Robot Mateusz z Opola robi szał
Robot o imieniu Mateusz rozpoczął pracę dla restauracji Western Tortilla Opole 1 kwietnia, w Prima Aprilis. Jak się szybko okazało, to wcale nie był żart. Choć wiele osób było o tym święcie przekonanych.
Zadaniem niedużej kwadratowej maszyny na baterie jest dowóz zamówień pod dom klientów. Jak na razie robot Mateusz z Opola pracuje w promieniu 2-3 kilometrów od siedziby firmy. Działa na podstawie dwóch map zakodowanych w systemie.
– Wystarczy, że wpiszemy w systemie dane i numer telefonu klienta, by nasz robot pojechał pod wskazany adres – mówi „Opolskiej” Bartłomiej Mazurek, właściciel pubu, który od sześciu lat mieści się w rynku i drugiej siedzibie przy ul. Ozimskiej.
Opolanie zainteresowali się technologią, którą stworzyła firma Delivery Couple z Lublina. Co ciekawe, podobne roboty jeżdżą jeszcze tylko po ulicach Warszawy i Krakowa od około dwóch lat.
– Mateusz w Opolu przyjął się na tyle fajnie, że już myślimy nad kolejnym takim robotem. Niewykluczone więc, że już wkrótce dołączy do niego siostra Kasia – zdradza szef restauracji.
Przyznaje, że wciąż docierają do nich głosy zszokowanych i zaciekawionych mieszkańców.
– Najczęściej to osoby w wieku 70-80 lat, ale nie tylko. Mówią nam wprost, że nie spodziewały się, że zobaczą w swoim życiu jeszcze coś takiego. Ludzie myślą, że to jakiś sterowany robot reklamowy. Ale gdy słyszą, że on jeszcze dostarcza jedzenie, są naprawdę w ciężkim szoku. Ale ta świadomość technologii jest coraz większa – opowiada Bartłomiej Mazurek.
– Zdecydowaliśmy się na tego typu nowinkę, ponieważ naszym zdaniem w Opolu brakuje świeżych technologii. Jestem przekonany o tym, że ten projekt to przyszłość.
Właściciel restauracji przypomina, że pierwsze półautonomiczne i autonomiczne roboty tego typu powstały już w Estonii ok. 2019 roku. Gdy tam odniosły sukces, pojawiły się również w USA. Można więc stwierdzić, że Polska na tle Europy jest bardzo na czasie z tego typu technologią.
Robot Mateusz z Opola. Co potrafi?
Robot Mateusz z Opola obsługuje tylko dostawy zapłacone online. Przy składaniu zamówienia klient Western Tortilla Opole może zaznaczyć, że chce otrzymać zamówienie dostarczone przez maszynę.
Po pojawieniu się Mateusza pod wskazanym adresem klient otrzymuje smsa z linkiem i wiadomością, że zamówienie czeka na odbiór. Następnie po kliknięciu w link z smsa Mateusz otwiera klapę i wydaje zamówienie przed miejscem zamieszkania zamawiającego.
– Obecnie ma takie możliwości, że wita się z klientem, życzy mu smacznego i żegna się z nim – opowiada właściciel restauracji.
– Natomiast na ulicy, gdy ludzie go zaczepiają najpierw stara się być miły. Odpowiada im witając się: „Cześć”. Ale już gdy np. dzieci zatrzymują go dłużej mówi: „Przepraszam, jadę z dostawą”. A gdy po kilku ogólnych komunikatach przechodnie nie odpuszczają, nasz Mateusz potrafi ich postraszyć policją – śmieje się.
Dziś robot posiada funkcję podgrzewania posiłku do 60 stopni i mieści jedno zamówienie. Mimo to, jak zdradza nam szef pubu, za około dwa miesiące może zastąpić go taki, który pomieści już dwa zamówienia, co zwiększy jego efektywność.
Robot Mateusz w Opolu porusza się po chodnikach z umiarkowaną prędkością. Choć jest w stanie rozpędzić się do około 30 km na godzinę. Można go spotkać na ulicach centrum miasta w godz. od 12 do 19 w tygodniu. A w weekend pracuje o godzinę dłużej.
W czym ułatwia życie właścicielom gastronomicznego biznesu?
– Statystyki mówią, że w Opolu mamy najmniejsze średnie prędkości dowozów posiłków – przypomina szef pubu. – Mateusz skutecznie omija również korki i różne przeszkody. Jest tak zaprojektowany, że sam podejmuje decyzje. Na przykład zatrzymuje się przed kimś lub czymś, ponieważ widzi przeszkodę. To możliwe dzięki wbudowanym czterem kamerom.
Czy Mateusz zastąpi kurierów?
Roboty zaprojektowanie przez Delivery Couple poruszają się ściśle po ścieżkach rowerowych i chodnikach. Ich zasięg jest ograniczony jedynie przez baterię. Jedno ładowanie wystarcza na cały dzień pracy.
– Ładujemy Mateusza codziennie po zakończeniu pracy. Choć spokojnie bateria wystarczyłaby na nieco dłużej – przyznaje właściciel. – Jak na razie nie mieliśmy sytuacji, w której gdzieś nie dotarł. Dziennie jest w stanie dostarczyć ok. ośmiu zamówień.
Obecnie Western Toritilla Opole zatrudnia do dostaw jedynie kierowców i Mateusza. Jak mówi właściciel, robot jest wciąż udoskonalany i testowany. Na ten moment nie zastąpi pracowników.
– My jednak wierzymy w technologię. Gastronomia i branża zmieniają się na naszych oczach. W większych restauracjach i sklepach znane są już autonomiczne roboty do robienia pizzy czy hot dogów. Jesteśmy świadomi tego, że takie autonomiczne pojazdy będą doskonalsze. W przyszłości z pewnością zrewolucjonizują także naszą branżę, m.in. ograniczając liczbę pracowników – uważa Bartłomiej Mazurek.
CZYTAJ też: W Opolu już powstają technologie jutra. Tylko czy jest gotowe na „smart city”?