Otmęt przegrał ze Szczypiornem wysoko, ale trzeba przyznać, że podopieczne Macieja Haupy weszły w spotkanie całkiem nieźle. Do półmetka pierwszej odsłony trzymały się bowiem dzielnie. Dość napisać, iż w tym czasie przegrywały „tylko” 6:8.
Wtedy jednak zaczął się ich dramat, a właściwie to świetna passa rywalek, które w niespełna kwadrans rzuciły im aż dziesięć bramek z rzędu. Tym samym jeszcze przed przerwą uciekły im na 18:6 i było „po zawodach”. Wówczas to sama Katarzyna Wilczek, w barwach kaliszanek, z siedmioma trafieniami na koncie miała więcej goli niż cała ekipa gospodyń.
Po zmianie stron liderki tabeli już tak nie forsowały tempa jak nieco wcześniej, ale i tak powiększyły przewagę. Tym razem, w ich szeregach, celowała w tym Żaneta Moskal-Giel, była zawodniczka TOR-u Dobrzeń Wielki. Ostatecznie Otmęt przegrał ze Szczypiornem 18:33.
Tym samym dziewiąta porażka krapkowiczanek w drugiej rundzie stała się faktem. Tym samym na kolejkę przed końcem wciąż mają na koncie 10 punktów i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.
Otmęt Krapkowice – Szczypiorno Kalisz 18:33 (8:18)
Otmęt: Cierpioł, Szymańska – Blozik 6, Czarnik 6, Gowin 2, Kuźnik 2, Stopa 2, Platnitskaya, Stańczyk, Staszkiewicz, Szwajkiewicz.