Mieszkańcy miejscowości wzdłuż Złotego Potoku – Jarnołtówka i Pokrzywnej w gminie Głuchołazy oraz Moszczanki i Łąki Prudnickiej w gminie Prudnik – ponad tydzień temu przeżywali chwile grozy. Z tamy w Jarnołtówku zrzucano maksymalną możliwą ilość mowy: 50 m3 na sekundę. Wezbrana rzeka czyniła spore zniszczenia. Ale prawdziwy strach pojawił się w niedzielę, gdy okazało się, że tama zaczyna przeciekać. Woda przelewała się nad jej szczytem. Władze gminy i powiatu oraz strażacy apelowali o natychmiastową ewakuację.
Najczarniejszy scenariusz się jednak nie spełnił. Tama wytrzymała, a mieszkańcy Jarnołtówka oraz pozostałych miejscowości mogli wrócić do domów. Ale też nikt nie kryje, że do tragedii zabrakło naprawdę niewiele. Gdyby konstrukcja z 1909 roku poddała się naporowi wezbranego Złotego Potoku, doszłoby do katastrofy.
– Wtedy mówilibyśmy prawdopodobnie o ofiarach śmiertelnych – komentował przed tygodniem Grzegorz Zawiślak, burmistrz Prudnika, w rozmowie z „O!Polską.
– Dlatego, że spływ był dość intensywny. Mówimy o kilku milionach kubików wody, które mogły zalać dolinę Złotego Potoku. Bliźniacza zapora, w Bystrzycy Kłodzkiej, nie wytrzymała. Wniosek jest taki, że ponadstuletnie urządzenia hydrologiczne, wymagają większej dbałości i remontów. Tym bardziej, że już wiemy, że nasza tama przesiąkała – mówił.
Mieszkańcy Jarnołtówka apelują do Donalda Tuska o wzmocnienie tamy
Mieszkańcy Jarnołtówka postanowili nie czekać na działania polityków i samorządowców. Sami wystosowali list, w którym apelują do premiera o zabezpieczenie pieniędzy na modernizację liczącej ponad 100 lat konstrukcji.
– Nie chcemy więcej przeżywać strachu i bezradności. Zwłaszcza, że powodzie w tym terenie mogą się powtarzać, a tama wymaga dodatkowych wzmocnień – komentuje Krzysztof Prościak, który przekazał nam list otwarty do Donalda Tuska.
Mieszkańcy Jarnołtówka w liście do premiera wskazują, że wieś ta w przeszłości wielokrotnie doświadczała powodzi.
„Przepływająca przez wioskę górska rzeka Złoty Potok niszczy nasze drogi i domy. Po wielkiej powodzi z 1903 roku odwiedziła Jarnołtówek Cesarzowa Augusta Wiktoria, która przyczyniła się do budowy zapory na rzece. Ostatnia powódź pokazała, że tama i wały wymagają gruntownego remontu. Mieszkańcy Jarnołtówka musieli opuścić swoje domy i cudem uniknęli tragedii, gdyż zapora groziła zawaleniem” – czytamy w piśmie.
Następnie zwracają się do Donalda Tuska, aby objął patronatem modernizację zapory i zabezpieczenie Złotego Potoku oraz aby ujął w planach inwestycyjnych pieniądze na ten cel. Argumentują, że to ruch w interesie bezpieczeństwa mieszkańców gmin Głuchołazy i Prudnik, a nie tylko ich wsi. Na koniec zapraszają premiera do odwiedzin w Jarnołtówku.
– Nysa, Głuchołazy, Kłodzko, Stronie Śląskie – ze skutkami wyrządzonych szkód będziemy mierzyć się jeszcze bardzo długo. Cieszy nas, że pomoc dotarła do najbardziej poszkodowanych obszarów. Musimy jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wyciągnąć wnioski i zabezpieczyć się na przyszłość. Jeśli nie teraz, to kiedy? – pyta Krzysztof Prościak.
Czytaj także: Podwójny dramat w Lewinie Brzeskim. Najpierw powódź, potem pożar
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.