O zamieszaniu związanym z tą sprawą pisaliśmy po raz pierwszy w maju. Wtedy wiejska społeczność z Zieliny rozpoczęła akcję protestacyjną w obronie Marzeny Stein, dyrektorki tamtejszej szkoły. W konkursie na to stanowisko była jedyną kandydatką. Swoim działaniem zaskarbiła sobie ogromne poparcie społeczności okolicznych wiosek. Ale nie została wybrana na kolejną kadencję. W trakcie oceny konkursowej pod jej adresem padły zarzuty o złą współpracę z organem prowadzącym. Wtedy posypały się skargi na wójta: do kuratorium, do wojewody, ministerstwa oświaty, centrali nauczycielskich związków zawodowych, czy opolskich posłów.
W czerwcu decyzję w sprawie skarg podjął wojewoda opolski Sławomir Kłosowski. Stwierdził „istotne naruszenie przepisów prawa oświatowego” przez organ prowadzący szkoły. Skierował skargi do WSA – w sprawie wszystkich trzech konkursów, jakie przeprowadzone zostały w jednym czasie. Chodziło nie tylko o szkołę w Zielinie, ale też w Dobrej i Komornikach.
Do czasu rozstrzygnięcia skarg wójt Marek Pietruszka powierzył obowiązki dyrektorów w Dobrej i w Komornikach osobom, które pełniły je dotychczas. W Zielinie wyznaczył jednak inną osobę. Kiedy delegacje mieszkańców pytały go o to na sesji, argumentował że trzeba poczekać na werdykt sądu.
Sąd unieważnił decyzje wójta Strzeleczek
Wyroki administracyjne zapadły w ostatnich dniach: 16, 19 i 26 października. Wszystkie są niekorzystne dla wójta Strzeleczek. Przedstawiciel wiejskiej społeczności pofatygował się w tej sprawie na sesję rady gminy w czwartek 26 października. Postanowił o tym poinformować radnych i opinię publiczną. I dobrze zrobił, bo Marek Pietruszka w sprawozdaniu z działań międzysesyjnych o tym wcale nie wspomniał.
– Te wyroki dobitnie potwierdzają, że zarządzenia pana Marka Pietruszki w sprawie konkursów pozostają w sprzeczności z przepisami prawa – mówił Tomasz Kłoś, który tygodni wcześniej za swoją aktywność otrzymał wyróżnienie na Gali Opolskich Pozarządowców jako Super Społecznik Roku 2023.
– Trzy razy orzekło tak sześciu niezależnych sędziów. Już wojewoda wcześniej stwierdził naruszenia, a WSA to podtrzymało i unieważniło zarządzenia. Złamanie prawa spowodowało konsekwencje: destabilizację pracy w szkołach, ponieważ wybrane osoby nie powinny pełnić funkcji do czasu powołania ich na stanowiska. Trzeba przeprowadzić kolejne konkursy. Można było tej sytuacji uniknąć, uderzyć się w pierś, gdy społeczność o to prosiła. Ponowić konkursy od razu, gdy były do tego jeszcze odpowiednie terminy. Wystarczyło tylko trochę dobrej woli. Ale pan chciał się pani dyrektor pozbyć w białych rękawiczkach – mówił Tomasz Kłoś.
Wójt Marek Pietruszka: To hucpa polityczna
Przewodniczący rady Włodzimierz Wolny, który sam wcześniej udzielił głosu Tomaszowi Kłosiowi, co chwilę mu próbował przerwać wywód gdy okazało się o czym mówi społecznik. Ten jednak wywodu nie przerwał. Na koniec zwrócił się do radnych, którzy w czerwcu uznali skargi złożone na wójta w tej sprawie za bezzasadne. Zapytał co teraz myślą o tej sprawie i jakie jest ich stanowisko. Marka Pietruszkę zapytał zaś, czy postąpi tak jak zapowiadał parę miesięcy temu – że podejmie decyzje, gdy sąd administracyjny wyda orzeczenie.
Radni nie odnieśli się do pytania wcale. Nikt z obozu stanowiącego silne zaplecze wójta nie zabrał głosu.
Przemówił za to sam Marek Pietruszka. Stwierdził, że zaskarży orzeczenia WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Argumentował, że podobne uchybienia ma ok. 70-80 procent konkursów na dyrektorów szkół.
– Próbujecie mnie zlinczować i zdyskredytować – mówił Marek Pietruszka do bliżej nieokreślonych adresatów. – Próbujecie coś ugrać politycznie. To jest hucpa! Mamy jeszcze Naczelny Sąd Administracyjny. Wrócimy do tematu – deklarował.
W temacie konkursów na dyrektorów szkół nic się zatem póki co nie zmieni. Sprawy znów utkną w sądzie na co najmniej kilka miesięcy.
Wójt Marek Pietruszka o wideo sołtysa Racławiczek: Nie jest osobą patologiczną
Na sesji w Strzeleczkach poruszono jeszcze jeden kontrowersyjny temat. Mowa o filmiku sołtysa Racławiczek Marcina Morawca, na którym pociągając raz za razem z butelki narzeka z powodu przegranej PiS w wyborach parlamentarnych.
Krzysztof Kasperek (niedoszły parlamentarzysta) zapytał wójta Strzeleczek jakie podjął działania w sprawie osoby publicznej, której zachowanie narusza wizerunek gminy.
W ocenie wójta działanie sołtysa należy odbierać jako stand-up.
– Sołtys to wolny człowiek, nie mam na niego wpływu, ani kompetencji by go odwołać. W mojej ocenie film ma charakter ironiczny. Sołtys nie jest osobą patologiczną, tylko przedstawia rzeczywistość w krzywym zwierciadle… – przekonywał Marek Pietruszka.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.