Więcej o tym jak Mickiewicz Kluczbork tworzy historię play off zaplecza PlusLigi pisaliśmy choćby TUTAJ i nikt tam nie zamierza się zatrzymywać, także jeden z liderów ekipy, przyjmujący Janusz Górski.
Łukasz Baliński: Sety nr 2 i 3 wtorkowego meczu to była „rzeź niewiniątek”.
Janusz Górski: Rywale mają swoje problemy zdrowotne. Przyjechali w bardzo okrojonym składzie, a niektórzy zawodnicy, którzy wybiegli na boisku grali przeziębieni. Z racji napiętego terminarza nie dało się tego meczu przełożyć. Nie wiem jak to wyglądało, ale myślę, że po prostu musieli zagrać. My z kolei zrobiliśmy swoje.
– Piszecie historię kluczborskiej siatkówki.
– I tak ten półfinał jest już naszym sukcesem, ale się nie zatrzymujmy. Wygraliśmy z Czarnymi Radom, a przecież wszystkie trzy mecze z nimi były bardzo ciężkie. I tak samo na pewno nie będzie łatwo w piątek w Jaworznie. Rywale wrócą do zdrowia i będą chcieli mimo wszystko pokazać, że ten ostatni pojedynek w Kluczborku, to był wypadek przy pracy. Bo taka jest siatkówka i takie wyniki jak ten wtorkowy szybko się z głowy wyrzuca i to najbliższe starcie będzie zgoła inne.
– Sypie niespodziankami w tym sezonie. Nie tylko ze względu na was.
– Nie dziwi mnie to szczególnie. Przecież przed play off zespoły z miejsc 2-8 dzieliło tylko siedem punktów. I było wiadomo, że każdy będzie mógł być w tej czwórce niezależnie z której pozycji startował. Wydawało się, że siatkarze z Chełma mogą być poza zasięgiem, też na początku „odjechali” grając bardzo fajną siatkówkę. Aczkolwiek gdzieś już słychać o ich kłopotach zdrowotnych. Co przecież ma przełożenie na ostatnie wyniki. Zresztą czwarty półfinalista KPS Siedlce również ma swoje problemy. Nikomu nie jest łatwo i jeszcze będzie się działo.
– Wam PlusLiga z tyłu głowy świta?
– O tym teraz na pewno nie myślimy. Tym bardziej, iż nasz klub na ten moment nie złożył stosownego akcesu. To jedna rzecz. Drugą jest to, że by grać w elicie, to trzeba tak naprawdę przeskoczyć nie jeden poziom, a dwa. Wszyscy wiemy jakie to jest wyzwanie. My aktualnie skupiamy się na tym żeby przede wszystkim zagrać dobre mecze i skoro już jesteśmy w tym półfinale, no to fajnie byłoby zagrać w samym finale. Jesteśmy sportowcami i wychodzimy na boisko, po to żeby wygrywać i dostarczać jak najwięcej emocji naszym kibicom. Jak to się skończy to zobaczymy, ale pierwszy krok u siebie zrobiliśmy. Teraz chwila regeneracji, bo każdy ma swoje problemy na tym etapie sezonu, a w piątek już kolejny bój.
Czytaj także: Historyczny wynik Mickiewicza Kluczbork już jest. A może być jeszcze lepiej!
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania