Początek historii sięga 2004 r. Wtedy to rolnik z powiatu nyskiego dokonał makabrycznego odkrycia. W rowie melioracyjnym, koło wioski Śliwice pod Otmuchowem, znalazł ludzkie szczątki. Prowadzone w tamtym czasie śledztwo niewiele wyjaśniło.
Policjanci z tzw. Archiwum X – czyli z Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu – po latach wrócili do sprawy. Okazało się, że kobieta padła ofiarą mordercy.
– Kryminalni ustalili tożsamość sprawcy zbrodni. Okazał się nim jeden z mieszkańców naszego województwa. Pod koniec minionego roku 67-latek usłyszał zarzut zabójstwa. Mężczyzna odbywa już karę dożywotniego pozbawienia wolności za inne zbrodnie – mówi Marta Białek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Kryminalny szlak Szczepana W. – seryjnego mordercy spod Nysy
Szczepan W. przyznał się do winy, a szczegóły zbrodni opowiedział policjantom w trakcie wizji lokalnej. To jednak nie oznacza zamknięcia sprawy. O ile policjanci z opolskiego Archiwum X ustalili tożsamość sprawcy, to nadal nie wiadomo kim była zamordowana kobieta.
Historia Szczepana W. jest doskonałym przykładem tego, że resocjalizacja w polskich więzieniach jest jedynie mitem. Są jednostki, których nie da się wyprowadzić na dobrą drogę. By uchronić przed nimi społeczeństwo, trzeba je izolować do końca życia, czyli wymierzać kary dożywotniego więzienia.
Szczepan W. po raz pierwszy za kratki trafił w 1976 r. – za zgwałcenie nieletniej. Po roku wyszedł na warunkowe zwolnienie. Nie trzeba było długo czekać, kiedy znów trafił do więzienia. Dokładnie w 1980 r. sąd skazał go już na pięć lat odsiadki. Warunkowo wyszedł przed końcem kary w 1984 r. Niczym się nie przejmował, jeszcze w tym samym roku miał na swoim koncie kolejne dwa gwałty. I to ze szczególnym okrucieństwem. Sąd skazał go za to na 12 lat pozbawienia wolności. Więzienne mury opuścił w 1993 r. Odsiadkę za kolejny gwałt zakończył we wrześniu 1999 r.
Do dziś na wspomnienie Szczepana W. w Piotrowicach Nyskich i okolicach ludziom włos jeży się na głowie. 6 sierpnia 2000 roku 42-letnia Władysława z Kałkowa pasła spółdzielcze krowy na łące. Jednak tamtej niedzieli nie wróciła do domu na obiad. Zaniepokojona matka zgłosiła zaginięcie córki. W poszukiwania zaangażowana była policja, straż pożarna i graniczna oraz mieszkańcy wioski. Po kobiecie wszelki ślad zaginął. Ludzie zaczęli kojarzyć zniknięcie Władysławy z pojawieniem się we wsi Szczepana. Jak się wkrótce miało okazać, były to słuszne podejrzenia.
Uratowany przed linczem, poszedł siedzieć za zabójstwo
Po tym, jak ślad po Władysławie zaginął, Szczepan W. stał się naturalnym podejrzanym. Policjanci nie mogli go jednak znaleźć przez dwa dni. Zaniepokojeni mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. Zaczaili się pod domem zwyrodnialca. Tamten pościg po polu kukurydzy wspominają w Piotrowicach do dzisiaj…
Szczepana przed linczem uratowali policjanci, których ktoś zdążył zaalarmować. Podejrzany na komendzie od razu przyznał się do zabójstwa. Wskazał miejsce, w którym ukrył zwłoki kobiety. Ciało leżało kilkaset metrów od miejsca, w którym Władysława pasła krowy. Było przykryte gałęziami. Przy nich siedział kundelek, który zawsze pomagał swojej pani. Nie chciał dopuścić śledczych do jej zwłok. Medycy nie mieli wątpliwości. Kobietę wielokrotnie zgwałcono i uduszono rękawem flanelowej koszuli.
I nagle policjantów olśniło. Miesiąc wcześniej w nocy z 9 na 10 lipca, w trakcie Lata Kwiatów w Otmuchowie, zaginęła 28-letnia Krystyna z Kamienicy pod Paczkowem. Szukali jej, ale nigdzie nie natrafili na ślad. Szczepan W. od razu przyznał się do jej zamordowania. Najpierw opowiedział, jak zgwałcił kobietę, a potem wskazał miejsce, w którym zakopał zwłoki.
W 2002 r., dwa lata po zabójstwach, Szczepan W. usłyszał wyrok. Sąd Okręgowy w Opolu skazał go na dożywocie. O przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać po odsiedzeniu 30 lat.
Mieszkańcy okolicznych wiosek pytali retorycznie, dlaczego nikt nie leczył Szczepana z jego seksualnych dewiacji, chociaż były one powszechnie znane? W końcu dlaczego musiały zginąć dwie niewinne kobiety, zanim wioska została uwolniona od zwyrodnialca. No właśnie, nie dwie, a trzy kobiety – co wiemy dzisiaj.
