Alkotubki Voodoo Monkey zawierają koktajle o mocy kilkunastu procent alkoholu, jak i trunki mocniejsze. W tym 40-procentową wódkę. Budzą kontrowersje, ponieważ z wyglądu przypominają opakowanie musów owocowych. Krzysztof Daukszewicz, radny stołecznego Ursusa, zamieścił nawet w sieci zdjęcie, na którym widać alkotubki wyłożone w kartonach po takich musach. Firma Tymbark wydała już oświadczenie, że nie ma nic wspólnego z tym produktem i że nie należy go eksponować w jej kartonach.
Internauci już sobie żartują z nowego produktu – właśnie ze względu na jego podobieństwo do musów owocowych. Dominują jednak głosy oburzenia. Również wynikające ze wspomnianego podobieństwa.
– Opakowania wyglądają niegroźnie. Łatwo je pomylić z musem – zauważa pani Anna, mama z Opola. – Ale to nie tylko zagrożenie dla dzieci. W ten sposób osoby chcące „sobie wypić” łatwo mogą ten produkt przemycić. Pociągać z takiej saszetki na placu zabaw. Zadziwiające, jak coś takiego mogło trafić na rynek!
Awantura o alkotubki Voodoo Monkey. Producent: Nie łamiemy prawa
Okazuje się, że to, iż alkotubki wyglądają jak musy owocowe to nie przypadek. Za produkt odpowiada bowiem firma OLV z Siedlec, producent musów Owolovo.
W rozmowie z portalem money.pl Andrzej Gajowniczek z OLV przekonuje, że awantura, jaką spowodowały alkotubki Voodoo Monkey, to owoc działań konkurencji firmy. Zapewnia, że OLV nie jest winna i nikt nie brał po uwagę, że saszetki z alkoholem będą postrzegane jako produkt dla dzieci.
– Broń Boże, jaki produkt dla dzieci? Nie łamiemy prawa, a zrobiono na nas nagonkę, co jest nieuczciwe. Nawet przez moment nie zakładaliśmy, że jest to produkt dla dzieci. Dzieci mogą też omyłkowo wypić szampon, ketchup czy musztardę oraz środki chemiczne pakowane w saszetki – powiedział Andrzej Gajowniczek.
Jest zgłoszenie do UOKiK. Będzie bojkot?
Alkotubki Voodoo Monkey na celownik wzięli już politycy. Senator Anna Górska wskazuje, że opakowanie napojów może wprowadzać w błąd, zwłaszcza młodych ludzi. Wyraziła wątpliwości w piśmie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zwróciła się do UOKiK, by ten zbadał, czy produkt nie narusza praw konsumentów. Zwróciła też uwagę na to, że alkohol w takiej formie łatwo przemycić.
Alko-tubki wymagają kontroli i reakcji. Zaczynam od interwencji do @UOKiKgovPL pic.twitter.com/hSGRdZXgPg
— Anna Górska / Senatorka RP, okręg kaszubski (@AnnaGorska_PL) September 30, 2024
Ostro zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia z Polski2050. „Cel jest przecież jasny. Czy dorosły kupi sobie „małpkę” w opakowaniu jak z dziecięcego musiku? Litości. Tu celem jest dziecko. Zaciekawione i zachęcone tym, że trucizna zapakowana jest jak lekarstwo, ma przekroczyć symboliczną granicę, kupić „musik” do szkoły (może sprzedawca nie zauważy wśród innych podobnych opakowań, może kupi kolega z dowodem) i zupełnie niesymbolicznie zacząć pić. Taka to „zabawa konwencjami” i „odwaga do eksperymentowania”. Na życiu naszych dzieci” – napisał na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie
„Szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie to ZŁO w czystej postaci. (…) Mam szczerą nadzieję, że karma do Was wróci i Wasza chciwość ukarze się sama. Że zaprotestują odpowiedzialni producenci dziecięcych przekąsek. I że bojkot konsumencki pokaże Wam, że z rodzicami nie warto zadzierać.
Anna Makowska, doktor nauk farmaceutycznych i pedagożka – w sieci szerzej znana jako Doktor Ania – zapytała w sieci który ze sklepikarzy wycofał już cały asortyment OLV.
Postawiła też inne pytanie, „do wszystkich ludzi w różnych komórkach i urzędach, którzy po kolei klepali decyzję o wypuszczeniu tych produktów na polski rynek: wy naprawdę uważacie, że wspieranie i promowanie alk0holizmu w Polsce oraz niezwykle wysublimowana i finezyjna gra dizajnem typu małpka = MAŁPKA to „synonim najlepszej jakości, kreatywności i odwagi”?”
Alkotubki Voodoo Monkey będą wycofane z rynku
Choć wcześniej przedstawiciel OLV bronił produktu, to we wtorek (1 października) wieczorem pojawiła się informacje, że alkotubki jednak znikną z rynku.
„Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia” – czytamy w oświadczeniu cytowanym przez money.pl.
„W związku z tym zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację” – informuje zarząd spółki.
Czytaj także: Jesteśmy narodem pijaków? „W Polsce alkohol zawsze trzeba pić do dna”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.