Galmet to największy pracodawca w powiecie głubczyckim, zatrudnia blisko 600 osób. To firma rodzinna. Od 42 lat produkuje głównie zbiorniki. Od kilkunastu lat wytwarza też urządzenia korzystające z Odnawialnych Źródeł Energii (OZE). Między innymi pompy ciepła i panele słoneczne.
W swoim liście Robert Galara podkreśla konieczność przestawienia polskiej gospodarki na nowe tory. Po to by, jak zaznacza, wyrwać się z tak zwanej „pułapki średniego dochodu”. Przedsiębiorca wskazał na problemy swojej branży, rodzimych producentów pomp ciepła.
„Wdrożenie innowacji i osiągnięcie odpowiedniego wolumenu produkcji pozwoli osiągnąć efekt skali, a w długiej perspektywie stać się Polsce ważnym centrum nie tylko samej produkcji, ale także rozwoju technologii” – pisze wiceprezes firmy Galmet do premiera Donalda Tuska.
Wskazał na intensywny rozwój w tym zakresie gospodarek Niemiec, Francji, Japonii czy Korei Południowej.
„To ostatni dzwonek, żeby dołączyć jako gracz, który będzie się liczył w globalnym wyścigu” – apeluje.
Robert Galara przypomina o kamieniach milowych jego branży. To m.in. w pozyskanie lub kształcenie kadry inżynierskiej, czy rozbudowa zaplecza badawczo-rozwojowego. A także inwestowanie prywatnego kapitału, wypracowywanego dziesiątkami lat wielopokoleniowej działalności rodzinnych firm.
„Skumulowane wydatki często niedużych – ale stricte polskich firm – wyniosły sporo ponad 100 mln zł i wygenerowały do kilkunastu tysięcy miejsc pracy (licząc z poddostawcami)” – precyzuje wiceprezes Galmet w liście do Donalda Tuska.
Wskazuje, że rynek pomp ciepła rósł do 2022 r., a od 2024 udział polskich urządzeń spadł do ok. 3 proc. (z 5-7 proc.).
„Tym samym polscy producenci znaleźli się w krytycznej sytuacji” – argumentuje, dodając, że inwestycje w przyszłościowe technologie mogą dziś doprowadzić firmy z 40-50-letnią historią do upadku. A polski rynek przejmą firmy dalekowschodnie lub zachodnie.
Wiceprezes Galmet napisał do Donalda Tuska. „Branża w totalnym kryzysie”
Robert Galara w rozmowie z „O!Polską” mówi, że na list nie otrzymał jeszcze odpowiedzi.
– Liczę jednak ma zejście rządzących na ziemię. Deklaracje są fajne, mamy uruchomione KPO, czego nie było w ostatnich latach – mówi.
– Kłopot jednak polega na tym, że branża budowlana i instalacyjno-grzewcza jest w totalnym kryzysie: mało się buduje, stopy procentowe są wysokie, co akurat jest niezależne od rządu. Mimo wszystko brakuje kreacji jakichś inwestycji – wymienia.
– Napisałem list w imieniu polskich producentów i firm wielopokoleniowych, gdzie wielopokoleniowe są już zarządy, jak choćby w moim przypadku, gdzie działa już mój syn, czyli trzecie pokolenie. Z drugiej strony mamy już trzypokoleniowe rodziny pracujące u nas. Tak jest w większości firm, które ja znam w Polsce – argumentuje Robert Galara.
Wskazuje, że gwałtowny rozwój branży budowlanej, inwestycyjnej, grzewczej jest już za nami.
– W pandemii ludzie siedzieli w domach, zaczęli remontować. Dzięki temu m.in. sporo polskich przedsiębiorstw rozwinęło zdolności produkcyjne. Potem było potężne tąpnięcie. W naszym przypadku był to pierwszy kwartał roku 2023 – wskazuje Robert Galara.
