Zatrute psy w gminie Komprachcice – mieszkańcy ostrzegają się w tej sprawie już od jakiegoś czasu. W połowie grudnia pani Sabina z Domecka napisała, że ktoś podał silną truciznę jej psu Sabie.
„Z dnia na dzień zaczął nam słabnąć. Obecnie nie potrafi utrzymać się na łapkach, wymiotuje. Jeździmy do weterynarza, podajemy kroplówki, walczymy” – opisała.
Kolejne zatrute psy w gminie Komprachcice
Z kolejnego wpisu, z 10 stycznia, wynika, że jej psa nie udało się uratować. I że do pani Sabiny zgłosiła się znajoma, która straciła dwa czworonogi. Ich objawy i leczenie wyglądało bardzo podobnie, jak w przypadku jej Saby.
„Ten większy piesek wył z bólu przez całe noce. Nic nie jadł, miał sparaliżowane tylne nogi. Zaciskał dziwnie pysk, żadne leki przeciwbólowe ani inne mu nie pomagały. I musieliśmy go uśpić 31 grudnia 2022” – przytacza relację.
Znajoma pani Sabiny nie sądziła wtedy, że to mogło być otrucie. Zdanie zmieniła, gdy drugi z jej psów zaczął mieć te same objawy. Wymiotował, nie jadł, nie wstawał.
„Kilka dni kroplówek i leków. Naczynia krwionośne mu szybko pękały. Nie dało się wbić z kroplówką. Na koniec miał jakiś krwotok wewnętrzny i wyrzucił z pyszczka hektolitry krwi, kończąc swój żywot” – opisała jej znajoma.
Pani Sabina przytacza też opinię weterynarza na temat jej Saby. „Powiedziała, że pies mógł język mieć porażony paralizatorem. Dlatego mocno zaciskał pysk, nie sapał i sam nie przyjmował jedzenia” – wskazuje.
Wójt Komprachcic: Sprawa zgłoszona mundurowym
Leonard Pietruszka, wójt gminy Komprachcice, potwierdza, że docierają do niego sygnały o zatrutych psach. – Pierwsze przypadki miały miejsce na terenie Domecka. Ostatnio ofiarą truciciela zaczęły też padać psy w Komprachcicach. Z przychodni weterynaryjnej w Polskiej Nowej Wsi mam informacje o rosnącej liczbie psów z objawami zatrucia – opisuje.
Wójt gminy Komprachcice wskazuje, że psy najpewniej zjadają truciznę ukrytą w jedzeniu wrzucanym przez sprawcę na podwórko. W sieci zamieścił apel do mieszkańców, by ci mieli się na baczności i ostrzegli sąsiadów posiadających czworonogi o grożącym im niebezpieczeństwie.
Zaznaczył, że ostrzeżenie dotyczy zarówno gminy Komprachcice, jak i okolic Opola. W tym Chmielowic i Żerkowic, które kiedyś wchodziły w skład gminy, a które od 2017 roku są częścią Opola.
– Sprawdzamy zapisy z kamer monitoringu. Zawiadomiliśmy też straż miejską i policję – mówi.
W apelu zamieszczonym w mediach społecznościowych Leonard Pietruszka podkreśla, by mieszkańcy nie lekceważyli takich objawów u swoich zwierząt, jak brak apetytu, apatia, wymioty, biegunki.
Zwróciliśmy się do opolskiej policji o informacje na temat jej działań w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.