Niedawno odnaleziony serwal afrykański Lambo uciekł właścicielom z Długomiłowic w gminie Reńska Wieś 16 maja. Pisaliśmy o jego „gigancie” dwukrotnie. Zanim został złapany, widziany był w kilku miejscowościach. M.in. w Zakrzowie pod Kędzierzynem- Koźlem, Reńskiej Wsi, Roszowickim Lesie, następnie w Polskiej Cerekwi czy w Rakowie pod Głubczycami. Ale za każdym razem, gdy ktoś dzwonił, że widział uciekiniera, ten oddalał się zanim właściciel dojechał na miejsce.
Wiadomość o ucieczce afrykańskiego kota wywołała spore poruszenie. W sieci rozeszła się błyskawicznie i na szeroką skalę. Pojawiły się ostrzeżenia i głosy zaniepokojonych mieszkańców, by nie podchodzić do niego: bo może być niebezpieczny. Właściciel serwala uspokajał, że kot jest oswojony.
Wyznaczył też sporą nagrodę za skuteczną pomoc w schwytaniu Lambo: 5 tys. zł. Rodzina rzuciła wszystko, by go szukać. I wynajęła do pomocy firmę z dronem z termowizją.
Serwal Lambo odnaleziony przy granicy z Czechami
Pozytywny zwrot w poszukiwaniach przyniosła noc z 25 na 26 maja. Do właściciela zadzwonił mężczyzna, który przejeżdżał samochodem przez Jędrychowice pod Kietrzem. Zobaczył Lambo jak siedzi koło drzewa. Rozpoznał go po czerwonych szelkach.
– Po namowie telefonicznej, człowiek ten wyszedł z samochodu i złapał go za szelki. Dziękuję bardzo wszystkim za udostępnianie i nagłośnienie sprawy. To dzięki temu udało się i Lambo wrócił do domu! – mówi szczęśliwy właściciel.
Z relacji pana Arkadiusza wiemy, że mężczyzna który zobaczył serwala początkowo miał pewne obawy, by złapać Lambo w związku z pierwotnymi ostrzeżeniami, by się do niego nie zbliżać. Ale po rozmowie telefonicznej z właścicielem zdecydował się podjąć próbę. Bo duży kot „wyglądał na takiego, który da się złapać”. Gdy wołał go po imieniu nie podszedł. Ale też nie uciekł. Kierowca wziął go więc po prostu na ręce i wsadził do samochodu. W ten sposób serwal Lambo został odnaleziony i schwytany.
– Lambo trochę się przestraszył, zasyczał na niego i lekko go drapnął w rękę, gdy go podnosił. Ale generalnie wygląda na to, że chciał być złapany i zakończyć już swoją tułaczkę – mówi pan Arkadiusz.
– Był już mocno zmęczony, schudł i nałapał kleszczy. W mojej ocenie jest zadowolony, że wrócił do domu. Pieści się z nami, a dziś gdy zabrałem go na spacer na smyczy, to szybko chciał wracać. Jakby się bał, że znów nie trafi z powrotem – podkreśla.
Mężczyzna, dzięki któremu serwal Lambo został odnaleziony, otrzymał nagrodę.
Czytaj także: Suczka Niunia odnaleziona w Zakrzowie. Poszukiwali jej dwa miesiące, przejechali tysiące km
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.