Afera w Namysłowie. Urzędnik sam sobie wypłacał pieniądze
Afera w Namysłowie wyszła na jaw w połowie września. Jako pierwsi informowaliśmy o skandalu finansowym w tamtejszym starostwie powiatowym. Okazało się, że wysoko postawiony urzędnik na przestrzeni kilku lat miał sobie regularnie przelewać pieniądze z konta starostwa.
– Nieprawidłowości odkryli inni pracownicy tego wydziału podczas gdy ten pracownik był na L4, a oni go zastępowali. Sprawę zgłosili od razu skarbniczce urzędu – mówił Krzysztof Szyndlarewicz, namysłowski radny Koalicji Obywatelskiej.
Z naszych ustaleń wynikało, że afera finansowa w Namysłowie zaczęła się skromnie. Urzędnik miał zacząć od przelewania sobie kilkuset złotych. Ale potem skala zaczęła rosnąć. Ostatni przelew miał już opiewać na około 70 tys. zł. Mówiło się, że pracownik starostwa mógł wypłacić sobie łącznie blisko milion złotych.
Były pracownik starostwa z zarzutami
Do starostwa wkroczyła policja. Konrad Gęsiarz, starosta namysłowski z PiS, na konferencji prasowej wskazywał, że afera finansowa w Namysłowie wykryta została wewnątrz jednostki i to ona zaalarmowała służby.
Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, wskazuje, że Mateusz G., były pracownik namysłowskiego starostwa powiatowego, usłyszał zarzuty.
– Mowa o przywłaszczeniu pieniędzy z kasy starostwa. Na przestrzeni około 2,5 roku mężczyzna wyprowadził łącznie około 850 tys. zł. Podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów. Proceder tłumaczył uzależnieniem od hazardu – mówi Stanisław Bar.
Mateusz G. przelewał sobie pieniądze z tytułu zwrotu środków wpływających na kontro starostwa powiatowego w Namysłowie z wykonywanych czynności urzędniczych
– Te pieniądze pochodziły z decyzji za wydanie dowodu rejestracyjnego, za rejestrację pojazdu czy za zajęcie pasa ruchu drogowego – wylicza Stanisław Bar.
Afera w Namysłowie. Będą zarzuty dla kolejnych osób?
Mateuszowi G. grozi do 15 lat więzienia. Czyn, o który oskarża go prokuratura, nominalnie zagrożony jest karą maksymalnie 10 lat za kratami.
– Jednak ze względu na fakt, iż podejrzany uczynił sobie z tego stałe źródło dochodu, maksymalna kara jest wyższa – mówi Stanisław Bar.
Afera finansowa w Namysłowie na tym się jednak nie kończy. Śledczy będą też sprawdzać jak to możliwe, że na przestrzeni 2,5 roku żaden z przełożonych urzędnika nie zorientował się, że pieniądze wypływają z kasy starostwa powiatowego. Mowa tu zarówno o skarbniczce, jak i staroście Konradzie Gęsiarzu, który jest też szefem rady programowej TVP3 Opole.
Afera w Namysłowie. Witold Zembaczyński: Złożyłem zawiadomienie do prokuratury
W czwartek w Namysłowie odbyła się sesja rady powiatu. Był na niej poseł Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej.
– Mając na uwadze, jak gigantyczna jest afera w Namysłowie, liczyłem, że Konrad Gęsiarz złoży rezygnację. Jedyne, czego się doczekałem, to cynicznych odpowiedzi, ukrywania prawdy, buty i bezczelności. A przede wszystkim poczucia bezkarności – mówił.
Witold Zembaczyński wskazuje, że w tej sytuacji postanowił złożyć zawiadomienie do prokuratury. Podstawą ma być nieumyślne niedopełnienie obowiązków.
– Robimy to po to, aby żaden pisowski baron nie myślał, że mechanizm instytucjonalnej protekcji będzie zawsze bronił ich skórę. Człowiek, sprzed którego nosa na przestrzeni kilku lat znika tak pokaźna kwota, powinien sam podać się do dymisji – stwierdza poseł KO.
Konrad Gęsiarz: To element kampanii wyborczej
Starosta namysłowski uważa, że ruch Witolda Zembaczyńskiego to nic innego, jak działanie pod kątem trwającej kampanii wyborczej.
– Prokuratura już prowadzi postępowanie w sprawie wyprowadzania pieniędzy przed jednego z urzędników. Składałem już wyjaśnienia w tej kwestii. Składają je też pracownicy starostwa. Sprawa jest w początkowej fazie. Śledczy i tak wezmą wszystko pod uwagę w swoim postępowaniu. Zawiadomienie pana posła ma więc charakter czysto polityczny – uważa Konrad Gęsiarz.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.