Za każdym razem był to awans zawodowy i finansowy, w tym drugim przypadku jednak problematyczny. Bo jak syn znajomych niedawno sobie wyliczył, sześć lat temu zarabiał 1,7 pensji minimalnej, a teraz tylko 1,3. Tak więc choć nominalnie dostaje więcej niż sześć lat temu, to realnie mniej. I zbliża się systematycznie do tej płacy minimalnej, która w założeniu ma zaspokoić minimalne potrzeby życiowe pracownika. To przykład na to, jak paradoksalne są zarobki Polaków.
To problem większości osób, które padają ofiarą zjawiska spłaszczenia pensji. Żeby nie brnąć w szczegóły, pracodawcy zobligowani do podnoszenia płacy minimalnej, oszczędzają na podwyżkach dla pracowników, którzy są w widełkach wyższych wynagrodzeń. Bo bilans musi im wyjść na zero.
Z tą płacą minimalną jest w ogóle u nas problem. Nie, nie chodzi o to, że jest za wysoka. Niedobrze tylko, że najniższą krajową (od lipca będzie 4300 zł brutto) zarabia co czwarty polski pracownik! To ewenement na skalę światową, w rozwiniętych gospodarczo krajach zachodu ten odsetek to 8-12 procent.
Paradoksalne zarobki Polaków to tykająca bomba
Wracając do syna znajomych, to mieszka nadal z rodzicami. Nie on jeden. Tak jest w przypadku aż 52 proc. Polaków w wieku 25-34 lata. Mieszkają z rodzicami i nie mają własnej rodziny. To skąd się mają brać dzieci? I tu znów idziemy na rekord, bo w Unii średnia liczby młodych mieszkających z mamą i tatą wynosi 30 procent. Wyżej od nas są tylko Włosi, no, ale od dawna wiadomo, że to kraj maminsynków.
U nas ponad trzy czwarte z tych 52 proc. pracuje na pełny etat. Ale zarabiają za dużo, żeby dostać mieszkanie komunalne (których i tak się nie buduje), a za mało, żeby dostać kredyt na coś więcej niż pato-kawalerkę.
To tykająca bomba zegarowa i nie zatrzyma jej kredyt na zero procent. Lepiej, żeby ta przedwyborcza obietnica Tuska nie została spełniona, bo niczego nie poprawi oprócz stanu kont deweloperów. Tu nie ma prostej recepty, ale trzeba jej szybko szukać, zanim tę bombę zdetonują jacyś populiści. Pod hasłem, że zapewnią godziwe życie coraz bardziej sfrustrowanym młodym ludziom. Jak często od nich słyszę, są pierwszym pokoleniem, które będzie miało gorzej niż rodzice.
Czytaj także: Sztuka upadania, czyli jak pożyczyć milion złotych i go nie oddać
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.
			



