To, że Dreman wygrał z Rekordem jest tym większą niespodzianką, iż sześć dni wcześniej w słabym stylu przegrał u siebie z niżej notowanym FC Reiter Toruń 1-4. Poza tym grali w hali faworyta.
Początek spotkania również nie zapowiadał pozytywnego finiszu. Gospodarze nieco przeważali i w 13. minucie otworzyli wynik. Wówczas to piłkę do siatki skierował Mikołaj Zastawnik. Nie minęło jednak nawet 60 sekund, a już mieliśmy remis. Doprowadził do niego Mateusz Mrowiec. Później na parkiecie również sporo się działo, ale na kolejne trafienie trzeba było poczekać aż minie łącznie pół godziny gry.
Dreman wygrał z Rekordem
Wówczas to prowadzenie gościom dał Felipe Deyvisson. Rywale nie poddawali się i niespełna pięć minut później był remis, a wtedy to dublet skompletował Zastawnik. To również nie załamało podopiecznych Dariusza Lubczyńskiego. Wręcz przeciwnie. Od razu rzucili się do ataku i wkrótce na 3-2 bramkę zdobył Mateusz Matlęga. To trafienie okazało się ostatnim w tym meczu, choć okazji na więcej nie brakowało.
Dzięki tej wygranej Tygrysy są już pewne, że finiszować będą co najmniej na siódmej lokacie. Na szóstą raczej nie mają szans… No chyba, że wygrają dwa ostatnie mecze, a BSF Bochnia przegra. Co w sumie nie jest niemożliwe (pełna tabela TUTAJ).
Rekord Bielsko-Biała – Dreman Exlabesa Opole Komprachcice 2-3 (1-1)
Bramki: 1-0 Zastawnik – 13., 1-1 Mrowiec – 13., 1-2 Felipe – 30., 2-2 Zastawnik – 35., 2-3 Matlega – 36.
Czytaj także: Bardzo udana sobota całej naszej trójki grającej na zapleczu elity w hali!