Te pomysły to między innymi całkowite wykreślenie finansowania nauczania niemieckiego jako języka mniejszości narodowej oraz objęcie kandydatów mniejszości w wyborach do Sejmu pięcioprocentowym progiem wyborczym. W praktyce uniemożliwiłoby to ich wybór.
Dyskryminacja już jest. Solidarna Polska chce ją pogłębić
W konferencji prasowej będącej odpowiedzią na postulaty Janusza Kowalskiego i polityków Solidarnej Polski uczestniczyli dr Katarzyna Kownacka z Instytutu Politolgii UO oraz reprezentanci MN: Ryszard Galla, poseł na Sejm RP, Rafał Bartek, przewodniczący TSKN i VdG. Były też Aneta Buczek, mieszkanka gminy Turawa, mama czworga dzieci oraz Andrea Polański ze Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej.
– Dyskryminacja mniejszości niemieckiej w przestrzeni nauczania już ma miejsce. Tylko tej mniejszości zmniejszono o dwie godziny liczbę lekcji niemieckiego jako języka mniejszości – mówiła dr Katarzyna Kownacka.
– Jeśli zostanie zrealizowany pomysł całkowitego obcięcia budżetu na ten język, to zniknie on ze szkół. Dyskryminacja jest ewidentna, bo cięcia dotykają tylko jednej z dziewięciu mniejszości, które funkcjonują w polskim systemie prawnym – zauważyła.
Dr Katarzyna Kownacka odniosła się także do planu zlikwidowania zwolnienia kandydatów MN z progu wyborczego w wyborach do Sejmu.
– Jest on ewidentnie skierowany przeciwko MN, skoro tylko ta mniejszość w ostatnich latach wprowadza posła do Sejmu – podkreśliła. – Istnieje coś takiego jak dyskryminacja pozytywna, kiedy państwo wspiera te grupy, które są mniej predysponowane do osiągania niektórych korzyści. Sprawiedliwość społeczna polega to na tym, by wspierać słabszych. Zwolnienie z konieczności osiągania progu wyborczego jest formą tej sprawiedliwości. Nieobecność jakiegokolwiek przedstawiciela mniejszości narodowych w Sejmie oznaczałaby mniejszą troskę o te mniejszości – argumentowała.
Ryszard Galla: Nie reprezentuję tylko mniejszości niemieckiej
– Jestem posłem wybieranym z listy MN, ale reprezentuję w Sejmie wszystkie mniejszości narodowe żyjące w Polsce – podkreślił Ryszard Galla. – I dla tych mniejszości pracuję. Ale nie tylko. Pracuję na rzecz państwa polskiego i na rzecz tak szczególnego regionu jak Śląsk Opolski. Działa tu wiele firm z kapitałem zagranicznym, które tworzą miejsca pracy. Tworzą także nasz PKB. One oczekują spokoju i ładu – mówił.
– Niestety, są źli ludzie, które ten ład i porządek burzą, wykorzystując antyniemiecką narrację. Sam tego doświadczam. W tym tygodniu będę po raz siódmy odwoływany z funkcji wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Wnioskodawca przyznaje, że jestem aktywy i kompetentny. Mimo to jako reprezentant mniejszości jestem niewygodny – zauważa Ryszard Galla.
Rafał Bartek do Janusza Kowalskiego: Nie tędy droga
– Pogłębianie dyskryminacji przychodzi wtedy, gdy strona niemiecka wykonała konkretny gest wobec Polaków w Niemczech. Z budżetu federalnego przeznaczono 1 mln euro na nauczanie języka polskiego, a na początek na wykonanie diagnozy potrzeb – zwrócił uwagę Rafał Bartek.
– To jest uzasadnione. W Polsce też pieniądze na nauczanie języka mniejszości były dotąd wydawane w kontekście potrzeb, czyli wniosków składanych przez rodziców. Posłowi Januszowi Kowalskiemu i innym politykom Solidarnej Polski mówimy: „Nie tędy droga”. Wiemy, jak ważna jest edukacja, także kompetencje językowe dla przyszłych pokoleń obywateli polskich, także tych należących do MN. Dlatego dziś apelujemy o wprowadzenie w życie mądrego, a prostego hasła #NaukaJęzykaToNiePolityka – mówił lider MN.
Rafał Bartek apelował, aby nie wciągać dzieci 7. roku życia do polityki. – Dajmy im okazję do rozwoju, funkcjonowania w regionie, w kraju i w Europie. Jako mniejszość niemiecka okazywaliśmy przez lata, angażując się w ochronę zdrowia, infrastrukturę, remonty obiektów, także szkół, że chcemy to społeczeństwo budować. Chcemy rozwijać regiony, w których mieszkamy. Dlatego jesteśmy oburzeni i zasmuceni tym, że ktoś chce na siłę mieszkańców tej samej ziemi rozdzielać – podkreślił.
Odbiera się dzieciom szanse na rozwój
Aneta Buczek, mama czwórki dzieci podkreśliła, że dotąd mogły one uczyć się języka niemieckiego, tak samo jak dzieci z innych mniejszości swoich języków.
– Jesteśmy zaniepokojeni, bo teraz odbiera się naszym dzieciom możliwość kultywowania języka, kultury i tradycji. Odbiera się wartość dodaną, jaką jest poznanie kolejnego języka. On jest atutem. Jak wytłumaczyć dzieciom, że mają być – jako jedyna mniejszość – tego atutu pozbawione. Moje córki urodziły się w państwie prawa i sprawiedliwości. Pytam jako matka: Gdzie tu sprawiedliwość?
Andrea Polański przypomniała apel młodzieży polskiej i niemieckiej – po wspólnej konferencji w Krzyżowej, która jest symbolem pojednania obu narodów – pt. „Budujmy mosty, a nie mury”.
– Jako obywatele Rzeczypospolitej – młode Niemki i młodzi Niemcy, młode Polki i młodzi Polacy – chodzimy do tych samych szkół i spędzamy razem czas. Chcemy wspólnie żyć w otwartym społeczeństwie, bez barier, które polityka próbuje nam narzucić. Zachęcamy, by się pod petycją podpisywać na stronie bjdm.eu i wspólnie walczyć z dyskryminacją – stwierdziła.