Marek Froelich, funkcję prezesa sprawował dwie kadencje. Wcześniej przez 12 lat był wiceprezesem Izby Rolniczej w Opolu, a członkiem zarządu był 22 lata.
Nowym prezesem został Jerzy Sewielski, dotychczasowy delegat do Izby Rolniczej w Opolu z powiatu nyskiego. Ma 40-hektarowe gospodarstwo, które prowadzi razem z synem. Ponadto zajmuje się ubezpieczeniami. W Izbie Rolniczej w Opolu 15 lutego 2024 roku został przewodniczącym Komisji Rewizyjnej.
– Ale dostałem od delegatów mocny mandat zaufania i wybrano mnie prezesem Izby Rolniczej w Opolu – mówi Jerzy Sewielski.
Przewrót w Izbie Rolniczej w Opolu. Jakie uzasadnienie?
Co było przyczyną, że poprzedni zarząd odwołano zaledwie po czterech miesiącach działania?
– Komisja rewizyjna wykryła nieprawidłowości, zniknięcie 42 tysięcy złotych, ponadto zadłużenie kredytowe – mówi Jerzy Sewielski.
Jednak kredyty były zaciągane też wcześniej, jeszcze przed prezesem Froelichem.
– Były zaciągane kredyty, tylko wtedy nie był tak trudny czas dla rolnictwa, jak teraz. Ceny skupu spadają, trzeba poczynić oszczędności na przyszły rok, bo dochody w budżecie Izby Rolniczej będą mniejsze – mówi nowy prezes.
Jerzy Sewielski dodaje, że już podjęli decyzje o obniżce diet prezesa, wiceprezesa, całego zarządu i członków komisji.
Przewrót w Izbie Rolniczej w Opolu. „Polityczni zadymiarze”
Od jednego z opolskich samorządowców można usłyszeć, że do nowego zarządu IR weszły osoby z NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność.
– Ci z barykad. Polityczni zadymiarze – mówi samorządowiec, prosząc o anonimowość.
– Jestem apolityczny, do żadnej partii nie należę – ripostuje prezes Jerzy Sewielski. – Podobnie większość członków obecnego zarządu. Chyba jedna osoba jest członkiem Solidarności Rolników Indywidualnych. Ale dla mnie jest bardziej istotne, czy ci ludzie są merytoryczni, bo mamy trudny czas w rolnictwie. A Izba Rolnicza w Opolu została powołana do ochrony interesów rolników. Zrobimy wszystko, żeby Izba funkcjonowała lepiej, niż do tej pory.
Nowy prezes potwierdza natomiast, że do zarządu weszli ludzie, którzy oddolnie byli organizatorami strajków rolniczych na Opolszczyźnie.
– Jeden lider z krapkowickiego, drugi z namysłowskiego, a ja też byłem jednym z koordynatorów strajku – wylicza Sewielski. – To są mądrzy i wykształceni ludzie. Bardzo fajny zespół wszedł do obecnego zarządu.
Czy organizatorzy strajków poradzą sobie w warunkach urzędniczych?
– Nasze strajki przebiegały pokojowo, mamy duże poparcie społeczne. Podczas strajków rozdaliśmy kilka tysięcy ulotek, żeby ludzie zrozumieli, dlaczego strajkujemy. Żadnych zadym nie robimy – przekonuje nowy prezes.
Były prezes: Izba nie może finansować strajków
„O!polska” skontaktowała się z dotychczasowym prezesem Markiem Froelichem.
– Jestem wreszcie pierwszy dzień na emeryturze – powiedział nam Marek Froelich.
– Zarzuca się mi, że wykorzystałem kredyt płynnościowy, 200 tys. złotych, który bierzemy od wielu już lat, na wypłaty dla naszych pracowników. Wpłaty do Izby Rolniczej, z tytułu 2 proc. odpisu od podatku rolnego wpływają niesymetrycznie. Żeby zachować płynność finansową, bo płacimy za media, członkom Rad Powiatowych Izb Rolniczych i członkom zarządu, bierzemy kredyt płynnościowy, który spłacamy, tak jak spływają pieniądze z podatku rolnego – wyjaśnia Marek Froelich.
– Życzę im wszystkiego dobrego, bo będą musieli udowodnić rolnikom, że spełnią ich postulaty. Zawsze będę twierdził, że Izba Rolnicza nie może wspierać demonstracje rolników, ani finansować strajków – dodaje były prezes.
Izby Rolnicze działają na rzecz rolników. Są organem opiniotwórczo-doradczym, prowadzą też szkolenia i lobbują w ich imieniu. Dotychczas opiniowano, wyjaśniano rolnikom wszystkie informacje płynące ze strony resortu rolnictwa, a także Sejmu i Senatu.
„To nas pogrążyło”
Były prezes twierdzi, że w dużej mierze na jego i zarządu dymisji zaważyła kradzież z karty kredytowej Izby Rolniczej na ponad 40 tysięcy złotych. Sprawą zajmuje się policja.
– Nas to skompromitowało – przyznaje Marek Froelich, komentując przewrót w Izbie Rolniczej w Opolu. – Mieliśmy kontrolę NIK w 2021 roku. Trwała ponad miesiąc, a wcześniej kontrolowała nas warszawska Izba Skarbowa. Ale po tych kontrolach ktoś najwyraźniej poczuł się mocny. Kontroler NIK zalecał, żeby zmienić księgową, bo jest bardzo słaba. Ale ta kobieta była zaledwie dwanaście miesięcy przed emeryturą, więc nie chciałem jej zrobić takiego świństwa. I to nas pogrążyło…
Tereny wiejskie zajmują większość obszaru Polski, na wsi mieszka co czwarty Polak. Mamy 1,3 mln gospodarstw, jednak wiele z nich jest wydzierżawionych. Ponad 80 proc. gospodarstw w Polsce to gospodarstwa małe, zaledwie do 10 hektarów.
W całej Unii Europejskiej wśród mieszkańców wsi jest 2 proc. rolników i stale ich ubywa. W Polsce ten odsetek jest większy, wynosi 6 proc., ale też systematycznie maleje. Z szacunków wynika, że każdy polski rolnik daje dodatkowo pracę od 6 do 8 osobom (m.in. w transporcie, przetwórstwie, handlu i zakładach chemicznych). To pokaźna grupa ludzi związanych ze wsią. Dla polityków to łakomy kąsek przed wyborami samorządowymi, europejskimi, prezydenckimi.
Czytaj także: Nowa władza dalej się obsadza. Kto objął kierownicze stanowiska?
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.