Zakaz fotografowania szeregu obiektów zaliczanych do strategicznych dla kraju wchodzi w życie 17 kwietnia. Jak czytamy w rozporządzeniu MON z końca marca, dotyczy on „obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej (…)”.
Zakaz fotografowania sankcjonuje specjalna tabliczka. Znalazły się na niej przekreślone piktogramy aparatu, kamery oraz smartfona. Do tego napis „ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA” w języku polskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim oraz arabskim.

Z rozporządzenia wynika, że tabliczki znajdą się na ogrodzeniach obiektów w odstępach nie większych niż 300 metrów. Tak będzie w sytuacji, gdy zakaz fotografowania dotyczy całego terenu, na którym znajdują się obiekty oraz ruchomości. Tabliczki mają być szczególnie widoczne przy bramach wjazdowych oraz wejściach do obiektu. Będzie je też można zobaczyć na elementach konstrukcyjnych obiektów (przede wszystkim od frontu budynku i przy wejściu głównym).
Które obiekty obejmuje zakaz fotografowania
Zakaz fotografowania wprowadzony 17 kwietnia 2025 roku to nowelizacja Ustawy o obronie Ojczyzny. U jego podstaw leży próba przeciwdziałaniu szpiegostwu. W praktyce jednak większość obiektów, które on obejmuje, jest już dawno obfotografowana. Choćby poprzez usługę Google Street View.
Co więcej, nie ma formalnego wykazu obiektów objętych zakazem. Wiadomo tylko, że jest ich około 25 tysięcy w całym kraju. Wiadomo też, że na tej liście są m.in.:
- w których produkuje się, remontuje i magazynuje uzbrojenie, sprzęt wojskowy oraz środki bojowe
- magazyny, w których są przechowywane rezerwy strategiczne,
- mosty, wiadukty i tunele, które znajdują się w ciągu dróg i linii kolejowych o znaczeniu obronnym,
- porty,
- wodne przeprawy śródlądowe,
- obiekty Narodowego Banku Polskiego, Banku Gospodarstwa Krajowego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego,
- sądy,
- elektrownie i elektrociepłownie,
- zakłady z branży chemicznej,
- urzędy wojewódzkie.
Zakaz fotografowania – nieprecyzyjne przepisy, surowe kary
Teoretycznie brak jawnej listy ma sens, skoro chodzi o przeciwdziałanie szpiegostwu. W praktyce oznacza to jednak, że trzeba będzie pilnie zwracać uwagę na to, czy budynek czy konstrukcja, którą chcemy sfotografować, nie ma tabliczki z zakazem.
To istotne o tyle, że owa tabliczka ma moc prawną. A konsekwencje za złamanie zakazu mogą być dotkliwe. To nie tylko wysoki, liczona w tysiącach złotych mandat, ale także konfiskata sprzętu, z pomocą którego powstało zdjęcie lub film. A także areszt dla autora.
Problem w tym, że przepisy są nieprecyzyjne. Przykładowo, nie wiadomo jeszcze, czy na dworcu kolejowym zakaz obejmuje cały obiekt, czy tylko perony i torowisko. Wiele wskazuje jednak na to, że gdyby ktoś chciał sobie zorganizować sesję zdjęciową, na której widać dworzec, to może mieć kłopoty. Nawet, jeśli gmach jest tylko tłem. Albo widać go z oddali.
Zdjęcie da się zrobić – za pozwoleniem
Zakaz fotografowania z 17 kwietnia 2025 nie przekreśla całkowicie możliwości wykonywania zdjęć. Te będzie można zrobić, o ile wcześniej wystąpi się ze stosownym wnioskiem kierowanym do – jak wynika z wzorca – sekretarza prezesa rady ministrów.
Trzeba w nim wskazać nie tylko swoje dane, ale także nazwę obiektu i jego adres oraz planowaną datę wykonania zdjęć bądź nagrania filmu. A także pisemnie uzasadnić w jakim celu chcemy to zrobić. Gdy już wypełnimy wniosek, to poczekać około 14 dni na zgodę. Bądź jej brak.
Ustawodawca przewidział też wyjątki, w których nie trzeba składać wniosku o zezwolenie na wykonanie zdjęć. To m.in. relacjonowanie wydarzeń medialnych organizowanych na terenie obiektów przez ich administratorów. Czyli idąc do urzędu wojewódzkiego na konferencję prasową o zgodę nie trzeba występować. Ale już gdyby chciało się sfotografować jego gmach przy ulicy Piastowskiej w Opolu, to takiej zgody trzeba.
No i rodzi się pytanie jak będzie z transmisją festiwalu w Opolu. Urząd wojewódzki często widać w planach ogólnych. Wszystko wskazuje na to, że TVP będzie musiała na okazję imprezy wystąpić o zgodę na jego filmowanie.
Dlatego specjaliści nie zostawiają na przepisach suchej nitki. Wskazują, że szpiedzy i tak sobie z nowymi ograniczeniami poradzą. Za to zakaz fotografowania uderzy w przeciętnych obywateli. Bo wychodzi na to, że teraz nawet selfie przed dworcem kolejowym obarczone będzie ryzykiem wysokiej kary i trafienia za kraty.
Czytaj także: Rolnik kontra agencja rolna. Dali mu wsparcie, potem je zabrali. „Absurd!”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania