Krzysztof Ogiolda: – Rafał Trzaskowski pierwszy, Karol Nawrocki drugi, ale różnica między nimi niewielka. Jest pan zaskoczony wynikiem exit pollu po pierwszej turze wyborów prezydenckich?
Dr Grzegorz Balawajder: – Nie jestem zdziwiony, że różnica między głównymi kandydatami wynosi zaledwie 1,7 procent. Zawsze twierdziłem, ze kandydat Prawa i Sprawiedliwości jest niedoszacowany. W badaniach sondażowych wyborcy PiS często nie podają prawdy lub odmawiają odpowiedzi na pytanie, na kogo zagłosują.
– Na ile na dobry wynik Nawrockiego mogła mieć wpływ wysoka frekwencja w regionach na wschód od Wisły?
– To mogło mieć znaczenie. W całym kraju pogoda była dość niekorzystna i zwłaszcza nie sprzyjała wychodzeniu z domu przed południem. We wschodniej części Polski wyborcy PiS dominują. A oni często szli rano na mszę i potem głosować. Bo tak zawsze było. Tam uczestników mszy jest znacznie więcej niż na zachodzie Polski, gdzie religijność jest mniejsza.
– Frekwencja?
– Frekwencja rzędu 67 procent jest dobra. A w każdym razie zbliżona do poprzednich wyborów prezydenckich. W naszym regionie nie przekroczyła ona 50 procent. Ale to ma częściowo przyczyny obiektywne i one są od dawna znane. Część Opolan jest na listach wyborczych, ale w domu ich nie ma. Są w Niemczech, Holandii itd.
– Jak pan komentuje wynik Trzaskowskiego?
– Pewnie spodziewał się – na bazie sondaży – większego poparcia niż realnie dostał.
– Tak czy owak wygrał. I to jest poza sporem.
– Oczywiście tak, ale wynik exit pollu to jest jednak przybliżenie. Za kilka godzin otrzymamy rzeczywiste wyniki z 500 obwodów wyborczych i ten rezultat będzie bliższy prawdy, a przynajmniej bardziej konkretny. Na razie nie przywiązywałbym się do wyniku wyborczego żadnego z głównych kandydatów. Myślę, że rano będziemy wiedzieć znacznie więcej.
– Sławomir Mentzen uzyskał poparcie zbliżone do tego w sondażach. Adrian Zandberg okazał się liderem wśród kandydatów lewicowych. Bardzo słaby wynik uzyskał Szymon Hołownia.
– Zandberg cieszy się poparciem młodych ludzi. Kiedy w opolskich szkołach przeprowadzono prawybory, wygrał właśnie Zandberg. Młodzież, która poszła do wyborów, a przy głosowaniu na prezydenta – co pięć lat – nowa grupa Polaków idzie do urn, wcale nie tylko Menzena, ale i Zandberga poparła. Szymon Hołownia, jeśli jego wynik się potwierdzi, doświadcza generalnego spadku poparcia dla jego ugrupowania. Myślę szczególnie o Polsce 2050. Poza tym Hołownia nie jest „świeżym” kandydatem. Nie ma tej świeżości, jaką demonstrował pięć lat temu. Wtedy także jego formacja była czymś nowym.
– Co się będzie działo w II turze, skoro w pierwszej mamy – mówiąc językiem bokserskim – remis ze wskazaniem na Trzaskowskiego?
– Rafał Trzaskowski może z pewnością pozyskać więcej niż połowę głosów pani Magdaleny Biejat i 70-80 procent pana Zandberga. Na pewno liczył na Hołownie, ale przy tym spadku? Lepszy rydz niż nic. Otwartą sprawą jest, jaki procent poparcia Mentzena przejdzie na Trzaskowskiego (głównie ludzi młodych). Ale 60 procent poparcia Mentzena może przejść na Nawrockiego. Myślę, że panowie zakopią topór wojenny. Nawrocki może też liczyć na sto procent głosów innych prawicowców z Grzegorzem Braunem na czele.
– Kluczem do wyniku będzie frekwencja?
– Na pewno będzie ważna. Może się zdarzyć tak, że część głosujących w pierwszej turze, na drugą nie pójdzie, bo ich kandydata już nie ma. Ale na pewno będą tacy, co w pierwszej turze nie wzięli udziału, a na drugą się zmobilizują i pójdą. Oni mogą zadecydować o ostatecznym wyniku wyborów. Żadnego rezultatu dziś bym nie wykluczał. Zwycięstwa Nawrockiego także.

Czytaj też: Wybory 2025 – exit poll. Opolskie: Trzaskowski pierwszy, Nawrocki drugi, Mentzen trzeci
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania