W wyborach z 2019 roku wyborcy oddali na listę kandydatów opolskiego PiS do Sejmu oddali prawie 153 tys. głosów. Przełożyło się to na pięć mandatów poselskich. Z samego PiS uzyskały je Katarzyna Czochara i Violetta Porowska. Resztę zgarnęli ludzie „przystawek”, jak zwykło się określać w partii mniejszych koalicjantów: Kamil Bortniczuk i Marcin Ociepa z Porozumienia oraz Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
To był historyczny sukces. Radość popsuła jednak strata jednego mandatu senatorskiego. W kadencji 2015-2019 PiS miał bowiem dwa z trzech mandatów senatorskich z woj. opolskiego, z okręgów wschodniego i zachodniego. W 2019 roku Bogdan Tomaszek przegrał jednak z Beniaminem Godylą z Koalicji Obywatelskiej.
Kto wspierał Kukiza ten ma kłopoty
Wybory z 2023 roku wypadły gorzej. Opolski PiS nie wprowadził żadnego przedstawiciela do Senatu. Na zachodzie regionu z Tadeuszem Jarmuziewiczem z KO przegrał bowiem Jerzy Czerwiński, który był senatorem od 2015 roku.
Ale jeszcze bardziej zabolały wyniki wyborów do Sejmu. Co prawda głosów na listę było niewiele mniej, bo 150 tys., ale w relacji z wynikami list opozycji przełożyło się to na cztery mandaty poselskie. Zdobyli je Paweł Kukiz, Katarzyna Czochara, Marcin Ociepa i Janusz Kowalski. Kamil Bortniczuk startował jako lider listy w okręgu płockim. Violetta Porowska przegrała bezpośrednią walkę o mandat z Januszem Kowalskim.
– Tym sposobem z czterech osób, które za sprawą naszej listy zostały posłami, z naszej partii jest tylko Katarzyna Czochara. I reprezentacja w Sejmie zmniejszyła się nam o jedną osobę – zauważa polityk opolskiego PiS.
– Jakby tego było mało, Paweł Kukiz nas wystawił i postanowił nie wchodzić do klubu PiS. Zakłada własne koło z dwoma innymi swoimi posłami, którzy dostali się do Sejmu z naszych list. Jarosław Kaczyński mu to zapamięta. A ci, co Kukiza wspierali w kampanii, mogą mieć teraz problemy w partii. Ich pozycja osłabnie – uważa nasz rozmówca.
Kto winny? „Słaba lista”
W partii słyszymy, że atmosfera w PiS jest zła. – Nie tylko u nas. Podobnie jest na Nowogrodzkiej – przyznaje wieloletni działacz.
Zdradza, że centrala partii wysłała do pełnomocników w regionach pytanie o to, co ich zdaniem w ostatnich wyborach poszło nie tak.
– Według mnie wystarczy popatrzyć na to, jak były skonstruowane listy. Ta w naszym regionie była po prostu słaba – uważa działacz PiS.
– Owszem, na czele były same rozpoznawalne nazwiska. Pierwsza piątka to byli sami dotychczasowi posłowie, szósty był wojewoda Sławomir Kłosowski. Tyle tylko, że większość liderów to ludzie kojarzeni głównie z Opolem. A tutaj przecież nigdy nie mieliśmy rewelacyjnych wyników! – podkreśla.
I zaczyna wyliczać: – Paweł Kukiz, lider listy, to człowiek z powiatu brzeskiego, ale kojarzony też z Opolem. Marcin Ociepa rozpychał się w różnych częściach województwa, ale to człowiek z Opola. Katarzyna Czochara to powiat prudnicki i tu zdobyła sporo głosów. Janusz Kowalski pomimo obecności w różnych powiatach nadal kojarzy się głównie ze stolicą regionu. Podobnie jak Violetta Porowska i Sławomir Kłosowski.
Działacz PiS zauważa, że na liście zabrakło mocnych i znanych nazwisk z powiatów, gdzie PiS jest mocny i z reguły uzyskuje wysokie poparcie.
– Starosta Andrzej Kruczkiewicz powiecie nyskim? Mało rozpoznawalny. Tomasz Ognisty w powiecie głubczyckim? Przepadł. Danuta Trzaskawska i Wojciech Komarzyński w powiecie brzeskim wypadli przeciętnie, choć tam konkurencję robił im Paweł Kukiz. Z powiatu namysłowskiego nie było nikogo sensownego. Może gdyby na Nowogrodzkiej zdecydowali się wystawić inny zestaw ludzi z terenu, dając po dwóch reprezentantów poszczególnych powiatów, to byłoby lepiej. Bo tacy ludzie w nich są. Ale wygrały partykularne interesy i koterie. I wyszło jak wyszło – komentuje działacz.
Katarzyna Czochara znów u sterów partii?
Członkowie PiS mówią, że szykują się też zmiany w kierownictwie. Obecnie nadal obowiązuje układ, w którym woj. opolskie ma trzech pełnomocników, terytorialnie przyporządkowanych do okręgów senackich. Katarzyna Czochara jest pełnomocnikiem partii na zachodnie powiaty. Wojewoda Sławomir Kłosowski to Opole i powiat opolski. Zaś była posłanka Violetta Porowska to wschodnia część regionu. Zaś opiekunem regionu z nadania Nowogrodzkiej jest Przemysław Czarnek, urzędujący szef resortu oświaty.
– To ma się zmienić. Mówi się, że znów będzie jeden pełnomocnik na całe województwo, tak jak miało to miejsce zanim pojawił się podział na trzech pełnomocników – przypomina polityk PiS.
– Wtedy pełnomocnikiem była Violetta Porowska. Ale z racji tego, że jej polityczna pozycja dramatycznie spadła nie ma szans, by znów stanęła na czele partii w regionie. Szczególnie, że teraz skupia się na tym, by zadbać o przyszłość poza parlamentem. Posada dyrektorska w szpitalu w Nysie odpadła, bo objął ją Artur Kamiński, ale zdaje się, że będzie mogła wrócić na kierownicze stanowisko w jednej z przychodni w Opolu. W gorszej sytuacji jest Sławomir Kłosowski, który tylko czeka, aż opozycja powoła swój rząd i go odwoła. Wobec tego najsilniejszą kandydatką do roli pełnomocnika w województwie zostaje Katarzyna Czochara, jedyna nasza posłanka – argumentuje nasz rozmówca.
Jeśli ten scenariusz się ziści, będzie to powrót Katarzyny Czochary do roli szefowej PiS w regionie. Piastowała ją wcześniej od listopada 2016. W wyborach samorządowych z 2018 roku PiS wprowadził do sejmiku województwa 10 radnych. To był historyczny wynik. Mimo tego na początku 2019 roku w roli pełnomocnika PiS w woj. opolskim Katarzynę Czocharę zastąpiła ją Violetta Porowska. To było źródłem sporych zgrzytów pomiędzy paniami.
– Prawda jest taka, że musimy swoje sprawy szybko uporządkować i mocno zacząć szykować się do wiosennych wyborów samorządowych – komentuje polityk PiS. – Od ich wyników w kraju zależy nasze być albo nie być.
Czytaj także: Pojawił się pierwszy kandydat na prezydenta Opola. Już kiedyś startował
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.