A przecież sezon na trzecim szczeblu u panów zaczyna się już w ten weekend. Jak zdradzają w klubie na sezon potrzebują 120 tys. zł. Głównie na dość odległe wyjazdy i różnego rodzaju opłaty meczowe.
– Już wcześniej mieliśmy problem z zawiązaniem budżetu, a co dopiero w obecnej sytuacji powodziowej. Jesteśmy jednak po wstępnych rozmowach i planujemy start w rozgrywkach, ale z tygodniowym opóźnieniem. Na razie pierwszy mecz przełożyliśmy – zaznacza szkoleniowiec Marcin Dykta.
Gdyby jednak wystartowali, to grać będą w grupie 3. Derbów zatem nie będzie, gdyż strzelczan „przeniesiono” do strefy 4. Rywalami strzelczan będą AT Jastrzębski Węgiel, Błękitni Ropczyce, Karpaty PANS Krosno, Kęczanin Kęty, MKS Andrychów, SMS Sparta Kraków, Solar Sędziszów Małopolski, Tyski Klub Siatkarski, Rzeszowska Akademia Siatkówki, Wisłok Strzyżów, Volley Rybnik.
Volley Strzelce Opolskie
– Poprzednio w większości znaliśmy rywali, a teraz będziemy się niejako „uczyć ligi”. Do tego dojdzie sporo dalekich wyjazdów, przekraczających 300 km – nie kryje Dawid Krupa, trener Volley Strzelce Opolskie.
Było też sporo zmian kadrowych. Odeszło trzech blokujących: Robert Andrulewicz, Michał Brysik i Kasjan Gniazdowski, rozgrywający Jakub Wierciński, przyjmujący Bartosz Matyja, atakujący Mateusz Dziekan i libero Marek Hankus. Do drużyny przyszli środkowi Hadrian Kaźmierczak (ostatnio AZS AGH Kraków), Wojciech Kraj (belgijski Lindemans Aalst, a nieco wcześniej plusligowi wówczas Czarni Radom), Kacper Król (TKS Tychy). Nowym atakującym będzie Mateusz Rose (AZS Politechnika Opolska), z kolei na przyjęciu pojawi się Mikołaj Sarnecki, który wcześniej w KS Rudziniec występował na ataku, ale teraz się „przekwalifikował”. Na każdej pozycji będą też próbowani młodzi, zdolni przedstawiciele klubowej akademii.
Kto wie, czy największą modyfikacją nie jest jednak ta, o której pisaliśmy już pod koniec sierpnia. Albowiem po po siedmiu latach zakończyła się współpraca między tym klubem, a Zaksą Kędzierzyn-Koźle.
– Powiem szczerze, że myślę, iż może nam to wyjść na plus, bo teraz pracujemy na swoje, mam pełny dostęp do „swoich” zawodników i będzie łatwiej pracować – zdradza trener Volleya. – Na papierze jesteśmy mocnym zespołem, ale musi się to też jeszcze przełożyć na boisko. Ale liczę, że będziemy groźni dla każdego. Chcemy razem zbudować całkowicie nową markę. W tym sezonie to nasz taki główny cel.
Czytaj także: Stal Nysa w końcu zaczęła sezon. I to w jakim stylu!