Kamionka Piast w Opolu wyróżnia się jako niezwykła oaza bioróżnorodności w sercu miejskiej zabudowy. Powstałe w wyniku działalności człowieka zagłębienie terenu przekształciło się w unikalne siedliska kserotermiczne, rzadkie w skali regionu. Dodatkowym atutem przyrodniczym jest obecność bogatych zbiorowisk roślinnych oraz gatunków związanych z siedliskiem wodnym. Teren ten pełni również funkcję kluczowego miejsca żerowania dla miejskich nietoperzy i ptaków. Jednak w cieniu tej różnorodności przyrodniczej narasta konflikt między wędkarzami a nurkami, którzy rywalizują o dostęp do zasobów tego cennego ekosystemu.
Kamionka Piast w Opolu. To jedyny taki zbiornik w regionie
Wyrobisko u zbiegu ulic 1 Maja, Rejtana i Wapiennej ma ponad 120 lat. W 1976 roku zakończono tam wydobycie margla, a obszar stopniowo wypełniał się wodą. To jedyny tak przejrzysty zbiornik w województwie opolskim, idealny do eksplorowania przez miłośników nurkowania. Dodatkowym atutem jest bogata flora i fauna, która niewątpliwie fascynuje.
Dno Piasta nie jest płaskie. Jest poprzecinane dolinami o długości kilkudziesięciu metrów oraz skalistymi grzbietami. W przeważającej części pokrywają je łąki ramienic, które mają istotne znaczenie w hamowaniu erozji marglowego podłoża. Nieco głębiej dno porasta mech wodny. W starej części kamieniołomu znajduje się zatopiony las, będący unikalną atrakcją tego akwenu. W kamionce żyje wiele gatunków ryb oraz rak pręgowany czy meduza słodkowodna. Piast szczególnie w słoneczne dni tętni życiem, zachwycając refleksami światła. W miejscu, gdzie zatoka graniczy z głębią, gromadzą się ławice tysięcy małych ryb.
Kamionka nie jest przeznaczona do kąpieli, ale dopuszcza nurkowanie w wyznaczonych strefach.
Piękne otwarcie i lista problemów
Jak zgodnie twierdzą użytkownicy stanicy nurkowej, problem jest z całym obiektem. Stanica nurkowa nie ma swojego gospodarza. – Projekt stanicy został dofinansowany przez Unię Europejską, ale nie zapewniono dostępu do wody. Stanica nurkowa kończy się wraz z lustrem wody, woda jest już pod jurysdykcją dwóch wydziałów Urzędu Miasta Opola – mówi Małgorzata Jagieluk.
Właścicielem terenów na Kamionce Piast jest częściowo MOSiR, Wydział Nieruchomości i Wydział Środowiska. Po trzech latach od otwarcia obiektu nie powstał regulamin jego użytkowania. Nie ma również umowy czy regulaminu użytkowania wody.
– Kilka wydziałów nie może się dogadać, oni nie wiedzą nawet, że w wodzie znajduje się ktokolwiek poza rybami – mówi Krzysztof Ładowski, prezes Stowarzyszenia Nurków Opolskich. – Tak usłyszeliśmy. Z pomostu do wody skaczą ludzie, często urządzane są na pomoście imprezy. To jedyne miejsce dla nas, z ciężkim sprzętem, gdzie możemy wejść i wyjść z wody. Jak ktoś skoczy na taką butlę, dojdzie do tragedii – mówi. I niestety tak się stało. W sobotę 10 sierpnia na Kamionce Piast w Opolu miała miejsce tragedia.
Regulamin rozwiązałby wiele wątpliwości
Nurkowie twierdzą, że wyłączono ich z procesu jego ustalania. Marcin Sabat, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu podkreśla, że wbrew oskarżeniom, środowiska nurkowego nie pomija się w pracach nad regulaminem.
Dyrektor Sabat zaznacza, że MOSiR zarządza stanicą i kawałkiem dojazdu, podczas gdy pomost znajduje się na wodzie i nie może być przekazany w trwały zarząd MOSiR. Prace nad regulaminem wymagają skonsolidowania przynajmniej sześciu podmiotów, aby obejmował on korzystanie ze stanicy nurkowania, pomostu oraz pogodzenia interesów nurków i wędkarzy.
