Można powiedzieć, że to było spotkanie po latach. Janusz Kowalski był bowiem zastępcą Arkadiusza Wiśniewskiego od końcówki 2014 roku do końca 2015 roku. Po wygranej wyborczej obozu prawicy rozpoczął karierę w spółkach skarbu państwa.
Panowie współpracowali m.in. podczas budzącego ogromne emocje procesu powiększenia Opola. Ich relacje zaczęły się jednak psuć przy okazji głośnego festiwalu z 2017 roku. Wtedy to – po bojkocie imprezy przez szereg mających na nich wystąpić artystów – Arkadiusz Wiśniewski wyprosił z amfiteatru ekipę TVP.
Od tego czasu Arkadiusz Wiśniewski i Janusz Kowalski stronili od siebie. Jeśli dochodziło między nimi do jakichś starć, to w mediach społecznościowych. Dlatego fakt, że wystąpili obok siebie na konferencji prasowej wiceministra rolnictwa może zaskakiwać. Choć nie było to wcześniej zaplanowane.
Arkadiusz Wiśniewski: Niech się pan nie boi kolorów
– Chcę bronić TVP, którą pan poseł Janusz Kowalski zaatakował twierdząc, że chce z 60. Festiwalu w Opolu zrobić imprezę LGBT – powiedział Arkadiusz Wiśniewski. – Wobec tego mam dla pana tęczowy upominek od miasta. By nie bał się pan kolorów, a pana świat nie był czarno-biały.
Arkadiusz Wiśniewski wręczył Januszowi Kowalskiemu płytę winylową z kolorowym logo Opola.
Poseł Solidarnej Polski ją przyjął. – Przy okazji pragnę przypomnieć, że kilka lat temu pan chciał telewizję z festiwalu wyrzucić – powiedział.
– A teraz jej bronię przed panem. Bo to pan zarzucił TVP lewicową politykę – odpowiadał Arkadiusz Wiśniewski. – Podobno jesteście też Zjednoczoną Prawicą. Więc proszę nie atakować premiera Mateusza Morawieckiego. I proszę się nie bać tego, że opolski festiwal jest kolorowy. A muzyka nie może być poddawana politycznym naciskom, jak w PRL – dodawał.
„W 2024 roku wygramy wybory w Opolu”
Potem Arkadiusz Wiśniewski opuścił biuro poselskie Janusza Kowalskiego. – Pan prezydent boi się usłyszeć, że 60. Festiwal w Opolu będzie ostatnim, kiedy on jest u władzy w mieście – stwierdził wiceminister rolnictwa.
Janusz Kowalski mówił, że zamierza rozbić „układ w Opolu”. I zadeklarował, że zrobi wszystko, aby Arkadiusz Wiśniewski nie wygrał wyborów samorządowych w 2024 roku.
Mówił o kontroli, jaką przeprowadził w spółce Opolskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Genezą było to, że prezydent Opola w budynku wybudowanym przez spółkę przy ul. Oleskiej kupił dwa mieszkania.
Politycy prawicy chętnie mówią, że je sobie przyznał kosztem biednych opolan. Ale należy pamiętać, że ta inwestycja OTBS była bliższa zwykłej deweloperce, niż budowie mieszkań czynszowych. Najemcy mogą wykupić lokale już po pięciu latach, przy czym mają one ceny rynkowe.
Janusz Kowalski przyznał zresztą, że nadal czeka na to, co prokuratura zrobi z jego zawiadomieniem na Arkadiusza Wiśniewskiego. Przypomnijmy, że inne jego zawiadomienie – przeciw Marcinowi Oszańcy z PSL – zakończyło się odmową wszczęcia dochodzenia.
Janusz Kowalski: Bizancjum PR-owe
Janusz Kowalski na konferencji mówił też o miejskim periodyku „Czas na Opole”. Wydaje go miejska spółka – Zakład Komunalny. Podkreślał, że za pieniądze mieszkańców, Arkadiusz Wiśniewski funduje sobie „Bizancjum PR-owe”.
– Złożyłem 21 pytań do Zakładu Komunalnego w temacie finansowania „Czasu na Opole”. Nie może być tak, że mieszkańcy dostają różne podwyżki, a prezydent Opola z grupą pracowników Zakładu Komunalnego udających dziennikarzy robi sobie promocję – stwierdził.
Janusz Kowalski zapowiedział też kontrole we wszystkich miejskich spółkach.
Ratusz: Niech Janusz Kowalski kontroluje państwowe spółki
– Przypominam, że od 10 miesięcy poseł Janusz Kowalski nie jest w stanie przeczytać zawartości kilku segregatorów w Zakładzie Komunalnym. A chce czytać dokumenty innych miejskich spółek. W tym tempie skończy za kilka lat – odpowiada Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza.
Adam Leszczyński zaapelował do Janusza Kowalskiego o jeszcze jedną kontrolę.
– Tym razem spółek skarbu państwa. Może uda mu się wytropić, jak to nazwał, „nieetyczny, nietransparentny układ”. Bo słuchając konferencji pana posła można odnieść wrażenie, że mówił on o państwie PiS, a nie o Opolu – stwierdza.
„Krótka pamięć” polityków prawicy
Na konferencji wiceministra rolnictwa pojawił się też Kamil Kaniuk, młody działacz prawicy. Mówił o „układzie samorządowców” krzyżowo obsadzających się w radach nadzorczych.
Jako przykład wskazał Arkadiusza Wiśniewskiego zasiadającego w radzie nadzorczej spółki Koleje Śląskie. Przekonywał, że w zamian prezydent Opola ulokował marszałka woj. śląskiego Jakuba Chełstowskiego w radzie nadzorczej Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Podobne argumenty formułował sam Janusz Kowalski, choć sam był przez pewien czas w radzie spółki, gdy był wiceprezydentem Opola.
Obaj politycy nie wspomnieli jednak, że Arkadiusz Wiśniewski w radzie śląskiej spółki kolejowej znalazł się trzy lata temu. Jakub Chełstowski w rozmowie z wp.pl wskazał, że prezydenta Opola rekomendowali tam Patryk Jaki i Michał Woś. A on sam znalazł się w radzie ECO w połowie minionego roku, długo przed tym, jak odszedł z PiS i nawiązał współpracę z opozycją.
Prawica straciła w ten sposób władzę w woj. śląskim. I od tego momentu dla jej przedstawicieli owa relacja jest problemem. Wcześniej nim nie była.