Z drugiej stronie należało pamiętać, iż przedstawiciele beniaminka zaplecza elity mieli przed tym starciem niezły okres. Jakby nie było połowę ze swoich sześciu zwycięstw sezonie wywalczyli w sześciu ostatnich meczach, a z trzech ostatnich gier wygrali dwie. Przeciwko podopiecznym Roberta Skibniewskiego jednak większych szans nie mieli.
Na losy pojedynku duży wpływ miała premierowa kwarta, po której miejscowi prowadzili 36:22. Szczególnie istotne było blisko 250 sekund w okolicach jej „środka”. Wówczas to zdobyli oni 17 punktów, a stracili tylko dwa. To już potem pozwoliło im na długo kontrolować wydarzenia na parkiecie. Tym bardziej, że w drugiej odsłonie nie zatrzymywali się w ofensywie, choć też już nie narzucali takiego tempa w obronie. Co prawda po dwóch „trójkach” z rzędu rywale nieco zniwelowali straty (50:36), ale gospodarze nie pozwoli się im bardziej rozpędzić. I do przerwy było 67:54 dla nich.
Po zmianie stron rzeczywiście było przez chwilę niebezpiecznie, bo przyjezdni dwukrotnie zbliżyli się na osiem „oczek” (67:59, 71:63)… Ale w odpowiednich momentach miejscowi się budzili i zdawali się trzymać „rękę na pulsie”. I tak jak trzecia odsłona była pewnego rodzaju przeciąganiem liny, tak czwarta znowu była popisem gry w ataku opolan. Jakby nie było „setkę” osiągnęli w jej połowie, a potem byliśmy już świadkami śrubowania wyniku.
Dzięki temu zwycięstwu akademicy ze Stolicy Polskiej Piosenki umocnili się tuż za podium tabeli zaplecza elity. I coraz bardziej zbliżyli się do uzyskania prawa gry w play off (pełna tabela TUTAJ).
Weegree AZS Politechnika Opolska – Sokół Międzychód 120:96 (36:22, 31:32, 20:17, 33:25)
Weegree: Reid 19, Rutkowski 19, Jodłowski 18, Kaczmarzyk 15, Lis 13, Białachowski 11, Kobel 9, Wójcicki 8, Maciejak 5, Rak 2, Salkiewicz 1.
Czytaj także: Odra Opole zremisowała w Sosnowcu z ostatnim w tabeli Zagłębiem