Dreman przegrał z Widzewem
Poraża Dremana 2-3 boli tym bardziej, że była z rodzaju tych o „przysłowiowe sześć punktów”. Co prawda podopieczni Toniego Corredery utrzymali się oni na piątej lokacie, ale łodzianie mają już tyle samo „oczek” na koncie co oni. Wyprzedzają ich bowiem jedynie lepszym bilansem bramkowym (pełna tabela TUTAJ).
Pojedynek dość długo się rozkręcał, a w inauguracyjnej odsłonie najwięcej działo się gdy czas gry oscylował wokół kwadransa. Najpierw miejscowi sprytnie rozegrali rzut rożny po którym z dystansu huknął Felipe Deyvisson. Niespełna 100 sekund później jednak wyrównał Daniel Krawczyk. I to by było na tyle przed przerwą.
Po zmianie stron znowu gole padły w tzw. dwupaku. Najpierw goście szybko zanotowali trafienie, a było ono dziełem Kamila Kucharskiego, który jeszcze w poprzednim sezonie bronił barw Dremana. Na szczęście nasi futsaliści również długo nie czekali z ripostą i za sprawą Denisa Blanka niebawem było 2-2. Ten sam zawodnik niebawem był bliski wywalczenia szansy na powrót na prowadzenie Dremana. Po tym jak wymanewrował defensora rywali i „posadził go” na parkiecie, ten dotknął piłki ręką w swoim polu karnym, ale stojący tuż obok sędzia nie dopatrzył się przewinienia!
Niestety to się zemściło już wkrótce. Gdy mijał półmetek drugiej połowy Kucharski skompletował dublet. Jak się okazało był to decydujący moment tego starcia. Co prawda Tygrysy nie poddawały się i dzielnie walczyły do końca (m. in. poprzeczka Waldemara Soboty), ale wynik już nie uległ zmianie.
Dreman Opole-Komprachcice – Widzew Łódź 2-3 (1-1)
Bramki: 1-0 Deyvisson – 14., 1-1 Krawczyk – 16., 1-2 Kucharski – 22., 2-2 Blank – 23., 3-2 Kucharski – 30.
Dreman: Lach – Blank, Bugański, Deyvisson, Sobota oraz Iwanow, Parra, Pautiak, Szadurski, Szypczyński.
Czytaj także: Pierwszy remis Dremana w sezonie, a przy tym duży niedosyt