego stadionu. Zobowiązania spłaca sam WiK Opole. Ma to robić do 2039 roku.
Anna Habzda, przewodnicząca rady, w oświadczeniu rozesłanym do mediów po zmianach w zarządzie przekonywała, że dokonano ich skutecznie i zgodnie z prawem. „Rada podejmuje uchwały kolegialnie większością głosów i nie może być blokowana przez jednego członka Rady Nadzorczej” – zaznaczyła.
– Oprócz umowy spółki są inne artykuły w kodeksie spółek handlowych, wobec których uprawnienia PFR mogą nie być skuteczne – mówił z kolei Paweł Kawecki, nowy prezes WiK Opole.
Ireneusz Jaki przekonywał z kolei, że uchwała rady nadzorczej w sprawie jego odwołania jest nieważna. Właśnie ze względu na to, że przedstawiciel PFR nie zgodził się na jego odwołanie. Zapowiedział też, że wedle jego wiedzy fundusz zaskarży tę uchwałę do sądu.
PFR zaniepokojony sytuacją w WiK Opole
Fundusz odniósł się do ostatnich wydarzeń na swojej stronie internetowej. W komunikacie czytamy, że:
- „Fundusz z niepokojem odbiera trwający od kilku miesięcy konflikt dotyczący władz Spółki,
- Fundusz wyraża zaskoczenie co do podjętych w dniu 7 listopada 2022 r. decyzji Rady Nadzorczej, które w ocenie Funduszu mogą być sprzeczne z umową Spółki oraz ogólnymi przepisami prawa co do trybu i zakresu podejmowanych uchwał,
- Wobec zaistniałej sytuacji Fundusz podejmuje obecnie odpowiednie czynności wyjaśniające i prawne, w szczególności Fundusz podejmie działania zmierzające do zapewnienia zgodności działania Spółki z przepisami prawa,
- W przypadku potwierdzenia jakiegokolwiek naruszenia praw Funduszu, PFR będzie dążył do ich ochrony na drodze sądowej”.
Na tym komunikat PFR się kończy. Można go znaleźć TUTAJ.
PFR nie odpowiada na pytania. Związkowcy z WiK Opole oczekują wyjaśnień
Dwa tygodnie temu wysłaliśmy do PFR zapytanie, w którym zwróciliśmy uwagę na niezadowolenie pracowników z prezesury Ireneusza Jakiego, wyrażone w liście otwartym dwóch związków zawodowych z dnia 25 października. Zapytaliśmy, czy gdyby pojawił się wniosek o jego odwołanie, PFR by się do niego przychylił. Poprosiliśmy o uzasadnienie decyzji, niezależnie od tego, czy byłaby na „tak”, czy na „nie”. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zapytanie ponowiliśmy we wtorek 9 listopada. Dodaliśmy pytania o to, dlaczego fundusz nie zgadza się na odwołanie Ireneusza Jakiego, jak i o sporą rotację przedstawicieli PFR w radzie (cztery osoby na przestrzeni około sześciu miesięcy). Do czasu publikacji materiału nie dostaliśmy odpowiedzi.
Wyjaśnień ze strony PFR oczekują dwa z trzech związków zawodowych działających w WiK Opole. We wspólnym piśmie przedstawiciele Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Wodociągów i Kanalizacji oraz komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” dociekają, dlaczego przedstawiciel funduszu sprzeciwiał się odwołaniu Ireneusza Jakiego z funkcji prezesa. Przypominają o ustaleniach po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, której wyniki nie przedstawiły Ireneusza Jakiego w pozytywnym świetle.
„Dalszy brak stabilizacji w funkcjonowaniu Spółki spowodować może odchodzenie kompetentnych pracowników, którzy nie widzą ewentualnej dalszej współpracy z odwołanym Zarządem Spółki” – argumentowali związkowcy.