Przydługa akademia na finał Opola 2023
Finałowy koncert „Ale to już było. Jest. I będzie” był trwającym ponad trzy godziny widowiskiem, podczas którego wybrzmiały utwory znane z 60 lat historii festiwalu w Opolu. Widowiskiem nieco przydługim, przez co miejscami ze sceny wiało nudą. Choć były też momenty, które ożywiały widownię zgromadzoną w amfiteatrze.
Do takich na pewno można zaliczyć chwile, gdy na scenie pojawiała się Maryla Rodowicz. Audytorium zawsze jej tutaj sprzyja, nic więc dziwnego, że łatwiej wskazać festiwale, na których nie występowała. Emocje wzbudziła też Edyta Górniak, która przed występem podkreślała, jakim marzeniem było dla niej przed laty występowanie na festiwalu w amfiteatrze.
Na plus wyróżniły się też Justyna Steczkowska i Natalia Sikora. Ta pierwsza wykonała dwa niezwykle wymagające wokalnie utwory: „Karuzelę z Madonnami” Ewy Demarczyk oraz „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Ta druga poszarżowała nieco przy „Boskim Buenos” Maanamu, ale było to zgodne z jej scenicznym charakterem. I na pewno wyróżniło ją na tle pozostałych wykonawców.
Uwagę zwrócić mógł też Krzysztof Cugowski i „Cień wielkiej góry”. Choć tutaj show skradł gitarzysta Jacek Królik. Solówki na koniec utworu nie powstydziłaby się żadna progrockowa kapela.
Tadeusz Woźniak o festiwalu: Impreza propagandowa
Ale były też wykonania, które – delikatnie mówiąc – nie zaimponowały. Tak było na przykład z „Anną Marią” Czerwonych Gitar. Albo „W Polskę idziemy” w wykonaniu Bogdana Kalusa. Gdybym był złośliwy, to do tej listy dodałbym też Andrzeja Dąbrowskiego i piosenkę „Zielono mi”. Tu biorę jednak poprawkę na wiek piosenkarza, który mając 85 lat mógł mieć po prostu słabszy dzień. Trudno było też nie odnieść wrażenia, że część wykonawców była zwyczajnie zmęczona obecnością na scenie – jak Ryszard Rynkowski.
Był też jeden akcent polityczny. Zanim Tadeusz Woźniak wykonał „Zegarmistrza światła” nawiązał do słów Kuby Badacha, które padły w amfiteatrze dzień wcześniej. Kuba Badach powiedział bowiem, że niezależnie od krajowych realiów, dla każdego artysty występ na scenie w Opolu to zaszczyt.
– Ten festiwal powstał jako impreza propagandowa czasów gomułkowskich. Jeśli to piosenka polska przeżyła, to spoko — przeżyje dalej – stwierdził.
Opole 2023. Historyczny festiwal bez historii
Podczas koncertu wybrzmiało wiele historycznych utworów, siłą rzeczy w dużej mierze interpretowanych przez wykonawców innych, niż w oryginale. Obecność takiego wspominkowego koncertu w programie jubileuszowego festiwalu nie zaskakuje. Acz trzeba pamiętać, że dzień wcześniej, w sobotę, wysłuchaliśmy widowiska podobnego. Różnica jest taka, że koncert „Czas ołowiu” był poświęcony wyłącznie artystom, których już nie ma wśród nas.
Co zresztą uwidacznia to, co jest problemem festiwalu w Opolu już od wielu lat. Jego bogata i imponująca tradycja jest jednocześnie jego brzemieniem. Dominuje tu bowiem ciągłe odtwarzanie tych samych, ikonicznych utworów. Co najwyżej ich wykonawcy co imprezę – a i to nie zawsze – się zmieniają.
Dlatego 60. KFPP, choć historyczny, to sam do historii nie przejdzie. Ani na koncercie finałowym, ani podczas innych nie było bowiem wykonania, po którym zbierałoby się szczękę z podłogi.
Owszem, podczas tego festiwalu było kilka zgrzytów. Jak słaby koncert na jego inaugurację. Festiwalowe przeboje w stylistyce karaoke. „Uśmiercenie” żyjącej przecież Jolanty Borusiewicz. Czy poziom konkursu Premiery, o nagrodzie dla Rafała Brzozowskiego nie wspominając. Trudno uznać je jednak za wydarzenia, o których przez lata będą mówić kolejne pokolenia słuchaczy i widzów imprezy.
Skoro okrągły jubileusz za nami, to warto pomyśleć nad pójściem w nowym kierunku. W przeciwnym razie grozi nam, iż w kolejnych latach znów będziemy w Opolu oglądać tych samych ludzi wykonujących w kółko te same piosenki. Ja rozumiem, że najbardziej lubimy to, co znamy. Warto jednak poszerzać horyzonty.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.