Przyznaje, że zła sytuacja trwała cały 2024 rok. – Mamy już maj 2025 r., a my nie potrafimy się odbudować – stwierdza.
– Nabraliśmy kredytów, zatrudniliśmy ludzi, rozszerzyliśmy portfolio produktów. Są co prawda zapewnienia dobrego działania i uruchomienia na powrót programu Czyste Powietrze. Jako branża OZE cały czas jesteśmy w kontakcie z ministerstwem środowiska i Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który w imieniu ministerstwa nadzoruje program. Ale nie wszystkie nasze postulaty trafiają do uszu urzędników – mówi wiceprezes firmy Galmet.
Patologie w programie Czyste Powietrze
Robert Galara mówi o szeregu patologii, co dodatkowo komplikuje kolejka w rozstrzyganiu wniosków do programu Czyste Powietrze.
– Mamy coraz więcej beneficjentów i instalatorów, którzy się w to zaangażowali. Wielu z nich czuje się wręcz oszukanych, bowiem czekają w kolejce na wypłatę dofinansowań – tłumaczy.
– Uczestniczyłem w ostatniej, dość burzliwej komisji sejmowej. Mamy zapewnienie NFOŚiGW i Czystego Powietrza, że pieniądze są. Powstało nawet takie powiedzenie, że jesteśmy ofiarami klęski urodzaju. Dlatego, że jest taka masa wniosków, że czas ich rozpatrzenia zwyczajnie się rozciąga w czasie. Jednak co z tego, gdy przykładowo moja firma nie sprzedaje, bowiem moi klienci, czyli instalatorzy i przysłowiowy Kowalski nie kupują, bo na zwrot kasy z programu czekają ci wcześniejsi Kowalscy… – opisuje.
Robert Galara puentuje, że repolonizacja gospodarki, to nośne hasło. – Naprawdę trzymam kciuki, chciałbym aby to się udało i nie skończyło na sloganie – zapewnia.
– Dla branży grzewczej, to stwierdzenie może się bardzo łatwo przeistoczyć w rzeczywistość, kiedy polski rząd – w jakikolwiek sposób – wesprze polskie miejsca pracy i polskich przedsiębiorców płacących podatki w Polsce, po to żeby polskie pompy ciepła nie stanowiły niecałych 3 proc. pomp montowanych w Polsce. Proszę sobie wyobrazić, że w jakiejkolwiek innej branży ma się 97 proc. urządzeń z importu. Wtedy zwyczajnie tracimy, bo nie budujemy nic w kraju. A jeśli to urządzenie wyprodukuję ja czy moi koledzy z branży, to 90 proc. z całego obrotu tej branży zostaje w Polsce – wylicza.
Wiceprezes Galmet do Donalda Tuska: Trzeba ambitnej polityki przemysłowej
W liście, jaki wiceprezes Galmet wysłał do Donalda Tuska, jest apel o budowę ambitnej polityki przemysłowej. Jego zdaniem taka polityka skoordynuje sektor przedsiębiorców, sektor bankowy oraz agendy państwowe, które wspierają eksport, m.in. PAIH, KUKE czy NCBiR, jeśli chodzi o kreowanie innowacyjności oraz NFOŚiGW w zakresie finansowania projektów o istotnym znaczeniu dla gospodarki.
Robert Galara wskazał na „silosowość”, jako jeden z największych problemów Polski, która jest widoczna nie tylko na poziomie poszczególnych resortów, ale również instytucji, których polityka wzajemnie się nie uzupełnia.
Na koniec wyraził przekonanie, że reprezentowana przez niego branża stanowi przyszłość na poziomie globalnym, jak i arenie krajowej.
„Może stać się ważną częścią polskiej gospodarki i motorem napędowym eksportu” – dodał deklarując wsparcie w procesie budowania nowej polityki przemysłowej.
Czytaj też: Ascend Elements w Opolu? Blisko dużej inwestycji we Wrzoskach
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania