Pod obywatelskim projektem uchwały, który miał uniemożliwić budowę spalarni odpadów w Groszowicach, podpisało się 600 osób. Próbowali zastopować inwestycję poprzez zmianę zapisów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, który wykluczyłby powstanie spalarni na terenie Zakładu Komunalnego przy ul. Podmiejskiej.
Adrian Sulikowski, jeden z inicjatorów uchwały, zauważał, że w odległości kilku kilometrów od składowiska są dwie cementownie, które mogą spalać odpady.
– Jako inżynier nie rozumiem budowy następnej instalacji, której proces będzie mniej efektywny i uciążliwy dla środowiska. Zaprojektowano ją tak, aby miała wydajność poniżej trzech ton na godzinę. A to dlatego, że gdyby miała powyżej trzech ton na godzinę, to podlegałaby innym, wyższym normom emisyjnym. Te normy zostały zaostrzone teraz w grudniu, będą się z każdym rokiem zaostrzały. A tak naprawdę, to nie miałaby być spalarnia tylko kotłownia, która później ma oddawać ciepło poza naszą dzielnicę – argumentował.
Przeciwnicy spalarni w Opolu: To wątpliwy projekt
Przeciwników spalarni w Opolu (lub jak określa to ratusz – Centrum Zielonej Transformacji) przekonywali, że nie będzie ona miała nic wspólnego z najwyższymi standardami, które są np. w Krakowie czy innych krajach. Jak twierdzą, instalacja w Opolu będzie emitowała o wiele więcej zanieczyszczeń. Podkreślali, że kosztem budowy będą obciążeni wszyscy mieszkańcy miasta.
– Ten system jest drogi, a produkcja z niego ciepła i prądu jest najdroższa, obciążona największymi emisjami – mówił Adrian Sulikowski.
– Nie jest znany koszt budowy tej instalacji. Raz się mówi o 160 mln zł, innym razem o 200 mln zł, a cała instalacja pochłonie 260 mln zł. Miasto dostanie 65 mln zł dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a resztę uzupełnią mieszkańcy, spłacając kredyt poprzez różne podwyższone opłaty – przekonywał.
Kamila Jarońska z partii Razem zwróciła uwagę, że o tym, czy spalarnia doczeka się realizacji, powinni zadecydować mieszkańcy Groszowic. Ponieważ to w ich dzielnicy, pod ich domami ma powstać.
– Państwo mówiliście dzisiaj o standardach mediów publicznych. Życzyłabym sobie angażującej dyskusji o tym, jak w ratuszowym medium „Czas na Opole” przedstawiani są mieszkańcy, którzy nie zgadzają się z inwestycjami, czy decyzjami pana prezydenta – stwierdziła Jarosińska.
Prezydent Opola zarzucił manipulacje
– Projekt obywatelskiej uchwały opiniowała komisja infrastruktury, wnioskująca o jego odrzucenie – powiedział Łukasz Sowada, przewodniczący rady.
Radny Edward Odelga z klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, przewodniczący komisji infrastruktury, argumentował ten wniosek negatywną opinią prawną. Z tej wynikało, że inicjatywa, z jaką wyszli przeciwnicy spalarni w Opolu, jest obciążona wadą prawną i przez to niemożliwa w realizacji.
– Słyszymy manipulacje, a te manipulacje sprawiają wrażenie, że w Opolu w ogóle nie będzie się wytwarzać odpadów, więc po co nam składowisko odpadów – mówił Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola po kolejnej wypowiedzi przeciwników spalarni.
– Gospodarka odpadowa ma wiele wyzwań przed sobą. Śmieci nie ubywa, a przybywa. Średnio opolska rodzina rocznie wytwarza około 350 ton odpadów, na zachodzie taka rodzina wytwarza dwukrotnie więcej. A to pokazuje, w którym kierunku idziemy. Natomiast cementownia Odra nie spala żadnych odpadów komunalnych. Proszę nie oszukiwać ludzi. Płacimy teraz kilkadziesiąt milionów złotych rocznie za gospodarkę odpadową w mieście prywatnym firmom. Miasto nie ma żadnych instalacji do przetwarzania odpadów – argumentował.
Porównanie do komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
Centrum Zielonej Transformacji, jak nazwano trójetapowy projekt, od spalarni, po przekaz energii cieplnej, ma w przyszłości obniżyć jednostkowe opłaty za domowe odpady. Nie zgadzają się z tym przeciwnicy budowy. Przedstawili też naukową ekspertyzę, mówiąc, że „na naukę nie powinno się obrażać”.
Co prezydent Wiśniewski skomentował, że komisja smoleńska Macierewicza też tworzyła ekspertyzy, a upór przeciwników spalarni jest taki, że trudno ich do czegokolwiek przekonać.
Natomiast w opinii Przemysława Pospieszyńskiego, przewodniczącego klubu radnych PO, sprawa ma dwa istotne aspekty.
– Z jednej strony inwestycja ma istotne dofinansowanie, także obwarowania emisyjne są bardzo ważne. Z drugiej strony mamy cementownie, przyjmujące odpady do spalania. Teraz za to im płacimy, ale sytuacja się zmienia. W Polsce powstają kolejne takie inne instalacje, więc wkrótce to cementownie mogą nam płacić za odpady, bo potrzebują stałego paliwa – podkreślił.
Natomiast miasto utrzymuje, że nowa instalacja uniezależni mieszkańców od kogokolwiek. Ponieważ odpady trzeba odbierać ciągle. Padł argument, że wystarczy remont w cementowni i nastąpi paraliż w odbiorze odpadów z terenu Opola.
Przeciwnicy spalarni w Opolu złożyli projekt, radni go odrzucili
W pewnym momencie na widoczne znużenie uczestników sesji zareagował radny Waldemar Matuszek z klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego, proponując przerwanie dyskusji. Jak argumentował, ta problematyka powinna trafić pod dyskusję w tematycznych komisjach rady. Wniosek o przerwanie pytań i dyskusji na forum rady poparło 12 radnych.
Ostatecznie radni przyjęli wniosek komisji infrastruktury o odrzucenie obywatelskiego projektu uchwały. Za było 13 głosów, przeciwko odrzuceniu 4, a 5 radnych się wstrzymało.
Dodajmy, że temat, jaki wywołali przeciwnicy spalarni w Opolu, był drugim, jaki na ostatniej sesji w tym roku wzbudził ogromne emocje. Drugim był apel ws. obrony TVP, z jakim wyszli radni PiS. Przerodziło się to w niezwykle ostrą dyskusję na temat mediów publicznych.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.