Listopadowa sesja rady Opola upłynęła pod znakiem podwyżek. W jej programie znalazły się cztery projekty uchwał podnoszących opłaty w mieście od 1 stycznia 2023 roku.
Pierwsza dotyczyła podniesienia stawek podatku od nieruchomości o około 12 procent. Druga związana była z podniesieniem części stawek podatku od środków transportowych o około 5 proc.
Trzeci projekt uchwały wiązał się z podwyższeniem stawek za pozostawienie auta w strefie płatnego parkowania o około 20 proc. Przykładowo, podnosił cenę pierwszej godziny parkowania w strefie A z 3,60 zł do 4,40 zł.
Czwarta inicjatywa dotyczyła wzrostu cen biletów za korzystanie z autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego o około 22-25 proc. Propozycję tę negatywnie zaopiniowały zarówno OPZZ, jak i NSZZ „Solidarność”.
Podwyżki opłat w Opolu. Długa dyskusja na sesji
Projekt uchwały w sprawie podniesienia stawek za podatek od nieruchomości był głosowany jako jeden z pierwszych. Przyczynił się do intensywnej i pełnej ostrych komentarzy dyskusji.
– Ratusz zastosował piękny zabieg marketingowy. Twierdzi, że stawki nie są maksymalne. Bo są niższe o grosz bądź cztery grosze od maksimum. Naprawdę, godne podziwu! – ironizował Michał Nowak, lider klubu radnych PiS. – Apeluję do radnych, aby nie zgodzili się na przyjęcie tych stawek, bo to drenowanie portfeli mieszkańców – dodał.
– To nie jest tak, że miasto ma kaprys, aby podnieść opłaty. Zmuszają je do tego okoliczności. One są efektem ogromnej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów. Wszyscy odczuwamy tego skutki. Budżet miasta to takie duże gospodarstwo domowe. Podniesienie opłat wynika z konieczności jego ratowania – argumentował Waldemar Matuszek, radny klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.
– Nikt się nie cieszy nad głosowaniem nad tą uchwałą. Ale to właśnie z tych pieniędzy pokrywane są koszty związane z usługami świadczonymi przez miasto, jak opieka nad dziećmi czy placówki zdrowotne – dodawał Piotr Mielec, lider klubu radnych prezydenta.
Przemysław Pytlik, wiceprzewodniczący rady miasta z ramienia klubu Arkadiusza Wiśniewskiego zauważał, że to nie samorządowcy doprowadzili do szalejącej inflacji i nie oni wprowadzili Polski Ład, który znacznie uszczuplił budżety gmin.
Michał Nowak odpowiadał, że problemy ekonomiczne są skutkiem sytuacji globalnej. – Tymczasem całą winę próbuje się zrzucić na rząd PiS – stwierdził.
Prezydent Opola kontra radni PiS
W dyskusję zaangażował się prezydent Arkadiusz Wiśniewski. – Nie przychodzą do nas pieniądze na dodatek węglowy. Tak rządzicie, że samorządy zmuszone są sprzedawać mieszkańcom węgiel w kraju, gdzie węgla miało być na 200 lat. Tymczasem w Opolu dystrybuowany będzie opał z Tanzanii – zauważył.
Arkadiusz Wiśniewski przypomniał, że w 2014 roku, kiedy obejmował urząd prezydenta Opola, zadłużenie miasta wynosiło 250 mln zł.
– Ostatnio było to 450 mln zł. Ale przez ten czas wydaliśmy ponad miliard złotych na inwestycje. A rząd PiS pieniądze przejada. Elektrownia w Ostrołęce to utopione 2 miliardy złotych. 900 mln zł ma kosztować dokumentacja wielkiego portu lotniczego, który od lat pozostaje polem kukurydzy pod Warszawą. Chcecie budować elektrownię jądrową, a Was za parę miesięcy nie będzie! – stwierdził, otrzymując brawa od swoich radnych.
– Z wyliczeń Związku Miast Polskich wynika, że Polski Ład zabrał nam w budżetu Opola 260 mln zł. Budżet Opola, miasta mającego 130 tys. mieszkańców, jest niższy od budżetu kancelarii premiera, wynoszącego 1,5 miliarda złotych! Chciałbym wiedzieć, co tam tyle kosztuje – komentował Arkadiusz Wiśniewski.
– Panie prezydencie, rozmawiamy o Opolu – odpowiadał Michał Nowak. – W 2021 roku obsługa zadłużenia miasta wyniosła 3 mln zł. W przyszłym roku planujecie, że będą to 42 mln zł. Nie rozumiem, jak wobec tego można brnąć w kosztowne inwestycje! Pewnych rzeczy lepiej teraz nie zaczynać i poczekać z realizacją – przekonywał.
Renata Ćwirzeń-Szymańska, skarbnik Opola, przypomniała, że wzrost kosztów obsługi długu Opola wynika z podwyższania stóp procentowych przez NBP. – W tym roku mieliśmy 11 takich podwyżek. I z nich wynikają te kwoty. Ja sobie tego nie wymyśliłam – podkreślała.
– Z tego, co państwo mówicie, wynika, że brakuje nam pieniędzy na podstawowe działania. Czegoś takiego w historii miasta chyba jeszcze nie było. To jest kompromitacja – komentował Marek Kawa, radny PiS.
W odpowiedzi Arkadiusz Wiśniewski zwrócił uwagę, że miasto ma już sygnały z państwowej centrali, że wpływy z podatków dla Opola będą niższe, niż teraz. – Rząd zamiera nam coraz więcej. To wy doprowadziliście do recesji. Cierpią na tym wszyscy mieszkańcy, nie tylko samorządowcy. Gminy muszą gasić światło, by oszczędzać, podczas gdy państwowe spółki notują rekordowe zyski!
Ostatecznie radni podjęli uchwałę o podniesieniu stawek podatku od nieruchomości w Opolu. Za głosowali tylko radni klubu Arkadiusza Wiśniewskiego, posiadającego samodzielną większość w radzie. Przeciw byli radni klubów PO i PiS.
Kolejne projekty uchwał podwyższających opłaty w mieście nie wzbudziły już tak silnej dyskusji. Wyniki głosowania były podobne: za byli radni prezydenta, przeciw PO i PiS.