Szkoda tym bardziej, że gdyby podopieczni Adama Swaczyny wygrali to choćby po tie breaku wróciliby na siódme miejsce w tabeli PlusLigi (pełne zestawienie TUTAJ). Niestety, wciąż są na dziewiątej lokacie, oznaczającej brak prawa gry w play off.
ZAKSA przegrała w Warszawie
Goście starcia rozgrywanego w poniedziałek wieczorem „zaczęli” od prowadzenia 4:1. I choć rywale zaraz praktycznie ich dogonili, to oni się tym nie przejęli i wręcz powiększyli dystans (7:3). To już potem pozwoliło im długo kontrolować wydarzenia na parkiecie. Coś zaczęło się psuć w ich poczynaniach dopiero przy wyniku 19:13. Wówczas to przeciwnicy przechylili na swoją korzyść cztery piłki po kolei. W dodatku na tym nie poprzestawali i na finiszu niemalże dopadli nasz team (22:21). Wtedy jego przedstawiciele jeszcze raz poderwali się do walki i do końca punktowała już tylko oni.
Po zmianie stron za to mieliśmy dość wyrównany bój. Niemniej tylko do remisu po 4, albowiem od tego momentu siatkarze z Opolszczyzny wygrali pięć akcji z rzędu. I choć potem warszawianie zdołali jeszcze nieco zniwelować ten dystans, to powtórki z poprzedniej partii nie było. Przyjezdni nie tylko spacyfikowali te zakusy, ale i zaczęli wręcz rządzić na boisku. Dość napisać, iż w pewnym momencie odskoczyli na 18:9 i stało się jasne kto wygra tę odsłonę. I w sumie taką też różnicą – liczącą dziewięć „oczek” – ta się zakończyła.
Wydawało się, że to w trzecim secie podziałało na miejscowych niczym zimny prysznic. Co prawda nie od razu, ale zaczęli stopniowo budować przewagę i było już 8:5 dla nich. Zaraz się jednak zacięli i w czasie gdy zdobyli punkt, kędzierzynianie podwoili swój stan posiadania i objęli prowadzenie 10:9. Potem mieliśmy już jednak bój jakiego w tym meczu wcześniej nie dało się uświadczyć, a obie drużyny szły łeb w łeb. Na finiszu więcej zimnej krwi zachowali jednak gracze Projektu i ostatecznie triumfowali najmniejszą potrzebną do tego przewagą.
Horror bez happy endu
To oni także lepiej weszli w kolejną odsłonę (6:3). Wówczas jednak trójkolorowi zaczęli coraz bardziej przejmować inicjatywę. Na tyle, że po asie Łukasza Kaczmarka tablica wyników pokazywała nawet 15:12 na ich korzyść. Co z tego jednak skoro z 10 kolejnych akcji osiem wygrali rywale i szala znowu zaczęła przechylać się na ich stronę (20:17). I potem już tylko odpowiednio „przypilnowali” wyniku, zwyciężając do 20.
Tie break zatem. Ten już od początku do końca był bojem pełnym emocji. Długo jednak z reguły o krok, dwa z przodu byli warszawianie. Za to z kolei na finiszu wydawało się, że to nasi siatkarze są bliżej triumfu. Mieli nawet trzy piłki meczowe. Niestety, znowu chłodniejsze głowy zachowali rywale i zwyciężyli 18:16, a w całym meczu 3:2.
Projekt Warszawa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 16:25, 25:23, 25:20, 18:16)
ZAKSA: Janusz, Bednorz (20 pkt), Smith (2), Kaczmarek (12), Śliwka (18), Paszycki (4), Shoij (libero), Kluth, Stępień, Szymański.
Czytaj także: NTSK Nysa walczy o zaplecze elity, ZAKSA Strzelce Opolskie zostaje w 2. lidze!