Pielgrzymka motocyklistów na Górę Świętej Anny to już tradycja. Zazwyczaj szczelnie wypełniają grotę lurdzką. Nie inaczej było i tym razem. Na miejscu pojawiło się kilka tysięcy osób. Większość na swoich jednośladach.
Różaniec za zmarłych motocyklistów – to tradycja tej pielgrzymki – odmówiono przed rozpoczęciem liturgii. Przed ołtarzem – jak co roku – ustawiono kanister – skarbonkę. Tegoroczna kwesta motocyklistów miała trzy cele: budowę studni głębinowej na franciszkańskiej misji w Togo, wsparcie działalności DPS-u dla mężczyzn w Nysie prowadzonego przez Siostry Maryi Niepokalanej oraz dofinansowanie Fundacji Tobiaszki z Wrocławia.
Państwo Krystyna i Paweł Lipok przyjechali razem ze swoim przyjacielem, Bernardem, z Jemielnicy hondą 750 z 2006 roku.
– Na pielgrzymce motocyklistów jesteśmy trzeci lub czwarty raz – mówią.
– Jeździmy z mężem chętnie – dodaje pani Krystyna. – Ja najbardziej lubię podróżować w góry. Myślę, że w tym roku jeszcze się wybierzemy. A na Górze św. Anny modlimy się o zdrowie i żeby uniknąć wypadku.
– Zawsze się modlę o dobry powrót – dodaje pan Bernard. – Jak się wyjeżdża, trzeba wrócić. Bogu dzięki, jeszcze wypadku nie miałem.
Pielgrzymka motocyklistów na Górę Świętej Anny
Mszy św. koncelebrowanej przez kapłanów motocyklistów nie tylko ze Śląska Opolskiego, ale także m.in. z diecezji katowickiej, krakowskiej i wrocławskiej przewodniczył salezjanin, ks. Adam Parszywka, komandor Motocyklowej Pielgrzymki Iskra Miłosierdzia. Jej celem jest głoszenie Bożego Miłosierdzia w różnych miejscach w Europie. Na Górę św. Anny ks. Adam przyjechał prosto z pielgrzymki do Rumunii.
– Motocyklista jest z natury człowiekiem religijnym – mówił w kazaniu. – Jak wielcy święci twardo stąpa po ziemi, a przynajmniej wiąże go z ziemią jego jednoślad, ale głowę ma jak oni trochę w chmurach. Chciałby się od ziemi oderwać. Nie zawsze jesteśmy rozumiani. Nieraz słyszałem, jak ktoś mówił: Po co się inaczej ubierać, przygotowywać motocykl. Przecież można też jechać samochodem. A my na motocyklu możemy poczuć się wolni.
– Naszym zadaniem jest świadczyć o Chrystusie, o wielkości Boga, o tym, że ta nasza wolność łączy nas z Bogiem. Bo to sam Bóg nas do tej wolności prowadzi. A darem, który idzie w ślad za wolnością jest miłość. Właśnie dlatego, że jesteśmy wolni, możemy poczuć, jak bardzo Bóg nas kocha. Doświadczamy, że Bóg nas wyrywa z naszych różnych zniewoleń. Jesteśmy posłani, by mówić skąd to mamy. By budować wspólnoty i tym Bożym darem się dzielić – powiedział.
Czytaj także: Katedra w Opolu – jest petycja do minister kultury. Chcą przywrócenia jej wiernym
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.