Środowisko nurków podnosi, że do zbiornika został wpuszczony przez PZW amur, który „wykosił” roślinność znajdującą się pod ochroną, m.in. ramienice. – Biały amur to ryba, która żeruje na łąkach podwodnych i tatarakach – tłumaczy Małgorzata Jagieluk. – On niemal wykosił podwodną łąkę. Zarybianie PZW nie jest uregulowane w żaden sposób. Chcemy, żeby choć część zbiornika została wyłączona z użytku PZW. Rybacy mają w województwie 140 zbiorników, które mogą użytkować. My mamy tylko Kamionkę Piast, która nadaje się do eksplorowania i szkoleń.
PZW: Jesteśmy otwarci na rozmowy
Dyrektor PZW podkreśla, że gdyby nie zarybianie, życie w zbiorniku mogłoby wymrzeć. – Przyznaję się, amur do zbiornika został wpuszczony w 2020 roku, około 200 kg – stwierdza Jakub Roszuk, dyrektor Biura ZO PZW Opole. – Ta ryba wcale się nie rozradza w naszych warunkach, wędkarz łowiąc może ją zabierać. Można oszacować, że wpuszczono 200 sztuk do wody mającej powierzchnię około 7 ha. Użytek ekologiczny, którym objęty jest w połowie akwen, dopuszcza racjonalną gospodarkę rybacką. Na jakiej podstawie jednak ktoś twierdzi, że to amur zniszczył naturalne środowisko? Mam prawo do wpuszczania ryb, nawet na użytek ekologiczny. Sam nie raz nurkowałem na Piaście. Środowisko nurków również jest podzielone. Słyszy się, że strażakom w szkoleniach przeszkadzają poręcze zamontowane przez nurków.
Roszuk dodaje, że jest gotowy do współpracy ze środowiskiem nurkowym, ale do tej pory nikt do rozmów się nie zgłosił.
– Wędkarzy jest mało, w tygodniu pływają może dwie albo trzy łódki – stwierdza dyrektor opolskiego PZW. – Zarzuca nam się, że zmętniamy wodę, ale nikt nie pochylił się nad tym, że może robią to mieszkańcy sąsiadujących bloków. Idą donosy do miasta na naszą działalność, ale nikt nie napisał ani maila, ani nie wykonał telefonu z prośbą o spotkanie. W pismach kierowanych do urzędu powołują się na rozmowy, których nie było.
Urząd Miasta Opola odpowiada, że Polski Związek Wędkarski działa na terenie Kamionki Piast na podstawie umowy użyczenia.
– I Związek za użyczony teren odpowiada. Przedstawiciele Urzędu Miasta oraz PZW podczas spotkań ustalili, że zarybianie kamionki może odbywać się tylko za pomocą gatunków rodzimych – odpowiada Adam Leszczyński, rzecznik prasowy miasta.
Nurkowie boją się haczyków, żyłek i łodzi z napędem motorowym
Środowisko nurkowe zarzuca miastu, że nikt nie sprawdził na etapie projektowania stanicy uwarunkowań prawnych tego terenu.
– Wejście do wody, z którego korzystamy, służy także do łowienia ryb – słyszymy. – Nurkujemy tutaj od wielu lat. Kilka wydziałów zarządza tym terenem, a miasto nas zbywa. Problem pojawia się, kiedy wchodzimy do wody. Łatwo wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby wędkarz taki haczyk zaciągnął. Haczyki mają za zadanie uszkodzić ciało ryby, tak samo stanie się, kiedy haczyk wbije się w człowieka. Łatwo w żyłkę wędkarską się zaplątać i takie sytuacje się zdarzały. Zdarzyła się również sytuacja, że taki haczyk wbił się w ciało nurka. To zagrożenie zdrowia i życia – słyszymy.
– Jak można udostępnić teren do nurkowania i jednocześnie zezwolić w tym miejscu na łowienie ryb? To tak, jakby na boisku piłkarskim działały kółka łowieckie. Wędkarze wodują napędzane mechanicznie łodzie. To również jest bardzo niebezpiecznie. Bardzo często dochodzi też do złośliwości – mówi Krzysztof Ładowski.
– Co w sytuacji, kiedy jakiś nurek zechce się wynurzyć i przejedzie go łódź napędzana motorowo? – pytają. – Chcemy czuć się bezpiecznie. Stanicę wybudowano jako obiekt otwarty i wiadomo, że każdy może z niej skorzystać, ale cel tej eksploatacji dla każdego jest inny – mówią.
– Woblerów i żyłek jest pełno w wodzie, na zatopionych drzewach, innych elementach, a nawet na skarpach – zauważa Arkadiusz Szlękowski, wiceprezes St. Nurków Opolskich. – Ostatnio często spotykamy też tzw. plecionki. To rodzaj żyłki, tak mocnej, że nie da się jej przeciąć posiadanymi przez nas narzędziami tnącymi. Dryfują jednym końcem w wodzie, są trudne do zauważenia. Zaplątanie się w coś takiego, to już realne zagrożenie życia – twierdzi.
