Wielka kontrola wyborów na Opolszczyźnie i w kraju. Potrzeba tysięcy ochotników
Jolanta Jasińska-Mrukot: Kontrola wyborów jest potrzebna? Uważacie, że podczas jesiennych wyborów parlamentarnych może dojść do nadużyć?
Małgorzata Besz-Janicka: Tak, obawiamy się, że coś takiego może się zdarzyć. Podkreślam: nie musi, ale może. Natomiast, co istotne, kontrola wyborów to akcja społeczna, organizowana siłami wolontariuszy. A tematem kontroli wyborczej Komitet Obrony Demokracji zajmuje się już od pięciu lat. Razem z Fundacją Batorego prowadziliśmy projekt badawczy w 2018 roku, sprawdzaliśmy, czy wybory samorządowe zostały przeprowadzone zgodnie z prawem. Mogliśmy potwierdzić, że nadużyć nie było, ale nasze obserwacje wykazały słabości systemu wyborczego. A od 2018 roku zaszło w nim wiele zmian, które te słabości pogłębiają.
Co się według pani zmieniło na gorsze?
– Przede wszystkim nie ma już przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciecha Hermelińskiego. O jego następcach nie mogę powiedzieć z ręką na sercu, że są tak samo niezależni, a wybór kolejnych członków PKW staje się coraz bardziej upolityczniony. Sposób obsady obwodowych komisji wyborczych też może budzić wątpliwości. Zrobiło się mało transparentnie. Nie mówię, że ktoś chce sfałszować wybory, ale są luki i możliwości, które mogą prowokować do nadużyć. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich o kontrolę było trudno, bo mieliśmy pandemię. Ale mimo tego na Opolszczyźnie obserwowaliśmy dziesięć procent komisji.
Mieliście wtedy jakieś zastrzeżenia?
– Na przykład czyste karty do głosowania były pakowane wg wagi, bez dokładnego przeliczenia kart. Pojawiały się często karty nadmiarowe. Więc jeśli komisja rano nie przeliczyłaby i nie wpisała do protokołu ich rzeczywistej liczby, wtedy nietrudno byłoby je później po swojemu wykorzystać. W jednym z województw w Domu Pomocy Społecznej nasza obserwatorka odkryła, że każda karta jest skreślona w identyczny sposób i tym samym długopisem. Za granicą w wyborach korespondencyjnych koperty były przezroczyste, a przecież głosowanie powinno być tajne. Teraz procedowane są pospiesznie kolejne zmiany, w tym spore utrudnienia dla głosujących za granicą, więc obawy co do intencji rządzących są coraz większe.
Wielka kontrola wyborów – czy na Opolszczyźnie są chętni do ich obserwacji?
– Mamy swoją bazę obserwatorów z poprzednich wyborów, rejestrują się już kolejni wolontariusze. To z reguły niezależne i bezstronne osoby, nie działające na rzecz żadnej konkretnej partii, dla których demokracja jest ważna. Przejdą oczywiście przeszkolenie i weryfikację przez sieć naszych lokalnych koordynatorów. W każdej komisji chcemy mieć dwóch wymieniających się obserwatorów. W całym kraju jest 27 tysięcy komisji wyborczych, więc potrzebujemy 54 tysiące obserwatorów. Na Opolszczyźnie to około 1800 osób do 871 komisji.
Dużo, czy uda się wam obsadzić wszystkie komisje?
– Pewności nie mam, szczególnie, że PiS planuje zwiększyć ich liczbę. Ale bardzo liczę na obywatelskie zaangażowanie i mobilizację tysięcy osób, którym nie jest obojętne, w jakim kraju żyjemy. Chętni do udziału w Obywatelskiej Kontroli Wyborów mogą się rejestrować pod linkiem: okw.info.pl/rejestracja.
Na potrzebę kontroli wyborów KOD stworzył system informatyczny.
– Mamy w nim bazę wszystkich komisji wyborczych, do których przypiszemy konkretnych wolontariuszy. Oddzielne bazy, do których KOD nie ma już wglądu, udostępniliśmy partiom na mocy podpisanego porozumienia. Partie będą przydzielały swoich członków komisji i mężów zaufania. Dzięki systemowi zobaczymy, które komisje są już przez opozycję obsadzone. Podobny wgląd będą miały partie. To pozwoli efektywnie wykorzystać siły, którymi dysponujemy. Bez naszego systemu nie byłoby możliwe skoordynowanie kontroli wyborów na taką skalę. Twórcami systemu są informatycy – członkowie KOD, pracujący całkowicie za darmo. To nie partie, a obywatele zdobyli się na takie przedsięwzięcie.
PiS też zapowiada, że w komisjach wyborczych posadzi swoich obserwatorów. Czy w tej sytuacji nie obawiacie się, że może dojść do zderzenia?
– To prawda, że może być nerwowo. Ale nasi obserwatorzy zostaną przygotowani na takie sytuacje, będą wiedzieli, jak powinni się zachować. Będzie też specjalna linia telefoniczna, do szybkiego wyjaśniania prawnych wątpliwości. Jeśli zaobserwujemy coś złego, niepokojącego, natychmiast będziemy interweniować.
Czytaj także: Start samorządowców w wyborach może otworzyć PiS drzwi do władzy w gminach