Z Lewady na igrzyska olimpijskie?
Jeśli chodzi o przedstawicielki klubu spod Kędzierzyna-Koźla to w Budapeszcie wystąpiły: Żaneta Skowrońska-Kozubik na koniu Romantic P i Magdalena Jura na Ronie. Team stanowili również Marta Sobierajska i Ultrablue de Massa oraz Mateusz Cichoń i Herzregent 2.
Warto jednak zauważyć, że drużyna na razie wywalczyła miejsce w Paryżu dla naszej reprezentacji. Kto ostatecznie znajdzie się w jej składzie, to zadecydują najbliższe miesiące podczas których kadrowicze będą musieli do siebie przekonać sztab szkoleniowy.
– Jest jeszcze trochę czasu na to, na razie cieszymy się przede wszystkim z awansu na igrzyska, tym bardziej po 12 latach przerwy w konkurencji ujeżdżenia – zauważa Andrzej Sałacki. – Nie było o to łatwo, bo poziom zawodów był niesamowicie wysoki, a i gospodarze mocno nastawili się na tę rywalizację. To wszystko więc ma jeszcze swój dodatkowy smak.
Warto tu zauważyć, że polski team wystartował bez swojej liderki Beaty Stremler, która z powodu kontuzji konia opuściła drużynę. Świetnie w tej roli zastąpiła ją jednak Żaneta Skowrońska-Kozubik.
– Gratuluję wszystkim zawodnikom, właścicielom koni i całemu sztabowi szkoleniowemu ujeżdżenia na czele z trenerem kadry Andrzejem Sałackim – podkreślał po zawodach Marcin Kamiński, prezes Polskiego Związku Jeździeckiego, na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
– Dziękuję dr Maciejowi Przewoźnemu za opiekę weterynaryjną podczas zawodów. Zdobycie kwalifikacji olimpijskiej to efekt ciężkiej codziennej pracy polskich jeźdźców, ich koni i szkoleniowców – dodawał.
Czytaj także: Stypendia sportowe marszałka rozdane. Otrzymało je ponad 160 sportowców.