Protest rolników w Opolu odbywa się przed Urzędem Wojewódzkim. Na zamkniętej dla ruchu – nie licząc miejskiej komunikacji – ulicy Piastowskiej stanęły oflagowane ciągniki. Protestujący użyli syreny strażackiej, na tablicach umieścili hasła w rodzaju „Polityka komisarzy rujnuje gospodarzy” oraz „Zielony Ład = Głód”.
– Politycy stale chcą nas dzielić. Obecny rząd zrzuca odpowiedzialność na poprzedników. Niech sobie urzędnicy wyobrażą, że im zabraknie pieniędzy na paliwo, by dojechać do pracy, nie mówiąc o jedzeniu. Nas rolników ten problem braku środków dotyka – mówił jeden z protestujących.
– Na razie są tu rolnicy z jednego powiatu – kontynuował uczestnik protestu. – Dążycie do tego, by przyjechali tu z wszystkich powiatów? Tu nie chodzi o dorobek jednego pokolenia. Chodzi o cały dorobek, począwszy od wojny. Walczymy o całą branżę, o firmy budowane od 30 lat. Dojdzie do tego, że na Opolszczyźnie będzie jeden rolnik, Petro Poroszenko, który ma 500 tys. hektarów. Oni przyjdą i nas kupią. To jest taka siła.
Protest rolników w Opolu. Zagrozili wylaniem obornika
– Nie wszystko da się zrobić z dnia na dzień – mówił wicewojewoda Piotr Pośpiech. – Czy tu stanie jeden powiat, trzy, czy wszystkie, waga problemu jest taka sama. Rozumiem wasze zniecierpliwienie, ale wszystko załatwia się w określonym czasie i przestrzeni. My nie jesteśmy przeciwko rolnikom. Nikt z nas. Ale te rzeczy, na których wam zależy, dzieją się każdego dnia. Zajmujemy się nimi i bezpieczeństwem nas wszystkich jak konsumentów, od najważniejszych osób w państwie.
– Zapraszam do urzędu na chwilę rozmowy waszą delegację. A państwa wszystkich proszę o troskę o bezpieczeństwo wzdłuż ul. Piastowskiej, Urząd nie jest Państwa, ani mój. Należy do wszystkich – podkreślił.
Rolnicy nie przystali na propozycję. Domagali się spotkania z panią wojewodą. Zagrozili wylaniem obornika. Wicewojewoda przypomniał im o szacunku dla urzędu, przed którym protestują.
– Jedno musicie zrozumieć – przekonywał Piotr Pośpiech. – Te sprawy, o których mówicie, które rozumiemy w pełni i się z nimi zgadzamy, muszą być załatwione na szczeblu rządu i w relacji z Unią Europejską i z Ukrainą. My możemy wasze postulaty, wasze prośby – bo są słuszne – przekazać do ministerstwa rolnictwa. Każdy z was jest dla mnie ważny. Nikogo nie traktujemy w sposób niewłaściwy ani lekceważący. Nie jesteśmy przeciwko wam. Nikt od pana premiera nie jest przeciwko wam ani nie stawia wam żadnych warunków. Dlatego też proszę, byśmy zachowali partnerską postawę.
Protest rolników w Opolu. „To jest robione specjalnie”
– Ale też nic się przez tyle dni nie zmieniło – odkrzyknął ktoś z tłumu.
– Dlaczego nie jest odwrotnie? – pytała jedna z protestujących. – Dlaczego najpierw rząd nie zamknie granicy, a potem usiądziemy i porozmawiamy? Wy jesteście dla nas pierwszą władzą. To, do kogo mamy się zwrócić. Zapraszamy panią wojewodę od tygodnia. Bez skutku. Zmusiła nas, żeby tu przyjechać.
– My nie chcemy syfu jeść – dodała. – Jak jem stek, to chciałabym wiedzieć, skąd on jest. Najlepiej od sąsiada, którego znam. Rolnictwo nie nadaje się do globalizacji. Przykład Ukrainy pokazuje, jak niebezpiecznie jest utracić niezależność.
– To jest robione specjalnie – krzyknął ktoś z tłumu. – Jak stracimy suwerenność żywnościową, społeczeństwo będzie pod kontrolą.
Piotr Pośpiech: Jedziemy do Dobrodzenia
Piotr Pośpiech konsekwentnie przekonywał, że to on reprezentuje panią wojewodę jako jej zastępca odpowiedzialny m.in. za rolnictwo. Rolnicy zapewnili go o swoim szacunku, ale i zapowiedzieli, że bez spotkania z Moniką Jurek od protestu nie odstąpią.
– Żądanie natychmiastowego zamknięcia granic jest daleko poza kompetencjami wojewody – powiedział po południu „O!Polskiej” wicewojewoda.
– Daliśmy sobie pół godziny przerwy, wykonałem telefony i ustaliliśmy, że pojedziemy do Dobrodzienia w poniedziałek o godz. 12.00. Przekazałem im tę informację. Chcę jeszcze podkreślić, że dzisiejszy protest nie był zapowiedziany. Nie mieliśmy podstaw, by o określonej godzinie czekać na rolników. Pani wojewoda miała swoje plany i dzisiaj jej nie było. Ale jesteśmy gotowi rozmawiać – stwierdził.
Czytaj także: Protesty opolskich rolników. Wojewoda powołała specjalny zespół