Nurkowanie i wędkowanie na Kamionce Piast w Opolu wykluczają się wzajemnie
Natalia Dąbrowska, która nurkuje na Kamionce Piast, zauważa, że była świadkiem sytuacji, kiedy jedna z dziewczyn pocięła sobie ręce żyłką.
– Te dwie aktywności, czyli nurkowanie i wędkowanie wzajemnie się wykluczają – podkreśla. – My nie możemy czuć się bezpiecznie wiedząc, że ktoś może wypłynąć na akwen łodzią z napędem motorowym. Tak samo jest z żyłkami, haczykami. Mówi się, że tylko my mamy jakieś obiekcje odnośnie działania stanicy. To dlatego, że jesteśmy tutaj cały rok i widzimy co się dzieje. Są wędkarze, z którymi można się dogadać, a są też tacy, którzy na przekór wszystkiemu łowią z pomostu między nurkami i plażowiczami. Zarówno w Polsce, jak i w Europie, w komercyjnych zbiornikach przeznaczonych do nurkowania jest absolutny zakaz połowu ryb i wynika to z uregulowania, że właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za powstałe wypadki – mówi.
Dyrektor MOSiR, Marcin Sabat przekonuje, że poza stowarzyszeniem nurkowym, żaden inny podmiot nie ma problemów z wędkarzami. Przy kamionce w ostatnim czasie stanęły ostrzegawcze tablice, że pomost nie służy do skakania do wody, łowienia ryb ani imprezowania. Wprowadzono zakaz spożywania alkoholu, palenia papierosów oraz grillowania.
Jak wyjaśnia Sabat, nurkowanie nocne jest możliwe, a MOSiR wydaje łącznie dziewięć kompletów kluczy do pomieszczeń stanicy nurkowej. Dodał, że dostęp do stanicy mają tylko posiadacze uprawnień nurkowych, co powinno pomóc w lepszym zarządzaniu obiektem i minimalizowaniu konfliktów.
Kąpiel w kamionce Piast w Opolu zakazana, ale…
Bardzo ważną kwestią jest to, że w kamionce Piast kąpać się nie można. Mimo wszystko, w ciepłe dni, a w szczególności weekendy brzegi są pełne plażowiczów, którzy nie mają oporów przy wchodzeniu do wody.
– Mimo, iż miejsce wejścia do wody w okolicach stanicy nurkowej nie jest kąpieliskiem, a nawet nie jest przystosowane do kąpieli, to jednak wszelkie działania, które mają na celu zabezpieczenie tego miejsca są nieskuteczne – twierdzą nurkowie. – To niestety zagraża zarówno nam, nurkom, jak i tym, który skacząc z pomostu prosząc się o kłopoty. Dla dobrze rozumianego interesu społecznego i bezpieczeństwa ogólnego, bądźmy uważni na to, co się dzieje wokół nas. Zwracajmy uwagę i reagujmy na każde niebezpieczne sytuacje i przejawy dewastacji, jakich jesteśmy świadkami.
Często na prośbę nurkujących pojawiają się kontrole służb na akwenie. Te nie mają jednak do czego się odnieść. Bardzo często są wręcz nieskuteczne.
– Kamery, które zamontowano na stanicy, nie sięgają w miejsca, które są problematyczne. Nie widzą obszarów, na których dochodzi do zniszczeń, spożywania alkoholu i kradzieży – żali się Jagieluk. Stowarzyszenie Nurków Opolskich zaznacza, że chce podjąć współpracę w sprawach bezpieczeństwa.
– Nam chodzi tylko o to, żeby bezpiecznie nurkować i żeby nie doszło do tragedii – tłumaczy pan Krzysztof.
– Byłam świadkiem sytuacji, gdy na pomoście przebywały osoby opalające się i kąpiące. W tym samym czasie nurkowie schodzili pod wodę, a między wszystkimi rozkładał się wędkarz – dodaje Natalia Dąbrowska. Ponadto, na Kamionce Piast PZW nie umieścił żadnych tablic informacyjnych dla wędkarzy. Większość odwołuje się do strony internetowej PZW, gdzie nie ma ograniczeń co do łowienia na Piaście – mówi.
Czytaj także: Wyspa Bolko w Opolu: staw w centrum parku zamienia się w bagno
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.