Jeśli miałbym wymienić trzy zmory festiwalu w Opolu, to są to: esemesoza, konferansjerka oraz fundowanie kolejnych sentymentalnych podróży do muzyki sprzed lat. Koncertowi muzyki hip-hop na festiwalu Opole 2025 to nie groziło. Od samego początku było wiadomo, że nie będziemy mieli do czynienia z plebiscytem.
To z kolei zmniejszyło ryzyko irytującej konferansjerki, skupiającej się na ciągłym przypominaniu na jaki numer wysyłać wiadomości SMS. Co prawda nie było wiadomo jak w roli prowadzącego koncert wypadnie Tomasz Kleyff, szerzej znany jako CNE. Ale zrobił to, co do niego należało. Bez zbędnej gadaniny wprowadzał kolejnych wykonawców na scenę.
Koncertowi muzyki hip-hop na festiwalu Opole 2025 towarzyszyły natomiast sentymentalne powroty do hitów sprzed lat. Ale nie skupiono się tylko na nich. Swoje miejsce mieli też przedstawiciele młodszego pokolenia sztuki szybkiego wersowania. I jedni, i drudzy pokazali się z dobrej strony.
Więcej po materiałem wideo
Wydatnie pomogły w tym podkłady wykonywane przez instrumentalistów pod wodzą grupy Torres Brothers. To nadało muzyce dodatkowego wyrazu i głębi, wzmacniając przekaz tekstów. I tu trzeba zaznaczyć, że te wybrzmiały bez cenzury. Niejednokrotnie więc ze sceny poleciały dosadne słowa. Mogło to zazgrzytać, ale po pierwsze to jednak element wyrazu, a po drugie próba wycięcia przekleństw naraziłaby utwory na śmieszność.
Hip-hop na festiwalu Opole 2025. Muzyka grała pierwsze skrzypce
Ważnym akcentem koncertu muzyki hip-hop na festiwalu Opole 2025 było upamiętnienie Joki. Członek legendarnego składu Kaliber 44 zmarł nagle 2 maja w wieku 47 lat. To jemu zadedykowali jeden z utworów Grubson występujący na scenie do spółki z opolaninem Jareckim. A za sprawą odtworzenia głosu Joki mógł z nim też wystąpić jego brat Abradab.
Przed koncertem nie było pewności, czy wykonawcy utrafią w gusta widowni zgromadzonej w amfiteatrze. Ale ta bawiła się dobrze, bujając się do kolejnych występów i kompozycji. Szczególnie, że w porównaniu do wcześniejszych Debiutów ludzi w sektorach przybyło.
W tym koncercie zadziałało przede wszystkim to, że pierwsze skrzypce grała w nim muzyka. To, że wykonawcy potrafili przekazać swoją energię audytorium. Jak i to, że był na niego pomysł połączony z udanym doborem wykonawców, którzy zrobili swoje. Tylko tyle i aż tyle.
Czy w takim razie po festiwalu Opole 2025 hip-hop wróci w kolejnych latach do amfiteatru? Pewności nie ma, bo jednak musi być na to jakiś pomysł, myśl przewodnia, tak jak w tym roku było to łączenie kilku pokoleń. No i nie wiadomo, czy jednak na spłyną na telewizję skargi oburzonych wulgaryzmami wybrzmiewającymi podczas imprezy. Mimo, że wszystko odbyło się po godz. 22.00.
Czytaj także: 62. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki – jubileusze i powroty po latach
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania