poniedziałek, 8 grudnia, 2025
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
REKLAMA
Home Tylko u nas

Mikołaj Kopernik ma korzenie w Nysie. Stąd był jego dziadek

Mikołaj Kopernik i jego młodszy brat Andrzej popadli w Rzymie w długi, musieli pieniądze pożyczać. Prawdopodobnie prowadzili dość hulaszczy tryb życia - mówi profesor Krzysztof Mikulski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, badacz i biograf wielkiego astronoma, autor książki „Mikołaj Kopernik − środowisko społeczne, pochodzenie i młodość”, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz pracownik Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk.

Krzysztof Ogiolda Krzysztof Ogiolda
2023-07-01
w Najważniejsze, Region, Tylko u nas
Mikołaj Kopernik

Mikołaj Kopernik w towarzystwie innych astronomów - fot. Wikimedia Commons

REKLAMA

Krzysztof Ogiolda: Mikołaj Kopernik kojarzy się wszystkim z Toruniem, ewentualnie z Krakowem. Tymczasem pan profesor korzenie twórcy teorii heliocentrycznej umieszcza w naszej opolskiej Nysie.

Prof. Krzysztof Mikulski: Już według wcześniejszych badań wiadomo było, że rodzina ta wywodziła się ze Śląska.

Wcześniejsi biografowie astronoma wskazywali zazwyczaj na wieś Koperniki.

– Ta wieś niedaleko Nysy miała być niejako gniazdem rodu Koperników. Z moich badań wynika, że niekoniecznie tak było. W tej wsi rzeczywiście była dość bogata rodzina Koperników – sołtysów wiosek Koperniki i sąsiedniej Iławy. Ale ci sołtysi nosili imiona, które zupełnie nie pasują do kupieckiej rodziny Koperników. A kiedy występowali w źródłach, to zwykle z przedrostkiem „z” – „de” informującym, że pochodzą ze wsi Koperniki. Natomiast przodkowie astronoma występują pod nazwiskiem odzawodowym, urobionym od kopru. Ale nie tego, który rośnie w ogrodach, lecz od nazwy miedzi. Łacińskiej – Cuprum lub niemieckiej – Kopper, dziś Kupfer. Kopernikowie nyscy konsekwentnie, aż do ojca astronoma zajmowali się handlem miedzią. Górnictwu miedzi towarzyszyło zresztą wydobywanie srebra i złota.

Ślady rodziny Koperników pan profesor znalazł w nyskich księgach…

– Jest ona określana w tych księgach jako Koppersmed. Jeśli to przetłumaczymy na język słowiański, polski, to będzie to właśnie Kopernik. W średniowieczu język ksiąg decydował o formie zapisu nazwiska. Znam bardzo wiele podobnych przykładów z ksiąg toruńskich. Przybysz z Lublina, który w aktach łacińskich występuje jako Albertus Dobreslowo, w księgach toruńskich został zapisany jako Albrecht Gutwort. To mnie naprowadziło na ślad bardzo bogatej nyskiej rodziny Koppersmedów, która moim zdaniem jest tożsama z rodziną astronoma.

Co wskazuje na tę tożsamość?

– Rozliczne poszlaki. Po pierwsze imiona używane w tej rodzinie. W tym imię potencjalnego dziadka Mikołaja Kopernika – Andrzeja. Nosił je także młodszy brat astronoma. To nie jest przypadek. Imię Andrzej, dzisiaj wydaje się bardzo popularne, ale wtedy wcale takie nie było. To było imię dziedziczone w tamtej rodzinie. Sam astronom otrzymał imię po ojcu. To jest wyraźna zbieżność. Jan Kopernik, którego uważano za dziadka astronoma, nie był nim. Ale był krewnym, tyle że nie tak bliskim – stryjecznym bratem ojca. Obaj ci panowie – Jan Kopernik i Mikołaj Kopernik, ojciec astronoma byli blisko związani z bardzo bogatym kupcem krakowskim, Janem Szwajdnicerem, być może ich powinowatym, ale tego jeszcze na obecnym etapie badań nie umiem rozstrzygnąć.

Co dała relacja ze Szwajdnicerami?

– Dzięki Szwajdnicerom Jan Kopernik zrobił wielką karierę, nawet zamieszkał w Toruniu, ale po śmierci ojca wrócił do Nysy i w połowie XV wieku był tu najbogatszym kupcem. Jego młodszy kuzyn, Mikołaj, też pociągnął do Krakowa – to była wówczas droga awansu dla mieszczan nyskich. Tam wszedł w spółkę z Janem Szwajdnicerem i w jego imieniu, oraz dwóch innych mieszczan krakowskich, w 1554 roku pojechał do Gdańska i Torunia, żeby ściągnąć długi. W Toruniu, biedniejszym od Gdańska, zajęło mu to nieco więcej czasu. Mieszkał tam syn Jana Szwajdnicera, Jerzy. Dzięki niemu Mikołaj osiadł w Toruniu i ożenił się z sąsiadką, Barbarą Watzenrode.

Jak wyglądały badania, na podstawie których udało się panu profesorowi taką tezę o przodkach Kopernika postawić?

– Podstawowym źródłem były archiwalia zawarte w Archiwum Państwowym w Opolu. Nie wertowałem najstarszej ławniczej księgi nyskiej na miejscu. Bardzo dokładnie ją sfotografowałem i spokojnie przeglądałem ją w domu na ekranie komputera. Literaturę – dość starą literaturę niemiecką – ale także polską, mogłem przeglądać w internecie dzięki bibliotekom cyfrowym. Ale badania, zarówno w Archiwum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, jak i w Archiwum Państwowym w Opolu, musiałem przeprowadzić. A najpierw trzeba było te akta znaleźć. O Koperniku od połowy XIX wieku napisano mnóstwo książek i artykułów. Opanowanie całego tego materiału zajęło mi trochę czasu.

Przez lata uważano, że astronom Mikołaj był najmłodszym, ukochanym dzieckiem swoich rodziców. Pan profesor udowodnił, że wcale tak nie było.

– Informacja o kolejności rodzenia się dzieci w rodzinie Koperników była oparta na jednym źródle – przekazie Stanisława Bornbacha, pisarza gdańskiego, który przy okazji konstruowania tablicy genealogicznej ciotki Kopernika, Krystyny von Allen z rodu Watzenrode, wymienił imiona dzieci Mikołaja i Barbary Koperników w takiej kolejności: Andrzej, Barbara, Katarzyna, Mikołaj (dat ich urodzenia nie znał). Na tej podstawie biografowie Kopernika uznali, że Andrzej był najstarszy, Mikołaj najmłodszy. Tymczasem jest to kolejność alfabetyczna. Kiedy obaj bracia występują w źródłach razem, Mikołaj zawsze wymieniany jest jako pierwszy. Jako pierwszy uzyskał tytuł kanonika warmińskiego i jako pierwszy wyjechał na studia włoskie. Do tej pory wybitny biograf Kopernika, Karol Górski, próbował tłumaczyć taką kolejność tym, iż Andrzej musiał być mniej zdolny. Więc wuj go nie lubił tak bardzo jak młodszego Mikołaja. I Andrzeja awansował później. Ale to nieprawda.

Mikołaj Kopernik
Astronom Mikołaj Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem. Obraz Jana Matejki

Ile w tym prawdy, że Mikołaj – po ukończeniu szkoły parafialnej – musiał czekać na swojego młodszego brata i dopiero razem zostali wysłani na studia?

– Stawiam w mojej książce taką tezę, że kiedy w 1489 roku Mikołaj ukończył 16 lat i powinien wyjechać do Krakowa, bo w tamtych czasach w tym wieku chłopcy udawali się na studia, jego wuj i sponsor, biskup warmiński Łukasz Watzenrode był uważany za największego wroga króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka, ponieważ wbrew woli króla objął tron biskupi na Warmii. Król nie uznawał jego wyboru – planował na warmińskim tronie biskupim osadzić swojego syna – i chciał nawet wysłać na Warmię wojsko. Wysyłanie siostrzeńca na studia do Krakowa właśnie w takim momencie mogło się dla tego siostrzeńca skończyć tragicznie. Postanowiono przeczekać ten moment. Obaj bracia wyjechali na studia, kiedy i Andrzej osiągnął odpowiedni wiek – w 1491 roku. Król był wtedy na Litwie, była szansa, że konflikt uda się zakończyć. Ostatecznie król Łukasza jako biskupa nie uznał. Ale w drodze z Litwy do Korony zmarł i to uspokoiło sytuację.

Następca Kazimierza, Jan Olbracht uznał Łukasza za prawowicie wybranego i osadzonego biskupa.

– Uczynił z niego nawet jednego ze swoich najważniejszych doradców. A bracia mieli już możliwość spokojnego studiowania w Krakowie. Jest jeszcze jeden aspekt. Prawdopodobnie około 1490-1491 roku ich nieco starsza siostra Katarzyna wyszła za mąż za przybysza z Krakowa, Bartłomieja Gertnera. W tym momencie zostały uregulowane wszystkie kwestie dotyczące kupieckiej schedy rodzinnej. Przejął ją szwagier obu braci Koperników i oni tym samym byli wyzwoleni. Mogli kontynuować taką karierę, jaką wymyślił dla nich wuj, Łukasz Watzenrode.

Byli zamożni?

– Nie byli bogaci. Ojciec Kopernika przed śmiercią prawdopodobnie był bankrutem. Więc trzech miejsc pracy nie było z czego stworzyć. Natomiast inwestowanie w tych młodych chłopców i wybór dla nich kariery duchownej mógł prowadzić do olbrzymiego awansu, nawet na szczyt kariery kościelnej. Jak to się stało w przypadku ich wuja.

Skoro miedź przestała być korzystnym interesem, to skąd Mikołaj, a także jego brat, mieli pieniądze na studiowanie we włoskich uniwersytetach?

– Zacznijmy od miedzi. To był dla zajmujących się jej eksportem fatalny okres. Miedź pozyskiwano przede wszystkim na terenie dzisiejszej Słowacji i poprzez Kraków sprowadzano do Torunia, a potem przez Gdańsk wywożono ją na Zachód. Ale w drugiej połowie XV wieku dochodzi do przesilenia – złoża miedzi położone wysoko, czyli płytko pod ziemią, wyczerpują się. Z niższych pokładów nauczono się ją wypłukiwać dopiero pod koniec XV stulecia. W dodatku Toruń stracił rolę głównego pośrednika w handlu miedzią. Zaczęto ją wozić drogą lądową przez Czechy bezpośrednio do Rzeszy.

Już nie Wisłą…

– Wisła stała się wtedy szlakiem służącym do transportu innych towarów, przede wszystkim zboża i drewna. Już od początku XVI wieku był to główny towar eksportowy.

Wracam do pytania o to, skąd bracia mieli pieniądze na podróże po Europie i na krajowe i zagraniczne kształcenie?

– Mówiąc najkrócej, od wuja. Był ich sponsorem, bo też był bardzo bogatym człowiekiem. Godność biskupa warmińskiego to była w ówczesnym Królestwie Polskim funkcja niesłychanie prominentna. To był jeden z najbogatszych hierarchów kościelnych, który posiadał właściwie księstwo. Prawie cała Warmia była własnością biskupa. Była podzielona na dziesięć komornictw. Siedem z nich to była własność osobista biskupa. Trzy należały do Kapituły Warmińskiej. To było prawdziwe latyfundium. Miejsce w kapitule dawało solidne zasoby finansowe. Dlatego też Watzenrode umieścił Mikołaja i Andrzeja w kapitule. Pobyt braci na studiach w Krakowie finansował z własnej szkatuły. Studia włoskie były opłacane z ich własnych dochodów.

Mikołaj Kopernik
Mikołaj Kopernik

Wystarczyło im tych pieniędzy?

– Ze źródeł wiemy, że w Rzymie popadli w długi, musieli pieniądze pożyczać. Prawdopodobnie prowadzili dość hulaszczy tryb życia. Odbił się on bardzo negatywnie na zdrowiu młodszego z braci, Andrzeja. Zapadł on – jeszcze na studiach – na chorobę podobną do trądu. Tę chorobę przywlekli z Ameryki żołnierze Kolumba i była to dzisiejsza kiła. Być może i dlatego młodszy z braci – nawet jeśli był nie mniej zdolny od Mikołaja – kariery nie zrobił. Bo też z tymi problemami nie miał szans.

Skoro Mikołaj Kopernik – w zamyśle wuja – miał robić, choć to dzisiaj nie brzmi dobrze, karierę duchowną, kościelną, to co było tym impulsem, który kazał mu jednak zająć się na serio astronomią.

– Astronomia zdominowała życie Kopernika być może już na studiach w Krakowie, a na pewno w Bolonii. Tam był już świadomy tego, że ta nauka stała się nie tylko podstawą jego badań, ale i celem jego życia. Znamy zapisy obserwacji, które wtedy prowadził razem z Domenico Novarą. Zaraz po powrocie do Polski rozpoczął samodzielne wielkie badania. Jeszcze w Lidzbarku Warmińskim, gdy jest sekretarzem wuja, opracowuje komentarz, w którym jak twierdzą niektórzy historycy astronomii, daje prosty, jasny i klarowny wykład teorii heliocentrycznej. Stał się trochę niewolnikiem odkrycia, z którego wagi zdawał sobie sprawę. Podczas wspomnianego pobytu w Lidzbarku zdecydował, że nie chce powtarzać kariery wuja. Niektórzy biografowie Kopernika – m.in. Jerzy Sikorski – sugerują, że Mikołaj w 1510 roku wyraźne odmówił Watzenrodemu ubiegania się o tron biskupi czy wyższe godności w kapitule. I opuścił Lidzbark, przenosząc się do Fromborka. Czy tak było, trudno powiedzieć.

Przyjął tylko niższe święcenia?

– Był diakonem. Nie miał prawa do odprawiania mszy przy własnym ołtarzu. Musiał to za niego robić wikariusz. Bez święceń kapłańskich mógł być natomiast kanonikiem i wszelkie dobra wynikające z tego urzędu czerpać. Ale pełnił w kapitule tylko funkcje administracyjne, zresztą ważne – kanclerza, administratora, wizytatora dóbr kapitulnych. Tym się zadowalał. Jego przepustką do wielkości była astronomia.

Większość z nas pamięta ze szkoły rymowankę „Wstrzymał słońce, ruszył ziemię, polskie go wydało plemię”. Ale kiedy przed laty jeden z niemieckich magazynów ilustrowanych ogłosił plebiscyt na najważniejszych Niemców w historii, to Mikołaj Kopernik znalazł się w nim w pierwszej dziesiątce. Jak zatem było z narodowością wielkiego astronoma?

– Z określaniem narodowości w średniowieczu jest trudność. Nie była ona wówczas określana na podstawie etnosu ani języka, jakim się operowało. To była kwestia polityczna. Mikołaj Kopernik co najmniej kilka razy w życiu w bardzo jasny i zdecydowany sposób zadeklarował swoją narodowość. Najpiękniejsza, a jednocześnie najbardziej dobitna jego deklaracja została zawarta w liście do króla Zygmunta I Starego, napisanym w Olsztynie. Kopernik deklaruje, że będzie Olsztyna bronił aż do poświęcenia własnego życia przed Krzyżakami, bo jest wiernym poddanym króla polskiego. I to wystarcza, byśmy postawili wyrazistą tezę, że w sensie politycznym Mikołaj Kopernik był Polakiem.

Skąd więc twierdzenia, że Mikołaj Kopernik był Niemcem?

– Czym innym jest badanie pochodzenia rodziny Kopernika, w tym rodziny jego matki. Owa rodzina matki, czyli rodzina Watzenrode wywodziła się z Westfalii, a więc genetycznie i etnicznie miała korzenie niemieckie. Miejscowość Watzerad, która w średniowieczu była zapisywana jako Watzenrode, w pobliżu granicy niemiecko-belgijskiej istnieje do dzisiaj. Stamtąd prawdopodobnie familia ta się wywodziła i przez miasta westfalskie – Essen, Soest albo Dortmund – Watzenrodowie trafili z wielką falą migracji westfalskiej do Torunia. Tam osiedli i należeli do kupieckiej elity tego miasta. Z przedstawicielką tej rodziny, Barbarą, ożenił się około 1458 roku przybysz – bezpośrednio z Krakowa, Mikołaj Kopernik senior. Z tego związku, jak to już powiedzieliśmy wyżej, pochodzi nasz wybitny astronom.

Na okazję Międzynarodowego Dnia Archiwów prof. Krzysztof Mikulski gościł z wykładem w Archiwum Państwowym w Opolu

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Tags: Archiwum Państwowe OpoleHistoriaNysa
REKLAMA

NAJPOPULARNIEJSZE

  • Sylwester 2025 w Opolu

    Sylwester 2025 w Opolu. Jest gwiazda, jest lokalizacja

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Największa inwestycja w Opolu! Amerykanie wybudują fabrykę za prawie 7 mld zł

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Most w centrum miasta „pod przykrywką”. Ma być jednokierunkowy

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Opolska lista płac. Gdzie można zarobić najlepiej?

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Karambol na autostradzie A4 w rejonie Góry św. Anny. Nie żyje jedna osoba

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
REKLAMA

 

 

REKLAMA

 

REKLAMA
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Strona główna
  • Najważniejsze
  • Newsletter
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Razem dla środowiska
  • Dobra Energia
  • Gazetki promocyjne
  • Redakcja
  • Kontakt

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025