Kpiny Rafała Ziemkiewicza ze śmierci dziecka szokują, ale podobne zachowania już przecież widzieliśmy. Nie tak dawno gość jego debat w TV Republika, Tomasz Sommer, dworował ze zmarłej podczas porodu 30-letniej Izy z Pszczyny. Ta władza i jej propagandowe odnogi, w relacji do większości obywateli, to już jest zderzenie cywilizacji. To dzicz i antykultura, wycierająca sobie gęby katolicyzmem.
Nie miejmy złudzeń: głównym winnym tej fali bestialstwa jest Jarosław „bez trybu” Kaczyński. To on wrzucił w społeczeństwo granat nienawiści, on mebluje kadrowo partyjne media i on sam daje przykład, jak szczuć na politycznych przeciwników. Grupa trzymając władzę, której patronuje, nie zmieni już modus operandi. Najwyżej na gorsze. Oni skrzywdzą jeszcze wielu niewinnych ludzi, by ocalić synekury i dalej doić skarb państwa całymi klanami. Nie wierzę też w ich wyrzuty sumienia. Są rutyniarzami w odwracaniu pojęć i za chwilę o śmierć dziecka oskarżą opozycję. Za daleko zabrnęli i będą bronić do upadłego dojnego układu zamkniętego. Ich można powstrzymać tylko przy urnach wyborczych. A wcześniej – bojkotując partyjne szczujnie.
Ale zmiana sama się nie dokona. Chciałbym wierzyć, że opamiętają się ci, którzy metodami partyjnych troglodytów gardzą, ale mimo ich niegodziwości uwiarygodniają. Ze strachu, z koniunkturalizmu. Myślę o szeroko rozumianej inteligencji, ale jako dziennikarz, szczególnie o naszym fachu. O tysiącach pracowników mediów publicznych i podbitych przez partię prywatnych. Człowiek przyzwoity, wobec tak powszechnie wylewającego się zła, nie może odwracać głowy i czekać na „lepsze czasy”. One same z siebie nie nadejdą.
Każde ich świństwo będzie rozliczone
Tymczasem partyjna zaraza w mediach rozlewa się lokalnie także poza TVP, publiczne rozgłośnie i prasę Obajtka. Szereg dotkniętych kryzysem mediów powiatowych podpina się pod finansową kroplówkę PiS. Ta władza wie, że to nie liberalne bańki Onetu, TVN-u, czy „Gazety Wyborczej” będą języczkiem u wagi w nadchodzących wyborach. Kluczowe będą media „z sąsiedztwa”, które nie uprawiały dotąd wielkiej polityki. Tam już się panoszy nowogrodzka propaganda, już ich wykorzystują do ataków na niezależne samorządy i media. Już krzywdzą ludzi, którzy stanęli na drodze ich walca.
Ale spokojnie. Każde ich świństwo będzie rozliczone. Każdy „anonimowy” donos i fake news wrzucony w przestrzeń publiczną – zdemaskowany. A po wyborach będą łazić po swoich miasteczkach z gębami pisowskich sprzedawczyków.
Dziennikarze w Polsce powinni wiedzieć, że lekiem na łamanie standardów i uczciwych ludzi w mediach nie jest odwracanie głowy i umywanie rąk. Nie jest też ucieczka w coraz bardziej ogłupiające, trywialne treści. Jeśli nasz zawód ma mieć długofalowy sens u progu wejścia weń sztucznej inteligencji, a wiem, że taki sens ma, to musimy nazywać zło złem, przedzierać się poza informacyjne bańki i otwierać oczy tym, którym TVP i pomniejsze szczujnie wyprały mózgi. Jesteśmy to winni także 15-letniemu Mikołajowi i jego mamie Magdalenie.
Musimy twardo stać po stronie prawdy, a przeciwko przemysłowi kłamstwa i szalejącej nienawiści, która ciągnie Polskę na skraj przepaści.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.