Opóźnienia pociągów w Opolu widać było wyraźne we wtorek (9 stycznia) o poranku. Na tablicy z informacjami na temat przyjazdów i odjazdów pociągów nie brakowało adnotacji na temat opóźnień poszczególnych składów. Te wynosiły od kilkunastu do kilkudziesięciu minut.
– Podróżowanie pociągiem ostatnio coraz bardziej przypomina loterię. Kupujesz bilet i sprawdzasz, czy skład przyjedzie o czasie, czy nie. Albo czy w ogóle pojedzie – komentuje pan Artur z Opola.
Sytuacja budzi zniecierpliwienie pasażerów. Jak informuje Zakład Linii Kolejowych PKP, opóźnienia pociągów w Opolu to nie kwestia infrastruktury kolejowej.
– Minionej doby odnotowaliśmy dwa przypadki, w których rozjazdy kolejowe nie rozstawiały się automatycznie. Konieczna była interwencja człowieka, który robił to ręcznie. Poza tym nie zanotowaliśmy awarii – mówi Zbigniew Makowski, dyrektor ZLK PKP w Opolu.
– Wedle mojej wiedzy to opóźnienia to głównie kwestia problemów poza naszym regionem oraz awarii taboru kolejowego. Szczególnie ten starszy nie radzi sobie najlepiej na takich mrozach. Elektronika wysiada – komentuje.
Opóźnienia pociągów w Opolu. Odwołany skład do Wrocławia
We wtorek jeden skład jadący z Opola do Wrocławia został odwołany właśnie z powodu awarii.
– Ze względu na defekt jednostki EN57AL-2109 – usterka sprężarki – pociąg nr 46202/3 relacji Racibórz – Wrocław Główny został odwołany bez komunikacji zastępczej na odcinku Opole Grotowice – Wrocław Główny. Podróżni pojechali kolejnym pociągiem w kierunku Wrocławia nr 46204/5 jadącym 55 minut później. Ze względu na czas niezbędny do uruchomienia komunikacji zastępczej oraz znacznie wydłużony czas przejazdu (drogi autobusowe są znacznie wydłużone w stosunku do linii kolejowych), dyspozytor podjął decyzję o tym, by nie uruchamiać – mówi Elżbieta Karelus-Jakóbowska, naczelnik działu ds. handlowych i ekonomicznych opolskiego PolRegio.
Zaznacza, że zakłócenia w ruchu pociągów PolRegio w obrębie stacji Opole Główne 9 stycznia wynikały z usterek urządzeń sterowania ruchem. To owoc niskich temperatur.
– Główne przyczyny to brak możliwości przełożenia rozjazdów, chwilowe braki zasilania sieci trakcyjnej. Te drugie wynikały z uruchomienia zabezpieczeń przeciążeniowych – wylicza.
Sylwester Brząkała, dyrektor opolskiego PolRegio, wskazuje, że połączenia kolejowe to system naczyń połączonych.
– W sytuacji, gdy pociąg dalekobieżny ma opóźnienie, niejednokrotnie te regionalne muszą poczekać, aby go przepuścić. Taką sytuację mamy od dłuższego czasu w Opolu, gdzie pomiędzy Opolem Głównym i Opolem Zachodnim mamy tylko jeden tor – mówi.
Dodaje, że opóźnienia pociągów w Opolu to także kwestia awarii infrastruktury kolejowej.
Problemy z ruchem pociągów są zresztą w całym kraju. Szereg składów dalekobieżnych został odwołany w całości lub na częściach tras. Sytuacja jest trudna m.in. na północy Polski. Te pociągi, które są w trasie, potrafią mieć nawet cztery godziny opóźnienia. Sytuację można śledzić TUTAJ.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.