Wygrana Weegree na początek
Spotkanie nie zaczęło się jednak dobrze dla gospodarzy. Zanim się obejrzeli to już przegrywali 2:9. Taki obrót wydarzeń zdeterminował pozostałą cześć otwierającej kwarty. Na tyle, że goście wygrali ją 23:15.
Na szczęście podopieczni Roberta Skibniewskiego nie dali się im już bardziej rozpędzić. A potem sukcesywnie zmniejszali ich przewagę. Do tego stopnia, że tuż przed przerwą zbliżyli się do nich na dwa „oczka”, niemniej do szatni schodzili tracąc trzy.
Niespełna dwie minuty po zmianie stron gospodarze po raz pierwszy objęli prowadzenie (46:44) i wcale nie zamierzali na tym poprzestawać. Szczególnie w ofensywie. Dość napisać, iż tylko w tej odsłonie zdobyli niewiele mniej punktów, aniżeli w dwóch poprzednich (odpowiednio 32 i 38). To wszystko spowodowało, że przed finałową częścią gry było 70:58.
Niestety, tym razem to przyjezdni nie chcieli odpuścić i 200 sekund przed końcem pojedynku niemalże zminimalizowali straty. Wówczas to sprytem wykazał się Adam Kaczmarzyk i pewnie wykorzystał dwa „osobiste”. Zaraz potem kontrę po przechwycie skończył Jakub Kobel i opolanom grało się już spokojniej. Tym razem już pilnowali przewagi, a nawet jeszcze nieco ją powiększyli.
Weegree AZS Politechnika Opolska – AZS AWF Mickiewicz Katowice 88:81 (15:23, 23:18, 32:17, 18:23)
Weegree: Rutkowski 19, Kaczmarzyk 15, Kobel 14, Kowalczyk 13, Reid 12, Białachowski 8, Lis 6, Maciejak 1.
Czytaj także: Weegree AZS PO także zaczyna sezon. Przed naszą ekipą dużo grania