W niedzielę 7 kwietnia dopisała pogoda. Sporo osób postanowiło wybrać się na Wyspę Bolko. Skutek – komunikacyjny armageddon na Pasiece.
– Patrzę na to ze zgrozą. Zjechało się tu chyba całe południe Polski. Pozastawiali chodniki samochodami jak tylko się dało. Gdyby tu miała przyjechać karetka albo straż pożarna, to byłby problem – mówi pan Sławomir, mieszkaniec Pasieki.
– Ci ludzie pewnie zjechali tu, by zaparkować i iść do zoo, by zobaczyć ten nowy pawilon akwarium. Zdziwiło mnie jednak czemu tu się pchają, skoro parking jest na Wyspie Bolko. I od kilku usłyszałem, że nawigacja pokazała im, że przez ulicę Powstańców Śląskich prowadzi najkrótsza droga na parkingi i do zoo. A przecież skrzyżowanie pod wiaduktem jest zamknięte! I przez to działy się tu dantejskie sceny związane z zastawianiem, blokowaniem i zawracaniem. Nie wypada cytować, jak ludzie się do siebie przy tym odnosili – opowiada pan Sławomir.
Przejazd pod wiaduktem kolejowym na Pasiece jest zamknięty od początku roku. Pod koniec marca okazało się, że wykonawca prac ma wydłużony termin ich realizacji – do końca kwietnia.
– Obawiam się, że ten komunikacyjny armageddon na Pasiece będzie się powtarzać do czasu, aż nie skończą tu robót – stwierdza pan Sławomir.
Wszystko wskazuje na to, że sytuacja na Wyspie Bolko nie jest wiele lepsza. Jak alarmuje facebookowy profil Ekolodzy Kochający Opole, auta rozjeżdżają tam tereny zielone.
– Na miejscu były interwencje policji i straży miejskiej – mówi Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza.