Od pewnego czasu rośnie napięcie na linii kuria – Uniwersytet Opolski. Konkretnie chodzi o wywiad, jakiego prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, mediewistka z Instytutu Historii UO zaangażowana w badania w katedrze, udzieliła uczelnianemu pismu „Indeks”. Pojawiają się w nim bowiem stwierdzenia, iż duchowni niespecjalnie byli zainteresowani badaniami archeologicznymi, jakich obiektem była opolska katedra. Decyzję o zasypaniu reliktów pani profesor określiła mianem barbarzyństwa.
W odpowiedzi Kuria Diecezjalna opublikowała obszerne wyjaśnienia do wywiadu. Już na wstępnie duchowni zaznaczyli, że pojawia się w nim szereg stwierdzeń nieprawdziwych i krzywdzących. Zaprzeczyli, że chcieli umniejszać rolę odkryć oraz że dążyli do jak najszybszego przerwania prac.
– Biskup Andrzej Czaja potraktował tę rozmowę jako potwarz – przyznaje ks. Waldemar Klinger, proboszcz parafii katedralnej. – Szczególnie, że pojawiły się sugestie, jakoby pani profesor w związku z badaniami była jego częstym gościem. A tak nie było. Podobnie jak nie jest prawdą, jakoby pani profesor regularnie się ze mną spotykała.
Prof. Anna Pobóg-Lenartowicz odpowiada, że osobiście nie była u proboszcza Klingera.
– Plebania była jednak miejscem regularnych spotkań zespołu zajmującego się pracami w katedrze – stwierdza. – Od sierpnia do grudnia 2022 r. zdarzało się, że byłam w katedrze i kurii niemal codziennie, a nawet dwa razy dziennie. Dzwoniono do mnie, abym przyjmowała gości i pokazywała to, co dzieje się we wnętrzu świątyni w związku z badaniami. W kurii też mieliśmy regularne spotkania osób związanych z badaniami, nie zawsze z udziałem biskupa.
Opolska katedra w ogniu konfliktu. Skąd przerwa w pracach?
Prof. Anna Pobóg-Lenartowicz zaznacza, że gdy archeolodzy rozpoczynali prace w katedrze w sierpniu 2022 roku, to planowali je zakończyć w czerwcu 2023 roku. – Tymczasem mieliśmy siedem miesięcy przerwy, przez które nie można było tam działać – mówi.
Skąd przerwa w pracach od początku tego roku aż do wakacji? We wspomnianym wywiadzie prof. Anna Pobóg-Lenartowicz zasugerowała, że strona kościelna przeraziła się ogromu prac archeologicznych i związanych z nimi odkryć, więc rozpoczęła poszukiwanie argumentów, za sprawą których można byłoby przerwać prace. A ta przerwa miała dać na to czas.
Z kolei Kuria Diecezjalna odpowiada, że wynikało to z faktu, iż prace archeologiczne zaczęły wykraczać poza wymiar pozwolenia udzielonego przez konserwatora zabytków. Chodziło m.in. o głębokość prowadzonych wykopów. Skutkiem była kontrola konserwatora i nakazanie przerwania prac do czasu uzyskania dodatkowych pozwoleń.
– Potrzebny był nowy program badań. Przede wszystkim w obrębie filarów – mówi Elżbieta Molak.
– Archeolodzy musieli dokładnie określić, z której strony zamierzają kopać oraz jak długo to potrwa. Konieczne było przeprowadzenie badań inżynieryjno-geologicznych. A tych do tamtego momentu nie było. I brakowało ich w przedkładanych dokumentach. Gdy powstała wspomniana ekspertyza, dokumentacja była kompletna. Gdy tylko ją otrzymałam, dałam zgodę na wznowienie prac – relacjonuje.
Konserwator: Archeolodzy rzadko dostają całe świątynie do dyspozycji
Opolska konserwator zabytków przekonuje, że nie chodziło w tym wszystkim o żadną obstrukcję.
– Istniało ryzyko, że prace prowadzone w obrębie filarów naruszą statykę świątyni. Powstanie ekspertyzy było koniecznością – podkreśla.
Pytamy prof. Annę Pobóg-Lenartowicz o tę kwestię.
– Nie byłam zaangażowana w korespondencję w tej sprawie – odpowiada. – Tę z urzędem konserwatora prowadziła pani dr Magdalena Przysiężna-Pizarska, odpowiadająca za badania archeologiczne. Ja tej dokumentacji nie widziałam.
Skąd więc sugestia z wywiadu z „Indeksu”, że owych siedem miesięcy przerwy było grą na czas ze strony kościelnej?
– Nie wiem, jakie były ostateczne przyczyny zwłoki – przyznaje. – Mówiono, że to strona kościelna wstrzymuje te prace i tu padało kilka powodów.
Elżbieta Molak zauważa, że podobne prace w świątyniach zazwyczaj prowadzone są w ich wybranym fragmencie.
– Wyłącza się jedną nawę, a po zakończeniu prac przenosi w inną część konstrukcji. W tym czasie w świątynia nie jest wyłączona z użytkowania. Odbywają się msze święte. Tutaj cała katedra została oddana archeologom. Nie było też wstrzymywania badań przez stronę kościelną – opisuje.
Opolska katedra w ogniu konfliktu. Jest szansa na dialog
Tymczasem decyzja biskupa opolskiego, aby relikty z opolskiej katedry zasypać, do tej pory budzi w sieci duże emocje. Dominują głosy krytyczne, w których internauci zarzucają kurii, iż stawia interes parafii ponad dziedzictwem kulturowym. Nie brak deklaracji o braku wsparcia finansowego dalszych prac w świątyni.
W internecie pojawił się też apel do Andrzeja Czai, aby odkryć nie zasypywać. Autorzy zaznaczają, że opolska katedra nie jest własnością biskupa czy diecezji i „nie jest tylko miejscem kultu”.
„Katedra jest miejscem historycznym, a znaleziska tylko potwierdzają, że miejscem o wyjątkowej wartości historycznej na skalę europejską. Wiele miesięcy pracy specjalistów i wolontariuszy-mieszkańców Opola poszło już na marne. Służki jako świadectwo kościoła z początku XIII w., tumba grobowa, klatka schodowa i filary dawnego kościoła muszą pozostać odkryte. Nie chcemy, aby historia tej ziemi została zakopana na kolejne dziesiątki lat” – czytamy w apelu.
Od duchownych słyszymy, że tego apelu – jak i sporej części zamieszania wokół katedry – mogłoby nie być, gdyby kuria postanowiła poinformować o zamiarze zasypania odkryć na konferencji prasowej, a nie poprzez komunikat wysłany do mediów. Powód? Dziennikarze mogliby zadać pytania, a duchowni wytłumaczyć jej powody.
– Biskup Andrzej Czaja uznał, że taki ogólny komunikat wystarczy. Stało się inaczej – przyznaje ks. Waldemar Klinger.
Pomimo rosnącego napięcia, jest też szansa na spotkanie zwaśnionych stron. „O!Polska” zaproponowała organizację okrągłego stołu w sprawie katedry z udziałem przedstawicieli UO i kurii. Z obu stron napłynęły pozytywne sygnały na naszą propozycję, gdyż i naukowcy, i kuria zdają sobie sprawę, że w kwestii dalszych losów odkryć potrzeba porozumienia.
Czytaj także: Nie wszystkie odkrycia w opolskiej katedrze do zasypania. Na liście „tumba”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.