Nowa dyrektorka zoo w Opolu – rozmowa
Łukasz Baliński: Przejąć szefowanie zoo po Lesławie Sobieraju to na pewno jest wyzwanie.
Aleksandra Czechowska: Funkcję sprawuje od niedawna i każdy dzień pokazuje mi, z jaką odpowiedzialnością i starannością należy podejmować decyzje. Jest ogrom informacji, które muszę przyswoić, dotyczących tego, jak był ogród zarządzany, czy coś zmieniamy czy zostawiamy, jak zaplanować bliższe i późniejsze miesiące. Opieram się jednak na wiedzy pracowników, lekarzy i to ułatwia procesy podejmowania decyzji. Nie można być dobrym zarządzającym, kiedy nie słucha się ludzi, którzy w wielu dziedzinach są specjalistami. Oczywiście, wiedza którą Lesław Sobieraj nabył przez 35 lat, to coś absolutnie nieocenionego i ja muszę przynajmniej utrzymać tę poprzeczkę na poziomie, na którym pan dyrektor ją zawiesił. Z bardzo dużą odpowiedzialnością, pokorą, ale też radością podchodzę do każdego zadania.
Miała pani czas się przygotować czy została rzucona na głęboką wodę?
– Jako wicedyrektor codziennie wykonywałam swoje zadania, poznając zarówno ogród zoologiczny, jak i dokumentację, wnioski z kontroli, na podstawie których należy wprowadzić wiele zmian, udogodnień i unowocześnień, ponieważ wiele dokumentów było sporządzonych z początkiem lat dwutysięcznych i to jest do poprawy. Codziennie odrabiałam zadanie w pracy, żeby poznawać ogród zoologiczny oraz poznawać ludzi i wszelkiego rodzaju procesy, Cieszę się z tego, że mam pewnego rodzaju łatwość w uczeniu się i zapamiętywaniu, to znacznie ułatwia pracę.
To jakie te plany w bliższej i dalszej perspektywie?
– Myślę, że najpierw ta słynna już likwidacja kolejek (śmiech). Bilet rodzinny będzie do kupienia online, co oznacza, że rodziny z dziećmi nie będą już musiały stać w kolejce, a to przecież jest nasz główny klient. W związku z tym, ta kolejka się zmniejszy i będzie można przechodzić samemu przez kasy samoobsługowe z wejściówką online. Myślimy też o różnych innowacjach, takich chociażby jak ciche miejsca, gdzie będzie można odpocząć na hamaku, wypożyczyć koc, zakupić kosz lunchowy. Chcemy troszeczkę odrestaurować mini zoo, tak żeby mógł powstać tam park sensoryczny dla dzieci. Otwieramy się na współpracę z zoopsychologami z uniwersytetów, aby zadbać o dobrostan zwierząt w Ogrodzie Zoologicznym. Na razie modernizujemy to, co już jest, później przyjdzie czas na dalsze inwestycje: basen uchatek, woliery zimowe dla ptactwa. Przed nami także utworzenie spółki miejskiej w ZOO.

Co to oznacza? Skąd taka decyzja?
– Spółka daje możliwość organizacji eventów w ogrodzie w miejscach dozwolonych, miedzy innymi urodzin, zabaw, gier terenowych oraz zwiedzania zoo z przewodnikiem. W ramach tego będziemy edukować, to jest zresztą nasze działanie statutowe. Edukacja dotyczy zwierząt egzotycznych, jak i tych, które ogrody chronią, ponieważ ich populacja znacznie się zmniejszyła na świecie. Pracujemy też nad modernizacją Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu, które jest administrowane przez Ogród Zoologiczny.
No właśnie, nie wszyscy o tym wiedzą…
– Tu też włożone jest mnóstwo pracy, trzeba było przejść kontrole, które ujawniły wiele nieprawidłowości. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, aby każdy pies codziennie wyszedł na spacer lub wybieg. Mamy ogrzane domki, ambulatorium, szpitalik, które są wyposażone w klimatyzację i monitoring. Godziny pracy schroniska zostały wydłużone. Tam też będziemy poprawiać warunki pracy. Ogród zoologiczny jest wizytówką Opola, a my chcemy podnieść także rangę schroniska.
To wróćmy do parkingów.
– Chcemy, aby dodatkowy parkometr stanął w Ogrodzie Zoologicznym. Dzięki czemu nie trzeba będzie z niego wychodzić, aby dokonać ewentualnej dopłaty. Zadbamy w ten sposób o komfort naszych odwiedzających. Przecież nie mamy pewności, że taka osoba do nas wróci, a nawet jeśli, to musi jeszcze raz przejść przez kasę, więc są to sytuacje zupełnie niepotrzebne. Chcemy, żeby odwiedzający był zadowolony, a nie miał poczucie, że na sam koniec spieszył się, żeby zdążyć „odebrać samochód”.
A na więcej miejsc parkingowych można liczyć?
– Na razie nie wiemy. Nie od nas to zależy, bo to nie jest nasza własność…
Wspomniała pani też o osobie, która będzie zajmowała się dobrostanem zwierząt. Kto to taki?
– To bardzo ważna osoba dla mnie. Będzie nam podpowiadać, co należy zrobić, aby zwierzętom w Ogrodzie Zoologicznym żyło się lepiej. Wskaże nam np. jak bardziej dopasować wybieg do potrzeb danego osobnika, czy są spełnione parametry temperatury, itd. Dobrostanem jest również jedzenie, które zwierzęta otrzymują, więc ta osoba będzie nam podpowiadała, co można zmienić, w jaki sposób je urozmaicić. Przecież poprzez dietę zarówno utrzymujemy zwierzęta zdrowymi, jak i zwiększa się ich aktywność.
Możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości jakiś nowych domowników?
– Drobne przesunięcia zwierząt być może gdzieś będą, jeśli wskażą nam to koordynatorzy, ale obecnie nie ma większych planów. Z tego względu, że najpierw chcemy odpowiednio zaopiekować się zwierzętami, które już u nas są. Myślę, że Opolanom spodoba się ten pomysł. Dopiero później, jak już będziemy odpowiednio przygotowani, to pomyślimy o tym, żeby sprowadzić kogoś nowego. Bo to wcale nie jest takie łatwe. To nowa nauka, dieta, wybieg. To wszystko wymaga bardzo dużo czasu i pracy.
W opolskim zoo są ponad 3000 zwierząt. Wiem skądinąd, że pani ulubione to tygrys Diego i wielbłąd Pączek, zapytam więc przewrotnie: których zwierząt boi się dyrektor opolskiego zoo?
– Z dużym respektem podchodzę do dużych pająków. Wiadomo, że i tak nie biorę ich na ręce, ale oswajam się, jestem już zapoznana z wylinką. To często są przepiękne stworzenia, ale jednak wciąż mam blokadę. Niemniej, jeszcze wszystko przede mną. Natomiast czy to jaszczurka, wąż, gryzonie, czy jakiekolwiek inne zwierzę, takie, które komuś innemu może wydawać się trudne do dotknięcia, dla mnie nie stanowi żadnego problemu.
Są jakieś nowe informacje o pomorze kangurów?
– Mamy wyniki sekcji zwłok, czekamy na wyniki histopatologii i toksykologii. Wszystko wskazuje, że to była infekcja dolnych i górnych dróg oddechowych. W związku z tym, że przebieg choroby był tak gwałtowny, ustalamy, czy nie był to wirus. Na te wyniki też trzeba będzie poczekać.
Czytaj także: Dyrektorka Muzeum Wsi Opolskiej wprowadza zmiany. Będą nowe imprezy
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania