W sprawie wyborów kopertowych w szczycie pandemii jest już wiele relacji świadków i szczegółowy raport Najwyższej Izby Kontroli. Naciski miały iść od kierownictwa partii w kierunku premiera, szefów Poczty Polskiej, a później także samorządowców, którzy byli zmuszani do całkowicie nielegalnego przekazywania poczcie naszych danych. Prawo złamał tu, zdaniem NIK, m.in. premier – konkretnie aż pięć przepisów w dwóch ustawach. Morawiecki był początkowo przeciwny organizacji wyborów w szczycie pandemii, ale miał ulec naciskom Jarosława Kaczyńskiego. Postawił się tylko wicepremier Jarosław Gowin, który został potem wyrzucony z rządu, zdradzony przez bliskich współpracowników, co w konsekwencji doprowadziło go do załamania nerwowego i próby samobójczej.
W tej sprawie, i wielu innych skandalicznych z ostatnich ośmiu lat, będzie oczywiście działała prokuratura. Jednak jej prace odbywają się w zaciszu gabinetów, a po skierowaniu do sądów aktów oskarżenia sprawy utykają w sądach na kilka lat. Transmitowane na żywo posiedzenia sejmowych komisji śledczych pomogą Polakom poznać kulisy władzy tu i teraz. Przed komisjami będzie musiał się stawiać sam Jarosław Kaczyński, który przez lata sprytnie chował się za plecami urzędników. A wywiadów udzielał tylko kilku zaufanym propagandzistom.
Uważam, że politycy nowej większości sejmowej powinni rozważyć w kolejnych krokach powołanie sejmowej komisji śledczej ds. mediów, które sterowane z Nowogrodzkiej i finansowane przez wszystkich polskich podatników odegrały kluczową rolę w utrwaleniu władzy PiS. Podsycały wojnę polsko-polską, zohydzały społeczeństwu opozycję, Unię Europejską i prozachodni kurs naszego kraju.
Już sama TVP to materiał na serial kryminalny. Takoż proceder finansowania przez spółki skarbu państwa niszowych pisemek prawicowych i reklamowy szlaban na dużo bardziej poczytne tytuły liberalne. Kto podejmował takie decyzje i czy nie mamy tu do czynienia z działaniem zarządów spółek skarbu państwa na ich szkodę? Zdecydowanie warto także zbadać okoliczności przejęcia Polska Press Grupy przez Orlen. Jacy politycy naciskali zarządy spółek skarbu państwa na wykup prywatnych mediów, całkowicie wbrew interesom ekonomicznych tych spółek (w grze był nie tylko Orlen). Kto jeździł do Passau, kto z kim się w tej sprawie nieformalnie spotykał i jak doszło finalnie do złotego dla Niemców dealu, a wcześniej do fali zinstytucjonalizowanego hejtu i oszczerstw wobec dziennikarzy i redaktorów naczelnych polskich mediów regionalnych? Cyngle z TVP i SDP tak sami z siebie zapałali chęcią niszczenia nas w miesiącach poprzedzających dopięcie transakcji, czy może inspirowali ich konkretni politycy? Warto też pokazać Polakom, jak powoływano nowe kierownictwa mediów regionalnych, w jakich gabinetach byli odpytywani kandydaci na redaktorów naczelnych i jakim naciskom politycznym były później poddawane przehandlowane jak worki kartofli polskie zespoły dziennikarskie.
Uważam, że warto to wszystko obnażyć z bardzo prostego powodu. By się już nigdy w tej skali w Polsce nie powtórzyło.
Czytaj także: Marek Suski i obóz PiS kreują się na ofiary. A przecież nimi nie są
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.