Zdobyli jego zaufanie
Jak w ogóle opolscy kryminalni natrafili na ślad zabójcy trzeciej – nieznanej do dzisiaj – kobiety? Pośrednio dzięki swoim kolegom z Czech. Ci, z pomocą Interpolu, prowadzili poszukiwania kobiety, która zaginęła na terenie Republiki Czeskiej.
– Chcieli z nim porozmawiać, ale nic im nie wniósł do sprawy – opowiada policjant z opolskiego Archiwum X. – Ale za to nam zaświeciła się lampka. Pochodzę z tamtych rejonów i dobrze znam okolice. W tamtym czasie byłem młodym funkcjonariuszem i przypomniałem sobie, że wówczas prowadzono sprawę dotyczącą znalezienia zwłok kobiety. To nie mógł być przypadek…
Razem z innym funkcjonariuszem, który pochodzi z Otmuchowa, a dzisiaj służy w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu, zaczęli jeździć do zakładu karnego w Wołowie, gdzie odsiaduje wyrok Szczepan W.
– Najpierw musieliśmy zdobyć jego zaufanie. Odbyliśmy kilka spotkań. Na jednym z nich otworzył się przed nami i opowiedział o zbrodni sprzed lat – mówi policjant z Archiwum X. – Później wziął udział w wizji lokalnej, gdzie pokazał szczegółowo, co się wtedy wydarzyło. Całe szczęście, że archiwalne akta z tamtych postępowań sprzed lat nie trafiły jeszcze do niszczarki.
Szczepan W. opowiedział m.in., że kobieta (którą zgwałcił i udusił) – gdy ją spotkał – wracała z jakiegoś szpitala. Niestety, archiwalne akta w szpitalach się nie zachowały. Najprawdopodobniej była to jego druga ofiara, a do zbrodni doszło gdzieś między 10 lipca, a 6 sierpnia 2000 r. Na podstawie zebranego materiału dowodowego medycy wyselekcjonowali profil DNA pokrzywdzonej. Zlecili badania porównawcze szczątków z rodzinami innych zaginionych w tym okresie kobiet. Nie dało to jednak żadnych rezultatów.
Biegli odtworzyli prawdopodobny wizerunek kobiety
Biegli z zakresu antropologii wyodrębnili cechy, które charakteryzowały pokrzywdzoną, a tym samym dają cień szansy na jej identyfikację. Zrekonstruowali wizerunek ofiary. Jednak do tej pory nie udało się powiązać jej z żadnym przypadkiem zaginięcia z tamtego czasu.
– Kobieta wcale nie musiała być mieszkanką Opolszczyzny. Mogła prowadzić wędrowny tryb życia. Mogła nie mieć bliskich i nikt nie zgłosił jej zaginięcia – mówią policjanci.
Zapewne przypadkowo jej droga przecięła się z mrocznym szlakiem Szczepana W. Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Opolu, która w grudniu ub.r. skierowała do sądu akt oskarżenia. Proces rozpocznie się przed Sądem Okręgowym w Opolu 6 marca br.
Kim jest ofiara?
Policyjni eksperci ustalili, że w chwili śmierci kobieta miała około 50 lat. Jej wzrost oszacowali na blisko 160 cm, a wagę na ok. 60 kg. Jej twarz była okrągła, a czoło szerokie i prostokątne. Średniej wielkości nos kobiety był prawostronnie złamany. Oczy niewielkie, osadzone średnio głęboko, brązowe do zielonych, a brwi szerokie i proste. Policzki były duże i pełne, usta z kolei średnio długie i pełne. Uszy kobiety były niewielkie, a jej twarz kończyła zaokrąglona, szeroka bródka, która wyraźnie wystawała do przodu. Pokrzywdzona miała grube, proste i brunatne włosy.
Ekspertyzy biegłych pozwoliły ustalić, że kobieta ciężko pracowała. Za życia dźwigała duże ciężary. Jej ramiona były dobrze umięśnione, a nogi mocne, przystosowane do długiego marszu. Plecy kobiety były zgarbione, a jej głowa pochylona do przodu. Kobieta w dniu śmierci miała na sobie czarną spódnicę lub fioletową, ciemnobrązowe rajtuzy. Pokrzywdzona miała na sobie również bluzkę we wzory o nieregularnych kształtach. Były to figury geometryczne, trójkąty i romby, w kolorze fioletowo-biało-różowym. Bluzka była zapinana na guziki. Miała też na sobie białą halkę.
Jeśli ktoś rozpoznaje kobietę z obrazu, proszony jest o kontakt z funkcjonariuszami z opolskiego Archiwum X
pod numerem telefonu 539 864 373 lub 861 2255 albo e-mail: kryminalny@op.policja.gov.pl. Policja zapewnia anonimowość.
Maciej Nowak
Czytaj też: Paweł Moczydłowski: Mordują się głównie bliscy
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania